Termin ten określa okres w historii i europejskiej kultury pomiędzy starożytnością a epoką nowożytną. Umowną datą wskazującą na początek wieków średnich jest 476 r. p.n.e., czyli rok totalnej klęski cesarstwa zachodnio-rzymskiego; określającą zaś koniec epoki- zdarzenia historyczne roku 1453, a więc upadek Konstantynopola oraz roku 1492- sławetne dokonanie Krzysztofa Kolumba. Europa tkwiła wówczas w systemie feudalnym i trwała w jednolitej spójnia, a to za sprawą dominującego wyznania chrześcijańskiego i dominującej roli Kościoła, będącego reprezentantem ogólnie przyjętej, łacińskiej, uniwersalnej kultury. Ogół europejskich królów, oprócz niemieckich cesarzy, uznał zwierzchnictwo papieża i Kościoła. Konwenansem był religijny ogląd świata, który uformował sposób myślenia, pojmowania, działania i tworzenia ludzkiego. Istotne znacznie miała- dla kształtowania się tamtego systemy wartości-filozoficzna myśl dwóch, późniejszych świętych- Augustyna i Tomasza z Akwinu.
Podczas gdy średniowiecze europejskie trwało blisko 1100 lat, w Polsce okres ten szacuje się na około 500- pomiędzy wiekiem X a XV. Ukuta dla tego okresu nazwa "średniowiecze" była oznaką wyraźnego ignorowania tej "pośredniej epoki" i pojmowania jej jako "bezpłodnej, mrocznej i ciemnej". Stawiano jej zarzut oddalenia się od ducha przeogromnej kultury antycznej; jej deformacji, a także zwrócenie się przeciw ideałom macierzystego chrystianizmu. Rewizja pejoratywnych osądów zaczęła się w wieku XVIII, gdy dostrzeżono doniosłość i moc jej sztuki, szczególnie doby "jesieni średniowiecza".
Św. Augustyn i wewnętrzne życie ducha.
Św. Augustyn (ur.- 354r., zm. 430) zapisał w swym testamencie intelektualnym, wielu pokoleniom chrześcijańskim-myśl palotyńską, iż zło jest wyłącznie nieobecnością dobra. Mimo to przez zdecydowaną większość swego żywota sądził, że problem zła stanowi zagadnienie niezwykle kontrowersyjne.
Filozof nasz przyszedł na świat w okolicach miasta Hippony, położonego w Afryce Północnej ( w dzisiejszej Algierii). Matka jego- Monika wyznawała wiarę chrześcijańską (później została świętą), ojciec zaś był katechumenem. Syn zawdzięczał matce- w dalszych latach swego życia-nawrócenie na wiarę jego i ojca. W autobiograficznym dziele, zatytułowanym "Confessiones" ( "Wyznania") Augustyn odsłania tajniki swego dzieciństwa i młodości, podkreślając ich swawolę i rozpustę, które uczyniły zeń ojca nieślubnego chłopca. Rozpacz i rozterka, spowodowane własnym postępowaniem, zmusiły go poszukiwania drogi pokonania zła. Stał się tym samym nasz filozof- tak jak Zoroaster, Budda, Hiob i cała rzesza innych- jednym z tych myślicieli, dla których fundamentalne znaczenie miała odpowiedź na pytanie o obecność zła na ziemi- a szczególnie zła wybieranego świadomie przez stworzenia Boże.
Za pierwszą i najwłaściwszą odpowiedź uznawał treści przekazywane przez manichejczyków popireających filozofię Manesa (ur.216, zm. 277). Nurt manichejski stanowił jedną z licznych szkół gnostyckich, określanych takim mianem z tego względu, że według nich zbawienie było osiągalne wyłącznie przez wiedzę tajemną, ujawnioną tyko nielicznym, bądź też przekazywana bezpośrednio przez mentora sekty. Manes zunifikował wątki chrześcijaństwa i zoroastryzmu i niezbicie bronił twierdzenia, że świat stanowi odbicie ogromnej batalii jaką toczą pomiędzy sobą dwa mocarne pierwiastki- dobry i zły. W czasie trwania tej walki, fragmenty dobrego Boga- boga światłości-wymieszały się z odłamkami Boga złego-boga mroku.
W gestii człowieka leży wyzwolenie dobrych fragmentów z okowów świata cielesnego. Wiedza ezoteryczna ( gnosis), którą objawiono Manesowi, tyczyła się sposobu oswobodzenia owego dobra. Słuchacze Manesa- zdobywający w ten sposób wiedzę- o wydobywaniu dobra- stawali się wybrańcami przeznaczonymi do zbawienia. Wiedli oni cnotliwy i abnegacki tryb życia oraz praktykowali narzucone rygory odnośnie m.in. jedzenia; starając się wyzbyć wszelkich pragnień i pokus.
