Słonimski to poeta związany z literacką grupą Skamandra, tworzącą w okresie XX-lecia międzywojennego. Formacja ta wywarła ogromny wpływ na kulturę poetycką epoki, kreując trendy i wzorce. Skamandryci opowiadali się jednocześnie za tradycją, odrzucając narodowo-wyzwoleńczy etos romantyczny. Dążyli do względnej wolności, buntowali się przeciw koncepcji poezji wysokiej, inspiracji szukali w codzienności, dosłowności powszedniości nawet, nie stronili od języka potocznego. Staff z kolei został okrzyknięty "poetą trzech epok"- jego twórczość przypada na okres Młodej Polski, XX-lecia, jak również czasy powojenne. Nie przynależał on do Skamandrytów, pracował on w redakcji miesięcznika "Nowy Przegląd Literatury i Sztuki"w latach 1920-21. Tworzył raczej w konwencji tradycyjnej, choć uniknął w przeważającej części swej spuścizny artystycznej manieryzmu, tak widocznego u poetów i epigonów Młodej Polski.

Tematem obu wierszy jest młodość, jednak o ile Staff przedstawia ją z punktu widzenia człowieka dojrzałego, a więc w konwencji wspomnienia, o tyle Słonimski, zgodnie z praktyką Skamandrytów, pisze coś na kształt manifestu, co widać nawet w łacińskim tytule wiersza, oznaczającym "wyznanie wiary". O ile zatem utwór "Znad ciemnej rzeki" zorientowany jest w przeszłość, rozgrywa się w materii pamięci podmiotu lirycznego, o tyle "Credo" wybiega w przyszłość, przestrzegając tych, którzy nie umieją z przywilejów i darów młodości należycie korzystać.

Pierwsza strona "Znad ciemnej rzeki" jest poetyckim nawiązaniem do pejzażowej twórczości malarzy włoskiego odrodzenia. W kolejnej pojawiają się obrazy świadczące o typowych błędach młodości, związanych z porywczością, gwałtownością, a jednocześnie głodem świata i chęcią poznania go. Co łatwo przewidzieć, następnie przychodzi czas na wyciszenie, swoistą życiową korektę tej porywczości, dokonaną pod wpływem pewnych już doświadczeń. Zaznacza się tu łączące się z dojrzałością poczucie odpowiedzialności za każdy nawet najgłupszy czyn, jednak wynika ono nie z zachowawczości, fałszywej mądrości post factum, lecz ze zwykłej uczciwości. "Lecz nie żałuje, nie żałuje! I wszystko spełniłbym raz drugi"- mówi podmiot rozkoszując się niejako bogactwem doświadczeń i wrażeń płynących z młodości, zarówno tych pozytywnych, konstruktywnych jak i destruktywnych, przykrych. Ostatnia strofa okazuje się peanem na cześć szaleństw młodości, która jest "mądrzejsza od mądrości i rozumniejsza od rozumu", choć cały wiersz utrzymuje nastrój refleksyjny, bardzo osobisty.

Natomiast wiersz Słonimskiego to bezwarunkowa apologia siły, potęgi młodości. Jest to bez wątpienia najlepszy okres życia człowieka, i jako taki musi być on należycie przezeń wykorzystany. W tym dekalogu młodości nie ma miejsca na stonowane myśli, refleksje, jest to raczej zbiór zasad, głoszonych przez jej wyznawców. To powoduje, ze w przeciwieństwie do utworu Staffa, podmiot liryczny wpada w ton mentorski, pouczając, przestrzegając, napominając młodych, by nie poddawali się cenzurze społecznej, by wystrzegali się konformizmu, by nie uginali się pod ciężarem oczekiwań dojrzałych. To dobrze znana mieszanka buntu, marzycielstwa, bezinteresowności, śmiałości. Druga zwrotka mówi o pogardzie wobec tych, którzy młodość trawią na zdobywaniu wartości materialnych. "Kto nie lata jak orły- a stąpa jak lisy!"- przestrzega podmiot. Lis bowiem w tym porównaniu symbolizuje nie spryt, a chciwość, małostkowość, podstępność. Młodość zaś nie zna kompromisów, nie idzie na ustępstwa. "Młodość winna być nagła, ostra jak klinga". W ostatniej strofie dopiero ten ekspresyjnemu dynamizm przybiera postać podsumowania. Podmiot świadomy jest, ze młodość nie trwa wiecznie, prawa natury są nieubłagane, po okresie buntu i szaleństwa musi nastąpić czas stabilizacji: "Nim przezornej starości wiek nadejdzie tępy" należy korzystać z wszystkich praw młodości. Bowiem szybciej niż człowiek myśli orle skrzydła zostaną złamane lub pokryją się piórem fleminga - symbolizującego dobrobyt i zleniwienie.

W obu wierszach pojawiają się liczne odniesienia do topiki literackiej łączącej się z motywem młodości. U Staffa jest to Kolchida - mitologiczna kraina, cel niebezpiecznej wyprawy Argonautów po złote runo, która zakończyła się tylko połowicznym zwycięstwem Jazona, okupionym jednak ogromnymi startami i cierpieniem załogi. Słonimski z kolei przywołuje innego literackiego bohatera - dzielnego rycerza hiszpańskiego Don Kichota, który wsławił się toczonymi pojedynkami z wyobrażonymi wrogami, będącymi w istocie wiatrakami, stając się symbolem młodzieńczego marzycielstwa, idealizmu. Na przeciwko tej figury ustawia on postacie, które opisuje posługując się pogardliwymi epitetami "brzuch pełny", "wypchana kiesa" itd. Wiosna, jak w całej twórczości Skamandrytów, stała się synonimem młodości.

Oba utwory , choć podejmują tę samą tematykę, i ostatecznie przynoszą apoteozę młodości, utrzymane są w zupełnie innym nastroju, tonacji. Wiersz Staffa jest zdecydowanie refleksyjny i osobisty, natomiast Słonimski stworzył dynamiczne, ale i w pewnym sensie powszechne wyznanie wiary w kościele młodości, do którego wraz ze swoim pokoleniem należał.