Leopold Staff zapisał się w historii literatury polskiej jako poeta trzech pokoleń, gdyż jego życie i twórczość przypadły na czas trwania trzech kolejnych epok literackich: Młodej Polski, dwudziestolecia międzywojennego oraz lata następujące po drugiej wojnie światowej. Jego pierwszy tomik poezji zatytułowany "Sny o potędze" ukazał się w okresie Młodej Polski w 1901 roku. W nim to znajduje się wiersz "Ja - wyśniony". W całym tomiku dominują motywy romantyczne i nietzscheańskie, które inspirowały Staffa w pierwszym okresie jego twórczości. Poetę fascynował człowiek dążący do prawdy i doskonałości. W jego utworach z tego okresu odcisnął się również wpływ franciszkanizmu i dekadentyzmu.
"Ja - wyśniony" jest wierszem łączącym tak charakterystyczne dla ówczesnej epoki literackiej sny o potędze, ogromnej sile i mocy z nietzscheańskim pojęciem nadczłowieka. Podmiot liryczny, występujący w pierwszej osobie, już w pierwszej zwrotce opisuje swoją wielkość i potężną moc ("Wyolbrzymiałem w bezmiar! Moc pierś mi przenika!"). Śni o tym, że ma ogromne ciało i Ziemia staje się wobec niego małą, drobną kulą, a on jest jej władcą, który zagarnia dłonią "złote gwiazdy jak motyle". Dalej dowiadujemy się, że stoi niczym pomnik "wielki, olbrzymi, nagi, cyklopowaty". Podkreśla swoją aktywność, dzięki której przezwycięża bierność i bezsilność. Mówi, że radość sprawia mu występowanie przeciwko "wytyczonym drogom" i "starczym dawnym bogom". W swoim śnie czuje się panem i władcą całego świata. Jego potęga i moc jest ogromna i nic nie jest w stanie jej umniejszyć. "Jestem wielki! - bóg pjanym weselem szalony!". Wszystko ustawia według swojego porządku. Kreuje siebie jako istotę potężną i doskonałą, bez wad i skaz. Można się tutaj dopatrzyć inspiracji filozofią Fryderyka Nietschego i jego teorii nadczłowieka.
Dla niemieckiego filozofa nadczłowiek był istotą idealną zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Nietsche opowiadał się przeciwko fundamentom etyki chrześcijańskiej, czyli przeciwko moralności, równości, sprawiedliwości, litości czy wolności. Dla niego najważniejsza była siła fizyczna i psychiczna oraz samodoskonalenie się. Uważał też, że nadludzie powinni posiadać wolność absolutną i nic nie powinno ich ograniczać, nawet podział na dobro i zło. To właśnie pod wpływem tej filozofii powstał wiersz Leopolda Staffa. "Ja - wyśniony" to nie kto inny tylko nadczłowiek, ktoś kto włada całym światem, kto jest jego panem. Nie dotyczą go żadne ograniczenia, ponieważ to on wszystko stanowi. Uważa się nawet za lepszego i potężniejszego od Boga.
Wiersz Leopolda Staffa jest przykładem sonetu. Składa się z czterech strof. Dwie pierwsze czterowersowe zwrotki są opisowe, a dwie kolejne trzywersowe zwrotki są refleksyjne. W utworze występują rymy żeńskie, dokładne, parzyste lub miejscami okalające. Podmiot lirycznym, jak już wspomniano, występuje w pierwszej osobie i można go utożsamiać z poetą. W wierszu występuje także duże nagromadzenie środków stylistycznych. Obok epitetów (np. "małą, drobną kulę", "wielki, olbrzymi, nagi, cyklopowaty") znajdziemy również porównania ("złote gwiazdy jak motyle", "zuchwały śmiech mój szumi jak potok spieniony!"), hiperbolę ("Jestem wielki - bóg pjanym weselem szalony!") i wykrzyknienia ("wyolbrzymiałem w bezmiar!").
Pomimo faktu, iż wiersz "Ja - wyśniony" jest utworem mało znanym z twórczości Leopolda Staffa w porównaniu np. z "Deszczem jesiennym", czy "Kowalem", należy tutaj podkreślić, że jest on niewątpliwie bardzo charakterystyczny dla nietzscheańskiego okresu jego twórczości.