Pomimo że manicheizm strategicznie odnosił się do składowych każdej kultury w ramach której przyszło mu funkcjonować, okrzyknięty został herezją przez trzy różnorakie wykładanie religijne - zoroastryzm, judaizm i chrystianizm.
Według Augustyna, wykładania Manesa była atrakcyjna pod względem podjętych prób wyjaśnienia obecności zła pośród istot żywych. Zgodnie z tą koncepcją, zło panoszyło się w świecie, bowiem fragmenty boga ciemności przedostały się do ludzkiej duszy i poczęły nią władać. Jedyną drogą uniknięcia okrutnego losu była praktyka życia abnegackiego oraz wzorowe zachowanie. Mimo tego, Augustyn wkrótce zraził się do szkoły Manesa, a to ze względu na samą osobę czcigodnego mentora tego nurtu- okazał się on laikiem, nie potrafiącym odpowiedzieć na inne pytania Augustyna związane z religijnymi poszukiwaniami.
Największa zasługa Augustyna dla historii filozofii zachodniej polegała najprawdopodobniej na zaakcentowaniu istoty wewnętrznego życia jestestw ludzkich w wymiarze jednostkowym. To od Augustyna wywodzi się szczegółowe opisywanie "wewnętrznego" doświadczenia wanitatywności i upływu czasu. Dusza może być nieśmiertelna, ale wyłącznie w czasie zyskuje zbawienie lub zostaje potępiona. " Confessiones" zaznaczyły się w literaturze Zachodu śmiałym i najprawdziwszym rozważaniem nad jaźnią. Wyziera z nich rozległe zainteresowanie człowieczym rozumem oraz namiętnościami duszy. Deliberacje owe odnoszą się głównie do miłości i wiary, ale także do całości popędów, bodźców, ujm ( np. żądza, pycha), które dane nam są w empirii.
Według naszego filozofa, związek Boga i ludzkiej duszy stanowi zasadniczy przedmiot dociekań religijnych. Poprzez fakt, że Bóg stworzył duszę ludzką na swój "obraz i podobieństwo"- samowiedza stanowi niezwykle ważne narzędzie poznania swego Stwórcy. Dzięki Augustynowi, w historii filozofii nastąpiła intelektualna rewolta, w wyniku której nastąpiło ukierunkowanie na wnętrze istot ludzkich. Poznania świata otaczającego oraz Stwórcy nie postrzega się już wyłącznie jako obiektu obserwacji i analiz, ale przede wszystkim jako obiektu uczuć. Wszak, już antyczni myśliciele poruszali temat emotywności, jednak nie pojmowali ich w kategoriach empirii wewnętrznej. Judaiści i wcześni chrześcijanie uważali wiarę za pierwszy krok ku podróży introspektywnej, jednak nie stanowiła ona dla nich " bogatego życia wewnętrznego". Sokrates także wypowiadał się na temat duszy, jednak pojmował ją wyłącznie jako rezerwuar cnót, a nie przedmiot istotnej empirii.
"Wyznania" św. Augustyna sprawiają, że indywidualny duch człowieczy, urasta do rangi fundamentalnego zagadnienia myśli europejskiej. Augustyn podkreśla, że kontemplacja Stwórcy w poczuciu grozy i hołdu jest celem człowieczego bytowania. I wyłącznie to może uczynić nas prawdziwie szczęśliwymi. Z tego konceptu życia duchowego narodzi się wkrótce po tym, mocarna filozofia chrześcijańska. Reformacja stanowić będzie następny przejaw owej presji na wewnętrzne budowanie ducha. Z kolei, filozofia nowożytnej Europy także zaakcentuje indywidualizm i empirię, co osiągnie swe apogeum w myśli Kartezjusza i jego sukcesorów. W gruncie rzeczy, empirystyczna, wewnętrzna postawa mądrości będzie wspólną przesłanką dla następnych pokoleń myślicieli nowożytnych. Niespełna tysiąclecie po Augustynie, za pośrednictwem niemieckich romantyków-filozofów, wewnętrzna empiria zostanie ponownie wyniesiona na ołtarze wielkości.
