Twórcy epoki klasycyzmu i romantyzmu, często tworzyli utwory, w których przekazywali bardzo osobiste wypowiedzi. Jednak nie wielu z nich tworzyło ją tak genialnie jak Franz Peter Schubert. Utwory Mozarta kojarzyć się nam mogą z magią, majestatycznym pięknem, Haydn komponował doskonałe pod względem muzycznego rzemiosła kompozycje. Schubert zaś przez swoją muzykę wypowiada najskrytsze swoje emocje
i tajemnice. Są one różne: pełna cierpienia, radości, zachwytu i szczęścia. Może właśnie komunikowanie się
z ludźmi za pomocą tych emocji zawartych w muzyce sprawiło, że wszyscy, którzy go znali bardzo go kochali.
Inni artyści tworzący w tym samym czasie przekazywali, że Schubert wydawał się człowiekiem przytłoczonym przez swój ponadprzeciętny dar. Był człowiekiem trochę zagubionym, niezbyt otwartym na świat i bojaźliwym. Mimo to pozostawał w szczerej przyjaźni i otwartości w stosunku do ludzi mu najbliższych. Często jednak popadał w niesnaski z osobami, które chciały mu pomóc w jego muzycznej karierze. Dlatego też Schubert nigdy nie zrobił oszałamiającej muzycznej kariery. Mimo to tworzył, bo to kochał najbardziej na świecie.
Napisał wiele utworów, wiele z nich jest nieukończonych, a jedynie naszkicowanych. Nie znamy jego trybu pracy i nie wiemy, co robił w wolnych chwilach. Mamy jednak informacje o tym, iż w strachu przed samotnością lubił ,,zaglądać do kieliszka''. Zdarzało się, że późnym wieczorem Schubert odwiedzał wiedeńskie kawiarnie
i gospody, szukając pocieszenia w winie. Początkowo wizyty te były rodzajem spędzania wolnego czasu,
z upływem czasu jednak stało się to nałogiem, a kompozytor coraz częściej był odprowadzany przez przyjaciół do domu. Niezwykły klimat bohemy artystycznej Wiednia na pewno inspirował kompozytora. Lecz Schwind będący przyjacielem Schuberta twierdził, że to rujnowało mu zdrowie i karierę.
Kompozytor nie był zbyt urodziwy. Był niskiego wzrostu i dość ,,pulchny'' tak, że jego znajomi nazywali go schwammerl, czyli grzybek. Na pewno do tego określenia przyczyniła się jego okrągła twarz, krótka szyja
i niewysokie czoło. Ci, którzy chcieli załagodzić nieco to określenie ,,grzybek'', wspominają ładne usta
i dołeczki w brodzie, które dodawały Schubertowi uroku. Sonnleithner przekazuje, iż kompozytor był posiadaczem ciemnych, kręconych włosów, szaroniebieskich oczu oraz pulchnych ramion z krótkimi palcami. Jego się ożywiała, kiedy rozmawiał o muzyce. Wtedy to też najczęściej na jego twarzy pojawiał się uśmiech
i zadowolenie. Jego słaby wzrok i niski wzrost nie przeszkadzały kochać go jego przyjaciołom.
Ciekawostką jest fakt, iż wszyscy kompozytorzy, których uważamy za wiedeńczyków, (ponieważ tu tworzyli)
w rzeczywistości nie urodzili się we Wiedniu. Jedynym rdzennym wiedeńczykiem jest właśnie Schubert. Jego ojciec nie należał do bogatych ludzi, prowadził szkołę na przedmieściach Wiednia. Matka zaś była kucharką. Franz Schubert urodził się 31 stycznia 1797 roku. Był dwunastym dzieckiem swoich rodziców. Niewiele wiemy o jego dzieciństwie. Na pewno faktem jest, że został ochrzczony w kościele katolickim i uczył się w szkole swojego ojca od około 1803 roku. Dzieci państwa Schubertów poddawane były edukacji muzycznej. Ignaz, który był starszym bratem Franza, już wieku 17 lat prowadził zajęcia w szkole swojego ojca. On to jako pierwszy odkrył muzyczne zdolności młodszego brata. Próbował go uczyć, ale szybko zrozumiał, że już dawno ,,uczeń przerósł mistrza''. Mały Franz zaczął pisać kompozycje z dedykacją dla rodziny. Zaczął również występować w miejscowym chórze działającym przy kościele, oraz pisał dla tego chóru kompozycje. W 1808 roku zostaje przyjęty do chóru Kaplicy Dworskiej przy Cesarsko Królewskim Konwikcie.
Nauka wypełniała Franzowi cały czas, zaś wieczorami brał lekcje muzyki. Dni wolne od nauki Schubert spędzał koncertując, a resztę czasu, która mu została przeznaczał na obowiązkową pracę. Niezmiernie rzadko zdarzały się odwiedziny jego najbliższych. Z nauką szło mu nienajgorzej, a muzyka należała do jego najukochańszych przedmiotów. Śpiewając w chórze i grając w orkiestrze zdobywał znakomite podstawy oraz obycie muzyczne. Zapoznał się wtedy z twórczością takich kompozytorów jak: Haydn, Mozart czy Beethoven. Ojciec Schuberta nie podzielał muzycznego entuzjazmu syna. Wolał, by jego syn został nauczycielem. Kiedy w 1812 roku zmarła matka Schuberta, nastąpiło zbliżenie się do siebie ojca i syna. Niedługo potem młody Schubert odchodzi z chóru na skutek mutacji. Ojciec jednak wyraża zgodę na pozostanie syna w szkole, jeśli tylko będzie miał dobre oceny. Zdolnym, młodym uczniem zajmuje się Antonio Salieri, który uczy go zasad kontrapunktu oraz harmonii. Schubert był bardzo dumny, będąc uczniem tak doskonałego mistrza. Zaś Salieri twierdził, iż Schubert wie wszystko o muzyce, co powinien wiedzieć młody, zdolny kompozytor.
