"... Więc kimże w końcu jesteś?
- Jam częścią tej siły,
Która wiecznie zła pragnąc,
Wiecznie czyni dobro."
Przywołane powyżej słowa pochodzą z "Fausta"- dzieła autorstwa J.W. Goethego, który zasłynął jako jeden z czołowych przedstawicieli niemieckiego romantyzmu. Poniższe rozważania będą dotyczyły znaczenia tych słów motta w dziele "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa.
Od najmłodszych lat rodzice starają się wpajać nam podstawowe wartości, w ten sposób możliwe jest rozgraniczenie dobra i zła. Bajki i baśnie w sposób niezwykle obrazowy i malowniczy prezentują postawy dobra i zła. To właśnie w tego typu utworach miało miejsce odwieczne ścieranie się dobra ze złem. Uosobieniem dobra i szlachetności były królewny, natomiast zła i okrucieństwa potwory, zjawy i upiory. Zdarzało się tak, że zło pokonywało dobro. W tym kontekście łatwo nawiązać do czasów nam współczesnych, gdzie wciąż biorą górę konflikty, także wojny i różne krzywdy ludzkie.
Nie ulega wątpliwości, że wielu z nas miało kiedyś "baśniowe" przekonanie o pozytywnych oraz negatywnych stronach ludzkiej egzystencji. Podobne wyobrażenie dobra i zła w znaczeniu symbolicznym można zaobserwować na kartach Biblii. W Piśmie Świętym uosobieniem tego co złe jest szatan, który wciąż zwodzi i namawia człowieka, natomiast z tym co dobre kojarzą się nam szlachetne postaci aniołów.
Odmienne - w porównaniu z biblijnym- spojrzenie na kwestię dotyczącą postaci szatana znajdziemy w książce Michaiła Bułhakowa "Mistrz I Małgorzata". Nie jest to klasyczne wyobrażenie diabła i zła. Na podstawie lektury wspomnianej książki okazuje się, że nasze wyobrażenie na temat zła nie zawsze musi być słuszne. Dla czytelników dzieła Bułhakowa to spostrzeżenie jest oczywiste.
Szatan od najdawniejszych czasów kojarzył się z symbolem zła. Jego podstawowym pragnieniem było kuszenie i namawianie człowieka do złych czynów, do popełnienia ciężkich grzechów wobec Boga i innych ludzi. Szatan był zawsze postrzegany przez pryzmat demona, także ojca śmierci i pana ciemności, rzeczywistość przez niego kreowana zawsze kojarzyła się z tym, co złe. To za jego udziałem zło pojawiało się w życiu człowieka. Jakże w tych spostrzeżeniach odmienny wydaje się obraz szatana pochodzący z dzieła "Mistrz i Małgorzata" autorstwa Michaiła Bułhakowa. W powieści tej szatan przybrał cechy ludzkie, w działaniu przyświecało mu przeświadczenie, że "wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro".
Ludziom wydawało się, że ich życie było normalne i zwyczajne przed pojawieniem się szatana w obecności swojej świty na terenie Moskwy. Jednak były to jedynie złudne pozory, którym na początku lektury tego dzieła ulega czytelnik. Uważny czytelnik potrafi dostrzec jedną prawidłowość: w momencie gdy rozgrywa się akcja utworu w Moskwie mamy do czynienia z systemem totalitarnym, który spowodował rozprzestrzenienie się zła, nikt już nie dziwił się takiej rzeczywistości. W tych oto realiach zjawia się nagle Woland wraz ze swoimi towarzyszami. Celem jego przybycia okazuje się chęć ukazania obywatelom Moskwy ich własnego "zepsucia" i zła, które wypełnia ich codzienne życie. Najwięcej ucierpiały te osoby, których postępowaniem nie kierowało dobro innych ludzi, Woland i jego towarzysze omijali tych, którzy nie mieli sobie nic do zarzucenia. Okazało się, że chętnie namawiali do złych uczynków tych obywateli, dla których nic nie znaczyły wartości moralne powszechnie uznawane w społeczeństwie. Ich dążenia zmierzają do zniszczenia tych, którzy już po części są "zepsutymi" ludźmi, w ten sposób w przyszłości będzie możliwe "uzdrowienie" społeczności moskiewskiej. Za przykład może tu posłużyć scena, Korowiow nie waha się wręczyć łapówki Nikanorowi Iwanowiczowi Bosemu, który jest administratorem jednego z mieszkań. Czyn to tylko po to, aby donieść o całym zajściu funkcjonariuszom milicji.