Zgodnie z tą koncepcją człowieczej gnosis, Bóg to nie tylko Kreator, ale także dynamiczny czynnik kosmicznego świata. Bóg kieruje światło na człowieczą duszę, dzieląc z nią idee człowieczego rozumu. Akceptuje Augustyn neoplatońskie ujęcie teorii idei Platona. Idee (istniejące w Bożym umyśle) przekazywane są boskim stworzeniom, aby mogły one pojąć swego Stwórcę. Partycypacja przyjmuje tu znaczenie bardziej bezpośrednie niż u Platona. Iluminacja zesłaną przez Boga przyczynia się do tego, że niecielesne idee stają się bezpośrednio klarowne dla człowieczej duszy. W związku z tym, ze Bóg stanowi rezerwuar , tak rozumowania, jak i prawd przez umysł poznawalnych; zdolni jesteśmy całkowicie zaufać ludzkiemu umysłowi. Aprobował nasz filozof intuicje antycznych myślicieli, pomimo faktu, że Pismo Święte nie było im znane i dostępne.
Tego typu objawienie przez Biblię stanowi- zdaniem Augustyna- problem rudymentarny na drodze całkowitego pojęcia Boskiego projektu i naszego w nim usytuowania. Mimo to, nasza empiria pochodząca ze świata flory i fauny, może wskazywać prawdy wiary. Augustyn skonstruował liczne przesłanki, bazujące na dyscyplinach przyrodniczych, które na celu miały dowieść Boskiego istnienia. Powoływał się na ład i piękno obecne w akcie stworzenia, niedoskonałość rzeczy wykreowanych (wskazującą na istnienie perfekcyjnego Kreatora) oraz ruch wykreowanego świata ( skłaniający do myślenia o istnieniu jego Sprawcy). Inne równie przekonujące argumenty, acz inne niż racjonalne to : nieodparte pragnienie, którego doświadczył nasz filozof, potrzeba bycia błogosławionym, która mogła być zaspokojona tylko poprzez utworzenie z Bogiem swoistej jedni. Za pośrednictwem tego typu emocjonalnych przeżyć, jak też poprzez umysł, stajemy się świadomi tego, że nasze postrzeganie prawdy nie jest kompletne. Poprzez takie uzmysłowienie naszych ułomności i wad, docieramy do odczucia istnienia nieśmiertelnej, niezmiennej prawdy, którą jest Bóg.
Filozofia dla Augustyna była myślą, wymagającą posługiwania się technikami intelektualnymi; ale także, docieraniem do mądrości a absolutnych prawd o życiu. Gdy opracował taką, dualną wizję filozofii; skupić się mógł na abstrakcyjnych problemach logicznych i próbą rozstrzygnięcia pewnych paradoksów, które w sposób nieunikniony zjawiały się w myśli chrześcijańskiej.
Jeden z owych paradoksów przykuł uwagę naszego filozofa szczególnie, a był to problem zła.
Augustyn dążył do wykazania tego, iż Bóg nie stworzył zła. Podążając śladami Plotyna, sądził, że Bóg nie może stanowić przyczyny zła. Zło to nie rzecz, która została wykreowana, ale stanowi brak czegoś stworzonego. Zło przypomina chaos- a więc brak ładu; nie zaś rzecz istniejącą rzeczywiście. Zło jest więc zakłóceniem harmonii wykreowanej przez Boga, a nie jednym z Jego stworzeń.
W akcie stworzenia świata, Bóg budował ludzi i inne organizmy naturalnie- obdarzając ich naturami, które przeznaczone były odgórnie w zmierzaniu ku ich oczywistych i ponadnaturalnych celów. Augustyn twierdzi, że jego antyczni poprzednicy, dosyć poprawnie sprecyzowali naturalne cele człowiecze, pomylili się jednak odnośnie tych drugich. . Nie znali bowiem tego, że Bóg dał swym stworzeniom naturę, służącą osiągnięciu ich nadnaturalnego kresu- mistycznej jedności z Bogiem w stanie błogosławionym.
Pomimo że np. klęski żywiołowe wskazywać by mogły na odmienne uzasadnienie kwestii zła; filozof nasz twierdził, że najprościej w świecie- ludzie nie są zdolni ujrzeć ich absolutnej istoty w planie boskiego stworzenia. Gdyby dane nam było mieć wgląd w ten projekt, uzmysłowilibyśmy sobie, że Boski akt stworzenia jest niepodważalnie wspaniałomyślny. Rudymentarnym elementem Boskiego projektu wszechświata było fakt, że Stwórca zezwolił swym stworzeniom podejść bardzo blisko swej natury, udzielając im błogosławieństwa w postaci wolnej woli. Spośród wszystkich stworzeń boskich- wyłącznie ludzie- obdarzeni zostali możliwością samodzielnego podejmowania decyzji. A zakres tej niezależności jest rozległy, bowiem człowiek może nawet sam zadecydować, czy będzie wierzył w swego Stwórcę, czy też odłączy się od realizacji boskiego planu. A jako że, człowiek wyposażony jest w wolną wolę, nieprawdą jest to, że Bóg nakłonił go do grzechu i ulegania pokusom. Ewentualność grzechu stanowi przymiot niezbędny zaistnienia woli wolnej. Stąd też Stwórca musi przytakiwać na zło pochodzące od człowieka, sam jednak nie stanowi jego przyczyny.