W tym samym czasie Schubert postanawia odrzucić stypendium cesarskie, gdyż oferowane mu studia nie zawierają wystarczająco dużo przedmiotów muzycznych. By przypodobać się ojcu podejmuje pracę nauczyciela w szkole ojca. Rodzina Schuberta była zachwycona, natomiast on sam - nieszczęśliwy. Nie była to praca zgodna z jego usposobieniem, a ponadto nie przynosiła większych dochodów. Gdy ojciec Schuberta powtórnie się ożenił, jego macocha wspierała go finansowo. Jako nauczyciel pracował do 1816 roku. Czas ten kompozytor wykorzystał bardzo twórczo. Powstały w tym czasie trzy pierwsze symfonie, kwartet smyczkowy, msze, 350 pieśni, próbki opery razem około 400 utworów. Sukcesem okazała się pieśń Małgorzata przy kołowrotku, która wykorzystuje tekst Goethego. Utwór był szczególnie popularny w kręgu znajomych kompozytora i dość chętnie przez nich wykonywany. Niedługo później Schubert nawiązuje kontakt z młodą pianistką Jenny, a następnie wybranką jego serca okazuje się Therese Grob. To właśnie ona wykonywała niektóre partie z jego Mszy F-dur, występując w miejscowym klasztorze. Niestety Schubert okazał się nie dość wystarczającą partią jak ta aspiracje rodziny Theresy, która w końcu poślubiła o wiele bogatszego piekarza.
Wkrótce Schubert postanawia zrezygnować z kształcenia młodzieży i w 1816 roku składa podanie o przyjęcie go na stanowisko dyrektora muzycznego w Laibach. W swoich referencjach podaje nazwisko Salierego, by wzmocnić swoją pozycję. Niestety Salieri poleca innego ucznia i w efekcie podanie Schuberta zostaje odrzucone. Schubert przez większą część swojego życia boryka się z podobnymi przeciwnościami i to zniechęca go do podjęcia wysiłków szukania pracy. 17 czerwca 1816 roku komponuje kantatę ku czci profesora Watterotha za co otrzymuje wynagrodzenie w kwocie 100 florenów. Niedługo później kompozytor poznaje Franza von Schobera, młodego studenta medycyny. Jego rodzina pełni funkcję mecenasa sztuki, popierając i finansując młodych, zdolnych twórców. Schober proponuje Schubertowi gościnę u siebie w domu w zamian za pomoc
w nauce. Wtedy to dochodzi do spotkania z Michaelem Voglem, słynnym śpiewakiem. Schubert postanawia pokazać mu jedną ze swoich pieśni. Vogl jest zauroczony kompozycją, ale nie daje tego po sobie poznać. Wkrótce cały Wiedeń zna już twórczość pieśniarską Schuberta, a Vogl staje się wielkim jego propagatorem.
W 1882 roku po którejś z nocnych eskapad, koledzy kompozytora namawiają go na odwiedziny w domu uciech. Niestety ta wizyta kończy się dla kompozytora tragicznie. Zostaje zarażony syfilisem, co miało swoje tragiczne skutki. Schubert poddany jest bolesnemu leczeniu rtęcią, co powoduje u niego stany depresyjne. Początek 1823 roku Schubert spędza w szpitalu, a choroba wycieńcza go do reszty. Schubert od tej pory jest pełny rozpaczy
i nadziei. Pisze swoją VIII Symfonię h-moll tzw. Niedokończoną, z której wyziera wręcz jego osobista tragedia. Kompozytor jednak nie poddawał się i ciągle tworzył. Udało mu się nawet napisać optymistyczny oktet oraz Symfonię C-dur w 1825 roku. Latem 1825 Vogl zabiera Schuberta na Węgry, co zdecydowanie poprawia kompozytorowi nastrój. Vogl postanawia również znaleźć mu pracę, ale niestety wszystkie próby okazują się bezskuteczne.
W napadzie głębokiej depresji Schubert komponuje cykl pieśni pt Podróż zimowa. Przyjaciele Schuberta byli wstrząśnięci pesymizmem i rozpaczą panując w tych kompozycjach. Nawet największy optymista Schober nie krył swojego poruszenia. Wkrótce jednak pojawiają się propozycje od wydawców, co napawa kompozytora optymizmem. Zajmuje się przerobieniem partytury Symfonii C-dur, dla Musikverein, ale okazuje się ona za trudna do wykonania. Zostaje zagrana dopiero po śmierci kompozytora w 1839 roku. 26 marca 1828 roku spotyka go niebywała przyjemność, a mianowicie wykonanie Tria fortepianowego Es-dur. Niestety większą uwagę w tym czasie skupił na sobie koncertujący w Wiedniu Paganini. W tym samym czasie Schubert poznaje muzykę Haendla i uczy się lekcji kontrapunktu. Wkrótce jego stan zdrowia się pogarsza i zamieszkuje
u swojego brata Ferdynanda. Kiedy powraca do Wiednia jest już poważnie chory, ale mimo to stara się komponować. Od 11 listopada praktycznie nie podnosi się z łóżka. Chociaż bardzo chce stanąć na nogi to 16 listopada stan zdrowia gwałtownie się załamuje. Umiera w obecności lekarza i brata wypowiadając słowa: ,,To już mój koniec.''