Powieść-parabola to określenie związane z powieściami, jak np. Proces, Dżuma. Oznacza ono, że postaci, wydarzenia są w danej książce są tylko przykrywką i właściwy sens można odnaleźć tylko odczytując symbole i alegorie zawarte w danej powieści. Charakterystyczne jest też to, ze nigdy nie da się do końca wyjaśnić wszystkiego, odczytać tylko w jeden niezmienny sposób. Powieść-parabola to jedna wielka przenośnia.
Tak właśnie rzecz ma się z Procesem Franza Kafki. Są różne interpretacje, kolejnych fragmentów czy zagadnień poruszonych w tym dziele. Pierwszym, chyba najważniejszym jest zagadnienie "procesu" i tego, do czego można to odnieść. W powierzchownej lekturze, można odnieść ten termin do sprawy wytoczonej Józefowi K. Lecz w szerszym rozumieniu oczywistym się staje, że "proces" to toczące się życie każdego z nas. Jest ono tak jak Józefa K. Skazane z góry na śmierć, i tylko od człowieka może zależeć czy przyjdzie ona prędzej czy później. Główny bohater często bywa nazywany everymanem, czyli każdym z nas. Nie ma on właściwych tylko sobie cech, ale w swojej szarości, nieokreśloności może wyrażać każdego człowieka.
Ogólnie badacze wyróżniają wiele aspektów badania powieści - min. społeczny, psychologiczny, religijny czy filozoficzny.
Mówi się, że system biurokracji, organizacja sądów - są opisem państwa totalitarnego. I chyba rzeczywiście tak może być. System ten kontroluje Józefa K. W każdym momencie jego życia, bohater ani na chwilę nie zapomina o jego obecności. Powieściowy sąd, jak III Rzesza, czy ZSRR (Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich), to instytucja silnie zhierarchizowana, gdzie nie ma miejsca na żadna dowolność, a wszystko musi być załatwione odpowiednimi procedurami. System jest w powieści wszechwładny, może decydować niezależnie od człowieka, o jego życiu i śmierci.
Człowiek w takim świecie jest z góry skazany na klęskę. Mówi się, że cały Proces to po prostu potwierdzenie przemijania ludzkiego życia. Dodatkowo Józef K. ukazany jest jako samotny i nie znajdujący u nikogo pomocy człowiek. Może to oznaczać, ze z własnym życiem każdy z nas musi zmierzyć się sam, nie może liczyć na pomoc innych, bo "proces" toczy wszystkich i nikt nie może nam pomóc lepiej czy gorzej. Józef K. szuka pomocy u kobiet, adwokatów, rodziny, jednak nic mu to nie daję, w ostatecznym rozrachunku, gdy przychodzi moment wykonania wyroku jest on sam.
Na koniec warto jeszcze rozpatrzyć zagadnienie winy, w Procesie. Bo przecież mimo iż Józef K. nie wie, za co jest sądzony, musiały istnieć jakieś pobudki do wydania wyroku. Może była tym bierność głównego bohatera, który dopiero w momencie śmierci dostrzega ze zaprzepaścił swoje życie. Józef K. nie potrafił aktywnie w nim uczestniczyć, dał się wciągnąć w machinę systemu, przez co przegrał.
System wobec człowieka w Procesie F. Kafki.
Proces F. Kafki przedstawia człowiek spętanego przez system, w tym przypadku przez biurokracje - sądy. Józef K. zostaje pewnego dnia obudzony i poinformowany, że toczy się wobec niego proces, od którego nie ma możliwości się wykręcić. Bohater styka się z systemem, wrogim i nieludzkim. Świat w powieści posiada zresztą cech y państwa totalitarnego. System w każdym aspekcie życia kontroluje bohatera. Józef K. cały czas ma świadomość, że jest obserwowany, gdziekolwiek zresztą by nie wszedł, zaraz okazuje się ze za drzwiami są pomieszczenia sądu. Cały świat staje się dla niego koszmarem.
Sądy są instytucją silnie zhierarchizowaną i człowiek w zestawieniu z nią jest tylko małym pyłkiem, skazanym na zmiażdżenie. System jest wszechwładny, nie ma możliwości wyzwolić się od niego, ani tez wpłynąć nań. Józef K., mimo iż szuka najróżniejszych dróg walki z nim, zawsze dochodzi do miejsca gdzie widzi bezsensowność swoich zabiegów. Widać to w scenie rozmowy Józefa K. z malarzem. Zaraz za drzwiami pracowni rozpoczynają się korytarze sadowe. System stanowi w świecie powieści, jakiś rodzaj raka, przenikającego wszystko i wszystkich. Niszczącego, nawet gdy człowiek tego nie czuje, nie wie.
System wpływa dehumanizująco (odczłowiecza) na człowieka, pozbawia go prawa do wyboru, a co najważniejsze do wolności, do sprzeciwu. W scenie śmierci Józef K. zdaje sobie sprawę, że umiera jak zwierze, jak pies, bez walki, potulnie poddając się katom. Do tego potrafi nawet doprowadzić totalitaryzm, bo on kryję się pod "sadami" w powieści, do tego, że człowiek potrafi zobojętnieć wobec wszystkiego, nawet wobec śmierci, że traci poczucie sensu istnienia i widzi tylko nieuchronność zgonu.