Najlepszym tego przykładem jest opis upadku pierwszych ludzi na drodze decyzyjnej zawarty w Księdze Rodzaju. Pierworodny grzech Adama i Ewy przyczynił się do uwstecznienia ludzkości i przeniesienia jej na niższy pułap bytności. Jednym z przejawów takiego "cofnięcia" jest przejęta w spadku po pierwszych ludziach uległość względem pokus i moralna inercja ciała i ducha.
To wszystko stało się wzmocnieniem człowieczych tendencji do rozprzestrzeniania zła w świecie. Augustyn niejednokrotnie podkreślał, że : "zepsucie ciała, które ściąga duszę w dół nie jest przyczyną pierwszego grzechu, lecz karą za niego ( ...). to właśnie grzeszna dusza sprawiła, ze ciało jest podatne na zepsucie".
Augustyn rozmyślał także nad argumentem antynomicznym, twierdzącym, że boska umiejętność prognozowania sprawia, że ponosi On odpowiedzialność za grzech. Można przecież powiedzieć, że skoro Bóg dysponuje pełnią wiedzy i potrafi sięgnąć wzrokiem w przyszłe grzechy ludzi, odpowiada za ich zaistnienie, bowiem nie podjął kroków zapobiegawczych. Augustyn uważał, że Bóg posiada zdolność przewidywania człowieczych występków, bo gdyby nie władał wszechwiedzą, nie mógłby być- w ramach chrystianizmu- Bogiem.
Boga nie ogranicza czas, bowiem Stwórca zdolny jest ogarnąć całość czasu przy pomocy jednego tylko rzutu pozaczasowego. Ujrzeć może ogrom złych człowieczych decyzji podjętych-minionych, podejmowanych lub podjętych dopiero w przyszłości. Ta boska wiedza świadczy o tym, że Bóg zna całe dzieje ludzkości, nie steruje jednak nimi, nie przejmuje batuty dyrygenta, który decyduje o tym, jak winny przebiegać.
Wyposażył Bóg jednak człowieka w umiejętność przezwyciężania grzechu. Najważniejszym skutkiem złamania boskiego kodeksu moralności jest chyba wypaczenie tendencji, które są macierzyste dla naszej natury. Stwórca udzielił łaski tym, którzy jej łakną, a ta z kolei jest swoistym boskim drogowskazem.
Swoboda w podjęciu decyzji odnośnie przyjęcia, bądź odrzucenia łaski; skłoniła go do konkluzji, że ogrom ludzi nie będzie mogła przyjąć łaski i zbawienia, które gwarantuje. Myśl nowożytna ożywi ten koncept w postaci bezwzględnej teorii kalwinizmu.
Akcentował także Augustyn, protekcyjną siłę Bożej łaski, kierujących wierzących na ścieżkę wiodącą ku ponadnaturalnemu kresowi. Augustyn twierdzi, że najgroźniejszą pokusą jest nasze człowiecze zmierzanie do samookreślenia siebie. I choć akcentuje nasz filozof wolną wolę, to sądzi, że jedynym lekarstwem na te bolączkę jest gorliwe, acz bierne zaakceptowanie Boga. Fakt, że ludzie często podążają za złem, wynika na ogół z ich ignorancji, dumy oraz złorzeczenia. W opozycji do ówczesnych myślicieli- twierdzących, ze trzeba działać aktywnie, by zaskarbić sobie łaskę zbawienia- Augustyn głosił, że zbalansowaną postawą istot ludzkich jest ogólnodostępna wiara. A zatem, Bóg nie tylko nie stanowi przyczyny zła, ale także uzbroił swe ludzkie stworzenia w narzędzia, umożliwiające im przezwyciężenie tego zła.
Rozważania o Bogu: Anzelm, Abelard, Tomasz z Akwinu i scholastyka.
