Do mieszkańców Europu z trudem docierały informacje o obozach zagłady. Na początku nikt nie chciał wierzyć, że to prawda. Wszak bestialstwo zakrojone na ogromną skalę nie mieściło się w głowach wielu. Jednak pokazały prowadzone tuż po wojnie śledztwa, obozy koncentracyjne były narzędziami służącymi do realizacji strasznych idei faszystowskich. Niektórzy twórcy zbrodni ponieśli zasłużoną karę, ale inni jej uniknęli. Potrzebny był także rozrachunek z tymi faktami w skali społecznej. Zdawali sobie z tego sprawę ludzie kultury, a zwłaszcza pisarze. Oni nie mogli tak po prostu przejść nad tym do porządku dziennego. Chcieli opisać wszystko, aby tym samym ostrzec przed popełnieniem podobnych zbrodni w przyszłości. Na tle licznych relacji z obozów wyróżniają się zwłaszcza teksty Zofii Nałkowskiej i Tadeusza Borowskiego. Wiele w nich brutalnej prawdy podanej bez owijania w bawełnę.
Nałkowska pracując w komisji badającej zbrodnie hitlerowskie musiała na własne oczy widzieć ślady ludobójstwa. Była tam gdzie ludzi gazowano i zabijano w masowych ilościach. Rozmawiała z ocalonymi z holokaustu. O takich doświadczeniach trudno zapomnieć. Wstrząśnięta zdobytą wiedzą, chciała ją przekazać innym. Stąd też narodził się pomysł napisania "Medalionów". Pokazując ludzkie biografie chciała tym samy przybliżyć grozę rozpowszechnionych cierpień. Przede wszystkim oddaje głos swoim rozmówcom. Ci naoczni świadkowie najlepiej pojęli, czym był nazizm. Przytoczone przez nich fakty mówią bardzo dużo. Szczególnie trafnie i wnikliwie porusza problematykę obozową, były więzień Tadeusz Borowski. W jego cyklach opowiadań zatytułowanych "Pożegnanie z Marią" oraz "Kamienny świat" znajdziemy zrekonstruowaną tamtejszą rzeczywistość. Przemoc znajduje się tam na porządku dziennym i uczestniczą w zadawaniu bólu także ci, których byśmy o to nawet nie podejrzewali. Gwałt się gwałtem odciska i tylko nieliczni temu prawu pięści nie ulegają. Opowiadania pokazują nie tylko szarą rzeczywistość, ale również ustawiczny niepokój o życie, czy walkę z głodem. Do tego dochodziły jeszcze choroby, nieludzkie warunki egzystencji, eksperymenty pseudo-medyczne.
Jednak są też różnice w pokazywaniu chociażby kondycji jednostki. Nałkowska właściwie tworzy swoiste studium ludzkiej psychiki, gdzie ważne miejsce zajmują poszczególne odruchy i odczucia bohaterów. Analizuje zachowanie człowieka i to jak strach zmienia jego podejście do wielu rzeczy. Borowski widzi to inaczej. Koncentruje się tylko na życiu zewnętrznym. Wychodzi bowiem z założenia, że przystosowanie do panujących w obozie warunków jest równoznaczne z wyeliminowaniem sfery ducha i życia wewnętrznego. Tym samym dana osoba traci znamiona indywidualności. Nałkowska koncentruje się na zebranych zeznaniach, wspomnieniach i przeżyciach. Pokazuje zarówno tych, którzy są okrutni, bezwzględnie, ale również ludzi zdolnych do pięknych uczynków i gestów. Jednak stara się nikogo nie oskarżać, a jedynie rejestruje fakty.
Autorka "Medalionów" brała udział w wizjach lokalnych, co więcej towarzyszyła przesłuchaniom oprawców i świadków. Zatem jej opowiadania są swoistym dokumentem, bo autentyczne są zarówno zdarzenia jak i postacie. Wybór tematów nie jest przypadkowy, bo ma na celu ukazanie, do jakich potwornych rzeczy zdolny jest człowiek. Sadystyczni i wyrafinowani mordercy wymyślają okrutne tortury. Jednak równie przeraża chłodny naukowiec wykorzystującego zwłoki ludzi do produkowania mydła. Czas pogardy wypaczył psychikę więźniów. Czytelnika szokuje bardzo naturalistyczny opis kadzi, w której zanurzano zwłoki przygotowane do dalszych procesów preparacji. Zdumiewają i oburzają przypadki kanibalizmu wśród więźniarek. W motcie "Medalionów" wyczuwa się gorycz i nieodłącznie nasuwa się pytanie: Jak jeden człowiek mógł tak potwornie skrzywdzić kogoś drugiego. Sentencja Nałkowskiej obrazuje z całą mocą, że to ludzie stworzyli wspomniane miejsca kaźni, a więc ponoszą pełną odpowiedzialność za straszną rzeczywistość.
O odmienności obrazu Oświęcimia w wydaniu Borowskiego przede wszystkim decyduje specyficzny język, pełen żargonowych zwrotów. Co więcej pisarz koncentruje się na obserwacji zewnętrznych zachowań, nie wnika, co dzieje się w ludzkiej duszy. Rezygnuje z ujęć heroicznych na rzecz pokazania całej prawdy o obozowej egzystencji, przepełnionej biologiczną walką o przetrwanie bytu. W tym celu trzeba się podporządkować twardym regułom codzienności i przestrzegać swoisty kodeks praw. Więźniowie pozbawieni życia wewnętrznego przypominają zbiór numerów. Sytuują się poza wszelkimi kategoriami etycznymi. Dobro i zło dla nich nie istnieje. Dowolnie wybierają takie reguły, które im odpowiadają. Najważniejsze jest przetrwanie, niezależnie od ceny jaką za to trzeba zapłacić. Tym samym jednostka zaczyna uosabiać wszelkie zło.
W jednakowym stopniu Borowski oraz Nałkowska pokazali skomplikowane i zarazem porażające mechanizmy zbrodni hitlerowskich. Pisarze zrozumieli istotę zła i chcieli się tym podzielić z czytelnikami. Przy czym Borowski w większym stopniu koncentruje się na zewnętrznych przejawach zlagrowania.