Tadeusz Borowski - wybitny polski pisarz, student polonistyki był również naocznym świadkiem okrucieństw II wojny światowej. Widział z bliska Holocaust, był więźniem Pawiaka, Oświęcimia oraz Dachau. Boleśnie Doświadczył na sobie samym okropności II wojny, czemu dal potem wyraz w swych wstrząsających "Opowiadaniach". Ich bohaterem uczynił młodego mężczyznę - Tadeusza, aby swej relacji nadać bardziej wiarygodną formę. Wojna pozbawiła go spokojnego dzieciństwa, młodości, zabrała ukochaną kobietę.

Tadek to osoba "zadomowiona" w rzeczywistości obozu koncentracyjnego. Zna doskonale obowiązujące tam prawidła oraz zasady. Jest trybem w wielkiej machinie śmierci, jednym z więźniów, walczącym tak jak inni o przeżycie. Tragizm Tadeusza dotyczy konieczności wyboru i odpowiedzi na pytanie czy wykorzenić ze swego życia takie wartości jak: godność, miłosierdzie, człowieczeństwo. Jeśli chce przeżyć - musi odrzucić dekalog i stosować swoisty kodeks obozowy. W postawie bohatera i wielu mu podobnych ujawniał się pierwotny atawizm, będący wskazówką jak przeżyć bez względu na innych.

Jakże wymowny jest fragment jednego z opowiadań Borowskiego: "I wtedy z FKL-u nadjechały samochody pełne nagich kobiet. Kobiety wciągały ramiona i krzyczały:- Ratujcie nas! Jedziemy do gazu! Ratujcie nas!

I przejechały koło nas w głębokim milczeniu dziesięciu tysięcy mężczyzn. Ani jeden człowiek się nie poruszył, ani jedna ręka nie podniosła się. Bo żywi zawsze mają rację przeciw umarłym." Znieczulica będące efektem obozowych warunków i zwyczajnego ludzkiego strachu była czymś przerażającym. Oczywiście patrząc z dzisiejszego punktu widzenia - nie możemy sobie nawet wyobrazić tamtych czasów. Nie wiemy jak sami byśmy się zachowali, zapewne podobnie jak ci patrzący w milczeniu na kolejny transport. Litość, współczucie dla innych oznaczały śmierć dla tego który pozwolił sobie na chwilę słabości. Gdyby Tadeusz mocno przeżywał każdą śmierć - nie mógłby normalnie, racjonalnie egzystować. A przecież on także chciał żyć… .

Opisywany obóz koncentracyjny jest pewnego rodzaju państwem w państwie z oddzielnym społeczeństwem, rządzącym się swoimi prawami. To jednak tylko pozór prawdziwego życia. To rodzaj totalitarnego państwa, kontrolującego obywatela w najdrobniejszych szczegółach. Więźniowie traktowani byli jak rzeczy, każdy był tylko numerem, a nie człowiekiem, który ma swoją godność i swoje prawa.

Opowiadanie pt.: "Pożegnanie z Marią" dzieje się w stolicy Polski - Warszawie. Jego bohater jest pracownikiem firmy budowlanej. Nieustannie styka się z różnego rodzaju nielegalnymi transakcjami łapówkarstwem. Możemy zauważyć bezwzględną walkę o przetrwanie. Borowski opisuje aresztowanie ukochanej kobiety bohatera - Marii oraz jej wywózkę do obozu koncentracyjnego. Bardzo naturalistycznie, niemal bez emocji ukazuje perspektywę śmierci dziewczyny a następnie możliwości przerobienia jej ciała na mydło. Nie było to niczym szczególnym w ówczesnej rzeczywistości wojny i nazistowskich okupantów. Nie mniej jednak opis poraża do dnia dzisiejszego.

W innym opowiadaniu Borowskiego pt.: "U nas w Auschwitzu" Tadeusz jest więźniem obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Ponownie powtarza się kwestia nielegalnego handlu. Mężczyzna wykorzystuje znajomości, aby uczynić sobie życie znośniejszym. Pracował przy transporcie trupów oraz montowaniu słupów telegraficznych.

Tadeusz poznawał codzienność obozowego życia. Obserwował coraz to nowe transporty znikające w gazowych komorach, okrucieństwo hitlerowskich oprawców ,a także bezduszność samych więźniów. Wspominał swe szczęśliwe lata, w przeciwieństwie do wielu innych, u których doświadczenia obozowe powodowały pewnego rodzaju amnezję. Więźniowie zapominali o świecie zewnętrznym, poza obozem. Powoli wyzbywali się moralności oraz miłosierdzia. Wiedzieli, że do przetrwania trzeba używać metod najgorszych. Np. syn oszukiwał przybyłego właśnie ojca, że będą rozmawiać po kąpieli, choć wiedział doskonale, iż ojciec nie idzie do żadnej kąpieli tylko na śmierć. Borowski obalił mit wielkości i wspaniałości człowieka, a w obozie każdy, kto przeżył musiał być po trosze katem dla innych współwięźniów. Jako podsumowanie niech posłużą słowa tego tragicznego pisarza: " Patrz, w jakim oryginalnym świecie żyjemy: jak mało jest w Europie ludzi, którzy nie zabili człowieka! I jak mało jest ludzi, których by inni ludzie nie pragnęli zamordować."

Jednym z najbardziej okrutnych obrazów piekła obozów jest opowiadania zatytułowane "Proszę państwa do gazu". Utwór zaczyna się opisem odwszawiania. Jest taka scena, gdzie Tadek pomaga Niemcom w rozbieraniu ludzi przybyłych właśnie kolejnym transportem. Ludzie ci, przestraszeni i wygłodniali pytali się o swoją przyszłość, Chłopak udawał, iż nie wie o co im chodzi. Widział rzeczy straszne: sterty trupów, błąkające się bez celu małe dzieci, które esesmani odganiali kopniakami jak szczury. Jego mottem były słowa: "Wciąż umierają inni, samemu się jeszcze jakoś żyje, ma się co jeść, ma się siłę do pracy, ma ojczyznę, dom, dziewczynę." To wystarczyło, w warunkach obozowych było wręcz luksusem nie danym wszystkim więźniom

Najbardziej szokującym zabiegiem, zastosowanym przez Tadeusza Borowskiego jest odarcie więźniów-ofiar z patosu. Pozostawała im jedynie prymitywna walka o przeżycie z upodlonymi i nieludzkimi esesmanami. Kto nie umiał być bezwzględny i okrutny wobec współwięźniów - umierał.