Mieczysław Jastrun, poeta który debiutował w czasach międzywojennych, przed wojną wydał cztery tomy poezji. Nie nawiązywał w nich w zasadzie lub sporadycznie do aktualnej współczesności. Raczej przesiąknięte są one grozą wojny. Powojenna twórczość Jastruna jest już inna w swej wymowie ideowej. Nawiązuje chętnie do historii, komentuje wydarzenia historyczne, męczeństwo narodu.

Omawiany utwór Mieczysława Jastruna nawiązuje do historii Franza Kafki. Pisarz dużo wcześniej miał wizję "czarnych Aniołów" - symbolu śmierci i nadciągającej zagłady świata. Jastrun wspomina również śmierć sióstr pisarza - zginęły one w jak wielu innych ludzi żydowskiej narodowości w obozie śmierci w Auschwitz. Sam Kafka zmarł tuz przed siostrami.

W utworze pojawia się symbol Labiryntu jako odpowiednik ludzkiego życia, a w zasadzie pokręconych losów ludzkiego istnienia. Jest to obraz niemal archetypiczny. Labirynt bowiem ma też swoje symboliczne znaczenie, miejsce w którym tak łatwo się zgubić i pozostać w nim na zawsze, czekając na rychłą śmierć.

Nawiązuje to również do "Procesu" Kafki - powieści, która pokazuje zagubienie człowieka, absurdalność jego działań oraz samej rzeczywistości, w której człowiek próbuje się odnaleźć. Lecz nie może, ponieważ los jest przewrotny i góruje nad człowiekiem. Kafka posiadał "czarna nitkę". Miała go ona niby wyprowadzić z labiryntu, ale jej kolor sugeruje, że mogła ona prowadzić do komory gazowej.

Mogła być więc łącznikiem ze śmiercią, choć też z twórczością pisarza.

W utworze pojawia się również wysoki strych oraz Zamek - rozumiany jako Apokalipsa, zagłada. Poeta nie wierzy w to miejsce, w tę rzeczywistość, mówiąc o niej:

o której nie wie nikt, czy jest naprawdę, mimo, że ma swój numer w Spisie Telefonów.

To właśnie tam rozgrywa się Proces. Ludzka walka o życie, ale tez o godność człowieka. O jej uratowanie, ocalenie człowieka i tego, co z nim najlepszego związane. Tam zapadają decyzje, wyroki dotyczące życia lub śmierci:

tu co dzień zmierzch nam przysypuje włosy popiołami zabitych

Tymi słowami poeta przekazuje nam prawdę, iż nieba w zasadzie nie ma, jest ono kolejną wariacją na temat piekła. Jest mrzonką i iluzją rzeczywistości. Nawet jeżeli istnieje "dzień", jeżeli życie ludzkie jest coś warte, to i tak "zmierzch" dokona swego, zniszczy, to co było piękne.

Na końcu wiersza pojawia się przepowiednia niemal - stwierdzenie poety, że i tak po śmierci odnajdziemy się wszyscy w piekle.

Utwór w swej metaforycznej wymowie przekazuje, iż ludzkie życie to ciągłe poszukiwanie sensu, próba zrozumienia świata, ogarnięcia go. To nieustanna próba szukania wyjścia z Labiryntu życia.