Scholastyka to pojęcie ogólne, stosowane w celu opisania średniowiecznej filozofii zachodnio-chrześcijańskiej, ukształtowanej w latach 1050-1350. W węższym zakresie- termin ów -określa metodę dywagacji filozoficznej, którą posługiwano się w ówczesnych zachodnich szkołach , i która wyrastała z arystotelesowskiej logiki i dialektyki. Charakterystyczny kształt tekstów scholastycznych- unaoczniający się w zdecydowanej większości traktatów filozoficznych tamtych lat-składał się z grupy pytań, po których następowała argumentacja i konkluzje. Oprócz wspólnej metody, scholastyków łączyła także wspólna akceptacja elementarnych dogmatów chrześcijaństwa, a także poczucie pewności, iż człowieczy umysł zdolny jest zgłębić tajniki wiedzy o prawdach odkrytych w czasie objawienia. W tej scholastycznej myśli widoczna jest inspiracja św. Augustynem, wierzącym, że Stwórca ujawniający się w Biblii, dał swym ludzkim stworzeniom umiejętność myślenia i możliwość dotarcia do prawdy.
Najznamienitszym reprezentantem nurtu scholastycznego wczesnego okresu jest
św. Anzelm ( 1033-1109). Poparł on wykładnię św. Augustyna i uznał za fundament swych rozważań, nie zaakceptował tylko św. Augustyna poparcia platońskich form i emanacji w ujęciu neoplatońskim. Za filozoficzny cel obrał sobie Anzel eksplorację tajemnicy wiary. Był całkowicie pewny, że chrześcijańskie nauczanie o Stwórcy, Trójcy, Wcieleniu i ciała Zmartwychwstaniu, wolnej woli- są prawdziwe. Przy czym, posługiwał się także umysłem, w celu późniejszego ich poznania. Mottem nasze do filozofa było sformułowanie: "Wiara poszukująca zrozumienia". Był także pewny tego, iż póki istota ludzka nie przyjmie tajemnic wiary, nie będzie zdolna rozumieć. Stąd też często z ust naszego filozofa wychodziły słowa: ": Credo ut intelligam - " Wierzę, aby zrozumieć".
W myśl założeń Anzelma, do obiektu swych badań należało odnosić się z ogromnym uczuciem i namysłem. Posługiwał się w swych poszukiwaniach dialektyką i bezwzględnymi dyskursami. Twierdził, że chociaż część prawd dostępnych nam w objawieniu, może być zaprezentowana także przy pomocy stricte logicznej motywacji. Najbardziej znanym argumentem autorstwa naszego filozofa, jest tzw. "dowód ontologiczny" ( jak później określił go I. Kant) na istnienie Boga. Polega on na ukazaniu, że pojęcie "istnienia" same w sobie nie zawiera konieczności istnienia czegoś. I choć anzelmiański dowód uznawany jest przez tradycję za jedną z możliwych "dróg", broniących istnienia Stwórca, sam jego autor nigdy nie uznawał swego dowodu za argument nawracający innowierców. Był on raczej- zdaniem twórcy-rozjaśnieniem istoty Boga dla ludzi wierzących.
A w dowodzie owym wykazuje Anzelm, że istnienie Boga wynika z samej Jego definicji, a brzmi ona tak : "Bóg jest tym, od czego nic większego nie można pomyśleć". W związku z tym, nawet niewierzący pojmują, co oznacza wyraz Bóg, upatrując w Nim bytu najbardziej idealnego, jaki tylko da się wyobrazić. A zatem, Bóg nie może nie istnieć; bo gdyby miał stanowić wyłącznie czystą możność, doskonałą ideę bez desygnatu, to nie mógłby być perfekcyjnym bytem, możliwym do wyobrażenia. Wtedy bowiem, możliwe byłoby wymyślenie byt doskonalszego od Boga, czy posiadającego wszelkie ideały tej idei oraz realnie istniejącego. To reguły logiczne żądają od nas tego, by w momencie akceptacji koncepcji Boga jako najdoskonalszego bytu, uwierzyć w Jego istnienie.
