Edward Stachura tworzył w charakterystycznej dla swoich czasów grupie młodych poetów, którzy najczęściej umierali młodo, w wieku dwudziestu kilku lat, bądź śmiercią naturalna, bądź samobójczą. Taką wybrał omawiany autor. Można w te grupę włączać Rafała Wojaczka, Jonasza Koftę, Edwarda Ratonia, a nawet zmarłą na chorobę serca Halinę Poświatowską. Sam Stachura leczył się pod koniec życia psychiatrycznie, cierpiał bowiem na silną odmianę psychozy maniakalno - depresyjnej. Nasiliła się ona zwłaszcza po tym, jak w wypadku kolejowym stracił on rękę. Coraz gorzej znosił swoje życie, popadając w depresję i niemożność odnalezienia się w otaczającym go świecie. Swoją planowaną śmierć odbierał jako jedyną pewną rzecz, dająca mu poczucie bezpieczeństwa i uspokojenia. Swoje przeżycia opisał w dzienniku "Pogodzić się ze światem". Jest to swoisty testament spisany w ostatnich miesiącach przed samobójstwem w lipcu 1979 roku.
We wcześniejszych wierszach ocalenie swoje widział jeszcze w miłości, która mogła być mu siłą pomocną i powracającą do życia. W wierszu "Jest już za późno" początkowe wersu dają jeszcze poczucie możliwości powrotu do świata żywych:
"Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć,
Tęskność zawrotna przybliża nas.
Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwu planet,
Cudnie spokrewnią się ciała nam".
Jednak powtarzający się w nim refren, (wiele bowiem wierszy Stachury ma formę piosenek, które śpiewał i on, zaś po jego śmierci można je usłyszeć w repertuarze Starego Dobrego Małżeństwa), pokazuje jak niepewną jest w życiu człowieka nawet miłość:
"Jest już za późno!
Nie jest za późno!
Jest już za późno!
Nie jest za późno!"
Jeszcze silniej swój zbliżający się koniec stara się poeta powstrzymać krzycząc o pomoc w wierszu "Musisz mi pomóc". Ma on poczucie, że sam już nie jest w stanie sobie poradzić i po raz ostatni może szuka pomocy w drugim człowieku, jak wiemy niestety nieudanie:
"Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoja miłością musisz mi pomóc,
Musisz pokochać mnie mocniej,
Żebym się nie mógł w głęboka wodę
Rzucić!".
Nie dziwi w świetle tych chociażby wierszy to, iż znany krytyk literacki nazywał poezję Stachury "Życiopisaniem" tak silny miała ona związek z jego egzystencją.
Poeta urodził się w roku 1937 w rodzinie polskiej, która za praca wyemigrowała do Francji. Po dziesięciu latach wracają oni razem do ojczyzny, lecz Stachura wraz z młodzieńczymi latami coraz bardziej oddala się od rodziny wybierając samotną drogę w życiu, nazywa się przy tym "sierotą z wyboru". Wiele podróżuje, zarabia zaś często fizyczną i ciężką praca. Jego twórczość można podzielić na kilka etapów, w których dominantą staja się coraz to inne uczucia. W pierwszym powstają jego znane opowiadania, jak "Jeden dzień" czy "Falując na wietrze" oraz powieści "Cała jaskrawość" i "Siekierezada, czyli zima leśnych ludzi" wydana w 1971 roku. Wtedy tez do końca lat sześćdziesiątych ukazują się pierwsze jego tomy poezji. Następnie główną częścią jego twórczości staja się piosenki, by pod koniec jego życia ustąpić miejsca wierszom o tematyce metafizycznej i egzystencjalnej, z tomów:
"Się", "Fabula rasa" i wydanego już pośmiertnie w roku 1980 "Oto". Z tego tez tomu pochodzi przejmująca rozmowa ze śmiercią, mająca formę litanii a nosząca tytuł "Anatema na śmierć" w której poeta zastanawia się kto jest stwórcą tej siły niszczącej wszelkie życie i jego skutki "kto ci dał do ręki ostrą broń, zwyczajna ty wariatko!". Wcześniejsza część wiersza wymienia jej przerażające przymioty, wystylizowane na dawne opisy:
"o feudalna właścicielko naszych dni i nocy
łasico cmentarna, zjadaczko ostatniego potu
panno tatarskich, zazdrosna wszystkich narzeczono
mącicielko wody, lubieżna kusicielko".
Z jednej strony w jego wierszach pojawiają się silne ateistyczne wątki, z drugiej nie potrafi on uciec od wizji śmierci, którą czuje w przejawach życia. Cały czas z jej siła toczył wojnę i starał znaleźć siłę mogąca nad nią zapanować. W symboliczny sposób określa tę moc w wierszu "Biała lokomotywa", gdzie nie tyle ważne jest co, ale "jak" ona postępuje wobec śmierci, jak potrafi ja przemóc:
"Suniemy poprzez czrne łąki
Suniemy przez spalony las
Mijamy bram zwęglone szczątki
Płyniemy przez wspomnienia miast
z Białą Lokomotywą
Gdzie brzęczą pszczoły pluszcze rzeka
Gdzie słońca blask i cienie drzew
Do tej co na mnie w życiu czeka
Do życia znowu nieś mnie nieś
Biała Lokomotywo"
Wiersze dotyczą spraw bolesnych, intymnych, wydzieranych ostrymi narzędziami z wnętrz poety. Jego wiersze cechuje jednak o wiele większy spokój i wyważenie tonu niż okrutne i wspaniałe w swojej częstej wulgarności wiersze Rafała Wojaczka, czy przerażające naturalistycznymi opisami ciała toczonego przez choroby utwory Ratonia. Stachura wyraża się poprzez smutek i nostalgię, nie operując silnymi kontrastami a jedynie wprowadzając czytelnika w misterium swojego odchodzenia. Potrafi go uwodzić wersami bliskimi spokojnej poezji Stanisława Brozowskiego, piszącego w okresie Młodej Polski wiersze do kochanki śmierci. W wierszu "Jesień" poeta kończy swój tekst takimi słowami:
"I liście zrywać bez żalu
z uśmiechem ciepłym i smutnym
a mały listek ostatni
zostawić komuś i umrzeć".
Można się zastanawiać czy pośmiertna sława poety wynika z jego legendy czy tez opiera się na obiektywnej wartości jego poezji. Nie można jej jednak odmówić piękna i na pewno i ona ma decydujący wpływ że ten smutny wędrowiec życia nadal znajduje czytelników. Jak sam pisał:
"Wędrówką jedną jest życie człowieka!
Idzie wciąż!
Dalej wciąż!
Dokąd? Skąd?
Dokąd! Skąd!"
Stachura choć samotny w swoim życiu, nie był odosobniony w poczuciu swojego stanu wobec sił go określających. Podobnie pisał inny poeta z jego generacji Jonasz Kofta, który stworzył jeden z najpiękniejszych i najprostszych współczesnych wierszy o miłości noszący tytuł "Podróżą każda miłość jest":
"Bez miłości czas policzony
Los nam bilet dał w jedną stronę
A na drogę w nieznane - nadzieję...
Że znajdziemy ją, jeśli istnieje".