Bułhakow w swej powieści mówi o lat dwudziestych w Rosji. Historię rozpoczyna od Patriarszych Prud. W groteskowym ujęciu pokazuje, jak mieszkańcy Moskwy w słoneczny dzień mogą tylko kupić w sklepiku ciepły napój. Jednak te szczegóły maja nas za zadanie doprowadzić do całościowego obrazu totalitaryzmu, który wdziera się w każdą sferę ludzkiego życia. Pisarz zdecydowanie przeciwstawia się tym partyjnym tendencjom zniewolenia jednostki. Opisuje powszechne zepsucie społeczeństwa, chce wpłynąć na swoich rodaków i zmusić ich do rewizji zachowań. Najbardziej niepokoi go to, że do władzy dochodzą ludzie jedynie układom, nieuczciwości i protekcji. W Moskwie wręcz panuje plaga łapownictwa i donosicielstwa. Właściwie w tym zbiurokratyzowanym państwie trudno normalnie funkcjonować. Aby cokolwiek załatwić w instytucjach państwowych, trzeba sięgać do łapówek. Nikt nie szanuje godności ludzkiej. Notorycznie narusza się prawo do prywatności. Najwięcej do powiedzenia mają przedstawiciele policji.

Właściwie w sytuacji całkowitego rozkładu moralnego, aż trudno uwierzyć, że możliwa jest jakakolwiek dyskusja o Religi. Jednak już w początkowych partiach utworu pojawia się tajemniczy konsultanta, który zażarcie rozmawia na temat istoty wiary zarówno z Michałem Aleksandrowiczem Berliozem jak i Iwanem Nikołajewiczem - "Bezdomnym". Co ważniejsze Woland przekonuje wspomnianych ateistów, że Bóg istnieje. Na potwierdzenie swoich słów podaje fakt własnego uczestnictwa w ofierze Chrystusa. Opowieść o biblijnym Piłacie nie przekonała rozmówców. Co więcej rośnie ich sceptycyzm. Zdenerwowany Berlioz chce nawet o "absurdzie" powiadomić milicję. Jednak nawet tak prostego planu nie udało mu się zrealizować, zanim podszedł do telefonicznej budki, zginął. W ten sposób sprawdziła się co do przepowiednia szatana. On nawet powiedział Berliozowi, że jego głowa zostanie odcięta przez kobietę. Tak też się stało. Niewiara bohaterów nie wpłynęła na przebieg wydarzeń.

Szatan wielokrotnie interweniuje w życie ludzi i tym samym daje pokaz swych ogromnych możliwości. Dla przykładu dzieje się tak w mieszkaniu Berlioza, gdzie mieszka Woland i jego kompani. Potrafił rozliczyć się z nieuczciwym prezesem spółdzielni mieszkaniowej, u którego wszystko kręciło się wokół pieniędzy. Iwanowicz Bosy za odpowiednią gratyfikację mógł zrobić wszystko. Tak wynajmuje mieszkania, aby najbardziej na tym zarobić. Nie interesuje go przy tym indywidualna sytuacja jednostki. Przyjmuje z ukontentowaniem łapówkę od Korowiowa, ale nie wie, że to uruchomi lawinę jego kłopotów. Ukrywa zdobyte w ten sposób pieniądze w toalecie i nawet nie przypuszcza, co się wydarzy. Woland sprawia, że myśli, że rosyjska waluta znika, a na jej miejscu pojawiają się dolary. Natomiast milicja poinformowana przez Korowiowa aresztuje nieuczciwego prezesa spółdzielni.

W interesujący sposób Woland z Korowiowem i Behomotem dokonali demaskacji prawdziwych ludzkich intencji w czasie pokazu czarnej magii. Widzowie zebrani w teatrze Verietes koncentrują się jedynie na materialnych sprawach. Myśl o prostych, przyziemnych przyjemnościach spędza im sen z powiek. Są zachwyceni, kiedy zaczynają na nich spadać z góry pieniądze. Kobiety rządne bogactw chętnie przebieraj a się w stroje podarowane przez maga. Jednak po kilku godzinach idylla się kończy: banknoty stają się bezwartościowymi papierkami, a ubrania znikają.

Już z wymienionych przykładów jasno wynika, że szatan nie jest tu uosobieniem zła. Co prawda często znajduje się w pobliżu osób o złych skłonnościach, ale tylko po to, by obnażyć ich prawdziwe intencje. W pewien sposób kpi i drwi z tych wszystkich, którzy działają na niekorzyść innych. Bawi się obłudnikami, oszastami i wymierza im własną karę. Jednak zarówno Woland jak i jego towarzysze nie krzywdzą niewinnych. Przyczynia się jedynie do tego, by niegodziwcy ponieśli poważne konsekwencje za swoje działania. Celowo ingeruje w życie ludzi, bo wprowadzić większy ład tam, gdzie panoszyło się wcześniej zło. W ten sposób Bułhakow modyfikuje rolę szatana w świecie.

Woland także czynieni dobro, o czym przekonali się główni bohaterowie powieści. Taką interpretację wprowadzają zacytowane słowa Goethego:

"Więc kimże w końcu jesteś?

- Jam częścią tej siły,

Która wiecznie zła pragnąc?

Wiecznie czyni dobro."

W tym cytacie tkwi cała prawda o Wolandzie. On w widoczny sposób pomaga, wspiera, dąży do uporządkowania świata. Widać to na przykładzie losów Mistrza. Pisarz nie jest szczęśliwi, ponieważ żyje w czasach, gdy nie ceni się oryginalnych artystów. Gdyby pisał, jak tego życzą sobie polityczni notable, bo żyłby w dostatku, bez problemów. Jednak on robi po swojemu, mówi o Biblii. To sprawia, że jego dzieło jest przedmiotem ostrej krytyki. Taka niechęć publiczności doprowadza autora do załamania nerwowego i spalenia dzieła. W szpitalu ciągle myśli o ukochanej Małgorzacie, która otaczała go taką miłością i popierała jego twórczość. Dramatyczne życie tej pary zmieni się po interwencji Wolada. Zanim się jednak tak stanie Małgorzata zostaje gospodynią balu organizowanego przez szatana. Tytułowa bohaterka ma wiele pozytywnych cech i zostaje za to nagrodzona. Trafia wraz z Mistrzem do "królestwa zła", gdzie czeka ich wieczny spokój.

Bułhakowa w ciekawy sposób ukazał szatana. Wybielił go i przypisał pozytywne cechy. Woland i jego słudzy demaskują zło obecne w ludzkich sercach. Również wymierzają sprawiedliwą karę wszystkim niegodziwcom. Tym samym stają się, co najbardziej zaskakuje, obrońcą takich pozytywnych idei i wartości jak: prawda, piękno. Właściwie ma swoje zasady, których się trzyma. Według takiego ujęcia zło jest sposobem na ujawnienie się dobra w świecie.