Piotr Abelard (1079-1142), to znamienity logik doby scholastycznej. Słynął z ciętego dowcipu i braku skromności, choć rzeczywiście uznaje się go za wirtuoza dialektyki. W ciągu swego życia, został dwukrotnie wyklęty z Kościoła, bowiem stosował niekonwencjonalne reguły logiczne w eksploracjach teologicznych. Uważał, że greccy myśliciele, już w antyku, ocierali się swym ujęciem metafizycznym o chrystianizm. Podkreślał też, że grzech to bardziej kwestia złych zamierzeń, aniżeli poczynań, wykraczających przeciw boskiemu prawu. Poprzez fakt, że zaakcentował nasz filozof istotę intencji, przeniósł równocześnie punkt ciężkości etyki z odgórnie ustalonych zasad na aspekt decyzji i wolnej woli. Historia, pamięta Abelarda bardziej, z racji jego kochliwej natury i gorącego romansu ze swą uczennicą Heloizą. Zaraz po podjęciu pracy indywidualnego nauczania Heloizy, oboje zostali opanowani przez burzliwe uczucie. I choć kobieta usiłowała odwieść kochanka od pomysłu wzięcia ślubu ze względu na doniosłą karierę naukową swego wybranka, to jednak doszło do potajemnego sakramentalnego "tak". Gdy dowiedział się o tym wuj Heloizy, który dał pracę Abelardowi, zlecił bandyckiej szajce napaść na protegowanego, aby bronić jej cnoty. W następstwie tych zaleceń, Abelard został wykastrowany. Po tym zajściu, przekonał on swą żonę, aby wstąpiła do klasztoru i sam też to uczynił. Korespondencja, którą wymieniali, stała się jednym z najbardziej poruszających zabytków epistolografii.
Abelard-filozof parał się przede wszystkim logiką, a także tym, co współcześni nazywają filozofią języka. Twierdził, że pokaźna ilość teologicznych i filozoficznych trudności powiązana jest z nominalizmem. Uważał też, że wyłącznie słowa stanowią nazwy, nośniki znaczeniowe. Wskazują one także na rzeczy i je określają. Jakiego jednak typu słowa stanowią nazwy? - bo w końcu nie wszystkie wyrazy desygnują rzeczy istniejące rzeczywiście. Odpowiedzi na te pytanie udzielał Abelard w oparciu o tzw. spór o powszechniki, który rozgorzał już za Platona i Arystotelesa. Odnosił się on do słów, które tyczą się klas - czyli "otwartych grup lub typów jednostek", własności- które "są uniwersalne ze względu na to, ze nieokreślona liczba różnych przedmiotów może posiadać te sama cechę"- na przykład bycie zielonym) oraz typów idealnych ( przykład- koło). Trudności tkwi więc w odpowiedzi na pytanie, czy wyrazy te tyczą się przedmiotów istniejących rzeczywiście- czyli np. do istoty bycia psem, barwą zieloną; czy też idealnego koła (platońskiej idei koła).
Część logików-realistów, sądzi, że istnieją takiego rodzaju byty zadziwiające. Inni- konceptualiści, wykazują, że powszechniki bytują wyłącznie w człowieczym intelekcie. Tymczasem Abelard jest przedstawicielem niezwykle radykalnego poglądu, zakładającego, że nie ma niczego poza jednostkowymi rzeczami. Przeczy tym samym istnieniu powszechników, poglądom realistów. Nie ma platońskiej idei , bądź esencji psa, a tylko mnogość konkretnych psów. Nie ma barwy zielonej, a tylko wielość rzeczy o takim kolorze. I nie ma wreszcie platońskiej idei koła, a tylko pojedyncze koła.
Abelard podkreślał, że rzecz jest tym, czym jest przez wzgląd na swe wszystkie przymioty. Właściwości konkretnego przedmiotu nie da się podzielić na zasadnicze i przypadkowe- jak zwykł twierdzić Stagiryta-a także, żadna konkretna własność nie może być bardziej rudymentarna dla jego istnienia aniżeli jakaś inna. Słowa ukierunkowują nas na myślenie kategoriami powszechników, jednak powszechniki nie są realne. Stanowią one wyłącznie konstrukty, które akceptujemy, kiedy władamy językiem.
Wystosował owo wyraźne rozgraniczenie między wyrazami a rzeczywistymi bytami w swojej interpretacji Biblii. Sądził, że spór między władzami Kościoła może być zażegnany, kiedy zwrócimy uwagę na to, czy nie posługują się oni tymi samymi wyrazami, lecz w różnym kontekście znaczeniowym.
Abelard uchodzi za pierwszego filozofa, który posługiwał się terminem "teologia" w jego aktualnym znaczeniu- czyli jako eksplorację tajemnic wiary drogą rozumową. Do czasów Abelarda, teologia tyczyła się głównie mistycznego nastawienia do religii. Abelard silnie bronił wykorzystywania umysłu do objawienia, podkreślając, że wiara jest wyłącznie opinia, o ile nie jest wspomagana przez umysł.
