Termin "literatura faktu' został wprowadzony przez krytyków literackich w okresie międzywojennym. Według "Słownika terminów literackich" określa on współczesną literaturę narracyjną o charakterze dokumentarnym będącą wiarygodnymi sprawozdaniami reporterskimi lub pamiętnikarskimi z autentycznych wydarzeń, których autor był świadkiem lub uczestnikiem.

Przykładem literatury faktu jest reportaż Hanny Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem". Jego autorka jest dziennikarką i reporterką, absolwentką wydziału dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Jej największym osiągnięciem literackim jest właśnie wspomniany reportaż - książka wydana w 1977 roku, zawierająca zapis wywiadu przeprowadzonego z Markiem Edelmanem - ostatnim żyjącym przywódcą powstania w żydowskim getcie warszawskim. Należał on do szeregów Żydowskiej Organizacji Bojowej. Po wojnie został wybitnym lekarzem - kardiochirurgiem.

Można wydzielić dwie płaszczyzny czasowe, w których rozgrywa się akcja książki. Pierwsza to powstanie w getcie (wczoraj), a druga to wydarzenia współczesne - praca Edelmana w zawodzie lekarza (dziś).

W wywiadzie Marek Edelman wspomina m.in. o:

1. powodach wybuchu powstania - główną przyczyną był wybór sposobu umierania. Żydzi chcieli umierać godnie, z bronią w ręku; zburzenie stereotypu Żyda idącego potulnie na śmierć.

2. pielęgniarce, która wstrzykiwała dzieciom cyjanek, aby uratować ich przed komorami gazowymi.

3. ogromnej miłości i poświęceniu córki, która mimo iż mogła uciec od śmierci, zdecydowała się iść razem z matką do komory gazowej.

4. opowiada historię Frani biorącej udział w powstaniu, której udał się uratować kilkunastu ludzi.

5. uduszeniu nowo narodzonego dziecka przez pielęgniarkę. Nie chciała ona dopuścić do jego śmierci w komorze gazowej (po wojnie została pediatrą).

Warto zwrócić uwagę na tytuł reportażu Hanny Krall. W czasie wojny chodziło o jak najszybsze podanie trucizny i uniknięcie haniebnej śmierci z rąk hitlerowców. Po wojnie chodzi o swoisty wyścig ze śmiercią i ratowanie życia ludzkiego:

"Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja musze szybko osłonić płomień, wykorzystując jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie życzył".