Mając na uwadze powyższe spostrzeżenia można wysnuć wniosek, że zło w "Mistrzu i Małgorzacie" tak naprawdę okazuje się pomocne w osiągnięciu dobra. W tym kontekście zrozumiałe wydaje się motto, które Bułhakow zamieścił w omawianym dziele. Tylko uważny czytelnik zrozumie prawdziwy sens słów zaczerpniętych z "Fausta" Goethego. Celem dążeń i działań Wolanda jest zmiana zastałej rzeczywistości, jednak należy pamiętać, że i ludzie muszą wykazać się chęcią wcielania w swe życie dobrych uczynków, bez tego żaden plan naprawy społeczeństwa nie przyniesie trwałych i zadowalających rezultatów. W momencie gdy nie widać zaangażowania ludzi w czynienie dobra - zło zaczyna ponownie ogarniać otaczającą rzeczywistość.
Posługiwanie się złem w "Mistrzu i Małgorzacie" ma pomóc w osądzeniu i wymierzeniu kary niesprawiedliwym, w ten sposób kojarzy się z tym, co broni prawdziwych i pozytywnych wartości. Dowodem na rozumienie takiego stwierdzenia jest scena, w której Woland wydaje zgodę na przebaczenie Piłatowi. W tym kontekście nasuwa się porównanie postaci Wolanda z samym Bogiem. Każdy z wierzących ludzi wie o tym, że Wszechmogący nagradza za dobro, natomiast za to co złe karze wszystkich bez wyjątku. W ten sam sposób postępuje szatan w dziele Michaiła Bułhakowa. Jego zdolności nadprzyrodzone zostały wykorzystane w celu ukarania winnych. Ponadto Woland nagradzał tych, którzy wykazali się dobra wolą i realizowali jego zamierzenia. Przykładem takiej postaci jest Małgorzata, która odegrała rolę królowej na balu zorganizowanym przez samego szatana. Po wypełnieniu swego zadania za sprawa Wolanda odnajduje swego ukochanego Mistrza i w jego towarzystwie zaznaje spokoju.
W kontekście powyższych rozważań można stwierdzić, że nie można przypisać szatanowi jednego oblicza, które zawsze kojarzyło się z tym, co złe. Ponadto jednym z najważniejszych przesłań dzieła Michaiła Bułhakowa jest to, że powinniśmy szanować dobro w naszym życiu, a i siła zła może okazać się tu niezwykle pomocna. Jest to z pewnością śmiałe spostrzeżenie, jednak utwór "Mistrz i Małgorzata" potwierdza je w zupełności. Okazuje się, że za sprawą zła jesteśmy w stanie określić rzeczywistą wartość, piękno i moc doświadczanego dobra.
Można sądzić, że dzieło "Mistrz i Małgorzata" autorstwa Michaiła Bułhakowa zawiera w sobie mądre przesłanie. Ukazuje te sprawy, które od najdawniejszych czasów towarzyszą człowiekowi na co dzień, są ponadczasowe. Przedmiotem niniejszych rozważań była próba wyjaśnienia sensu motta, które zamieścił autor na początku omawianego dzieła. Mam nadzieję, że ta praca skłoni wielu czytelników do refleksji nad sensem życia i wartościami, które warto w nim pielęgnować.