Św. Tomasz z Akwinu (1225-1274) uchodzi za najwybitniejszą personę w dziejach scholastyki. Kościół katolicki uważa tego filozofa za jednego z najznamienitszych Doktorów Kościoła. Do jego najsłynniejszych dzieł należą:
"Summa contra gentiles" ( Suma filozoficzna) oraz nieukończona "Summa theologiae" ( Suma teologii) . Ta ostatnia stanowi usystematyzowany wykład świętej nauki, przeznaczony dla kleryków-nowicjuszy; a także komplementarna summa filozofii chrześcijańskiej. Cel "Summy filozoficznej" zaś zawierał się w wystąpieniu przeciw skłonnościom naturalistycznym, jakie panowały pośród części arabskich myślicieli. Autor chciał udowodnić, że chrystianizm zakorzeniony jest w umyśle oraz, iż prawo natury jest racjonalne.
Albert Wielki był mistrzem św. Tomasza i usiłował nakreślić swym uczniom filozofię grecką, arabską i żydowską. Akwinata poszerzył jego odpowiedzi na zapytania naturalistów. Stworzył wielką syntezę, dzięki znajomości dzieł wielu filozofów, w tym Majmonidesa i Awicenny. Twierdził, że umysł i poszukiwania filozoficzne są koherentne z wiarą chrześcijańską. Wydzielał wyraźnie rozgraniczone sfery: intelektu i objawienia. Umysł jest właściwym środkiem poznania prawd tyczących się prawa natury. Objawienie natomiast związane jest ze światem nadnaturalnym, bowiem sfera natury nie jest całą rzeczywistością.
Akwinata ulegał przemożnemu wpływowi Stagiryty, którego "wielkość" była dla niego normalna i uzasadniona; stąd -tak jak liczni mu współcześni- określał go mianem Filozofa. Twórczość Stagiryty z obszaru logiki, dostępna ówcześnie w łacińskim przekładzie, uznana była przez wielu myślicieli i władze Kościoła za niezgodną z konceptami zawartymi w utworach metafizycznych i filozoficzno-przyrodniczych. Nie zgadzali się zwłaszcza z poglądem Stagiryty, zakładającym, ze świat jest nieśmiertelny, a jego egzystencja zależna jest od Stwórcy. Postrzegali te stanowisko jako zbyt naturalistyczne, bowiem Stwórca pojmowany był przez Stagirytę jako abstrakcyjny fenomen przyrodniczy -Pierwszy Poruszyciel, a nie wyłącznie byt niecielesny. Odmienność wykładni platońskiej i arystotelesowskiej, także wzbudzały pewne teologiczne wątpliwości, bowiem chrześcijanie średniowiecza także twierdzili, że Platon potrafił prognozować na różny sposób koncepty chrześcijańskie.
Rozgraniczenie sfery umysłu i objawienia umożliwiło Akwinacie wskazać jednostkową pozycję dla filozofii Stagiryty w chrześcijańskim oglądzie świata. A zajmowała się ona wyłącznie umysłem oraz światem natury. Tomasz twierdził, że o tej właśnie sferze myśl Stagiryty w sposób należyty wyrażała prawdę.
Tomasz, prezentował nie tylko sferę natury jako realną i dotykalną, ale pojmował ją także jako odbicie prawa boskiego. Bóg udzielił swym stworzeniom konkretnej natury; akt stworzenia zaś sprawił, że nastąpiło wzajemne powiązanie owych natur w konkretnej harmonii. Stwórca koordynuje prawa natury za pośrednictwem własnych, boskich praw. Będąc świadomym poznawalnych struktur codziennych realiów doświadczenia drogą umysłową; istoty ludzkie mają zdolność wgląd w boski intelekt. Koncept Tomasza był zasadniczym czynnikiem wzrostu zainteresowania dyscyplinami przyrodniczymi, w okresie, gdy naukowość wciąż pozostawała na dalszym planie.
Tomasz sądził także, iż ogół metafizyki ( parającej się tym, co istnieje), ukierunkowany jest na odkrycie natury Boga. Twierdził, że umysł sam wiedzie nas ku temu, wyłącznie na drodze kontemplacji świata flory i fauny. Konstruuje Tomasz słynne "pięć dróg" dowodzącym istnienia Boga, a wyprowadzone zostały z intelektualnej analizy tzw. bytów kontyngentnych ( czyli -bytów, których istnienie i działanie uzależnione jest od czegoś innego ). Tomaszowa argumentacja przybiera zatem kształt dowodu kosmogonicznego, w której rozważanie przebiega od realnego istnienia ku absolutnemu uzasadnieniu.
Zdaniem Tomasza, Nieruchomym Poruszycielem- o którym wnioskuje umysł jest Stwórca. W każdej ze sformułowanych pięciu dróg, twierdzi, że kontyngentny byt przedmiotów w sferze natury zależny jest od elementu, który wybiega poza te rzeczy, a konkretniej- od Stwórcy.
