Dzień wróbli i jasności!
w dzbanuszkach małych ptaszków
świat się ustał miłością,
niefrasobliwą łaską.
Pierwsza strofa wiersza już mówi nam o tym, czego będzie dotyczył cały utwór. Poeta nazywa miłość niefrasobliwą łaską. Okazuje się, że zakochani ludzie są lekkomyślni i bezbronni niczym wróble. Miłość jest bowiem uczuciem niezwykle kruchym - stąd w wierszu wiele zdrobnień.
Na wyciągnięcie ręki
mam czystość ich, puszystość,
jakbym dotykał ciebie
gałęzią ich - wielolistną.
I znowu mamy zestawienie - kruchość, czystość, puszystość drobnych gołębi porównana jest z bezbronnością ukochanej. Wróble przywołują myśl o ukochanej.
Niebo się ziemi skłania
leżąc śniegiem na drzewach,
oczy mrużysz, zasłaniasz,
piórka w blasku nagrzewasz.
Dalej, konsekwentnie budowana jest ta sama metafora, wiersz rozwija się równomiernie.
Nie zerwiesz się, nastroszysz
ciepło ptasiego futra,
odpowiesz wróblim głosem
w moją ciemność - malutka.
Podmiot liryczny zwraca się bezpośrednio do ukochanej. Pojawiają się delikatne aluzję do sytuacji wojennej. Wiadomo bowiem w jakich warunkach znajduje się autor wiersza. Toczy się wojna, ludzie zmuszeni są przede wszystkim zadbać o własne przetrwanie, nie mogą sobie pozwolić na lekkomyślność, kruchość.
Bo na tym śniegu ludzie -
- my z ciemnymi sercami.
Serca ludzi, którym przyszło żyć w czasie wojny, są ciemne, grzeszne, ciężkie, bliższe ziemi niż nieba. Ostatnia zwrotka jest wyrazem bólu i bezradności.
Ziemio przez nas zabita,
rzeszą twych ptaków czystych
módl się za nami!