Tomasz podkreśla, że umysł steruje ludzkie myśli, ku temu, co ponadnaturalne, a więc światy: rozumu i objawienia nie są całkowicie rozgraniczone. Akwinata wierzył, że realia duchowe są dla nas poznawalne, dzięki ich przejawom w świecie naturalnym. Warto jednak podkreślić, że akcentował bariery rozumu jako tory wiodące do wglądu w świat boskości. Myślenie ma charakter obrazowy, a same obrazy powstające w umyśle, wywodzą się ze dotykalnego doświadczenia świata. Stąd też, gdy usiłujemy ujrzeć Boga w wyobraźni, czynimy to w sposób błędny, ulokowany w kategoriach przestrzennych i czasowych, a te są kompletnie nieadekwatne. Filozofia może wspierać teologię, zwłaszcza poprzez pomoc w pojęciu tego, czym Bóg nie jest, a czym wręcz przeciwnie. Objawienie jest warunkiem niezbędnym, by ludzie mieli możliwość odczucia tego, co ponadnaturalne, doświadczyć obrazu Boga w Niebie. Łaska jest pomocna w ukierunkowaniu woli jestestwa na cel, o którym rozum ma wyłącznie nieostre pojęcie.
W aspekcie nauki i myślenia zdroworozsądkowego, Akwinata uchodzi za empirystę, czyli twierdził, że świat flory i fauny jest dotykalny dla ludzi, głównie za pośrednictwem percepcji zmysłowej. Tomasz zaprzeczał poglądowi, że idee są wrodzone, przy czym, nie aprobował też koncepcji, twierdzącej, że percepcja zmysłowa powiązana jest z intelektualną pasywnością. I tutaj unaocznia się zasadnicza różnica między Akwinatą a Augustynem, wywodząca się z przekonania, iż rozum jest pasywnym adresatem terminów i idei, pochodzących z boskiego oświecenia. Akwinata podkreślał, że ludzki rozum jest dynamiczny.
Stwórca nie oświeca z zewnątrz ludzkiego rozumu. Jako ekwiwalent podarował rozumowi wewnętrzną regułę działania- naturę. W tym aspekcie, rozum przypomina stworzenie. Kreator udzielił każdemu swemu stworzeniu, typowego sposobu funkcjonowania. Stąd właśnie intelekt nie jest bierny, ale czynny.
Pojęcie dynamicznej natury przyczyniło się do rozwiązania istotnych zagadnień filozoficznych w ramach wykładni Tomasza. Człowiecza gnosis- na przykład- możliwa jest dzięki naturze człowieczego intelektu, aktywnie analizującego obrazy zaprezentowane mu przez zmysły i satyra się sprecyzować ich naturę, bądź kwintesencję. Człowiecza moralność, także nie stanowi aspektu wolnościowego, ani też przyrodniczego determinizmu. Zależna jest ona od wyjątkowej natury ludzkich jestestw, nadanej przez Stwórcę. Moralność zależy w głównej mierze od prawa naturalnego, reguły etycznej, w którą wyposażył nas Bóg i do której zmierzamy na drodze rozumowej, nie zaś od braku płynności człowieczych potrzeb, emocji, wyliczeń, refleksji.
BIBLIOGRAFIA
1.Augustyn, Wyznania, Kraków 1996
2.Beer F., Kobiety i doświadczenie mistyczne w Średniowieczu, Kraków 1996
3. Dębowski J., Mała encyklopedia filozofii: pojęcia, problemy, kierunki, szkoły, Bydgoszcz 1996
4. Gaarder J., Świat Zofii, Warszawa 1999
5. Gilson E., Byt i istota, Warszawa 1963
6. Hegel G.W.F., Wykłady z historii filozofii, Warszawa 1996
7. Kopaliński W., Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Warszawa 1975
8. Lakatos I., Pisma z filozofii, Warszawa 1995
9. Łyko Z., Zarys filozofii chrześcijańskiej, Warszawa 1995
10. Malherbe M., Religie ludzkości, Kraków 1995
11. Quine W., Różności. Słownik prawie filozoficzny, Warszawa 1995
12. Palacz R., Klasycy filozofii, Zielona Góra 1995
13 Russell B., Problemy filozofii, Warszawa 1995
14. Solomon R. i Higgins K., Krótka historia filozofii, Warszawa 1997
15. Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t. 1, Filozofia starożytna i średniowiecza, Warszawa 1995
16. Treadgold D.W., Wolność. Zarys filozofii, Warszawa 1996
17. Welte B., Filozofia religii, Kraków 1996