Wisława Szymborska to poetka, która doświadczyła w swoim życiu wojny, okupacji i zdarzeń powojennych - to wszystko wpłynęło bardzo na jej pogląd na świat. W pierwszych fazach twórczości interesował ją socjalizm i jej pierwszy tomik "Dlaczego żyjemy" był utrzymany w poetyce socrealizmu. Następne jednak tomiki zawierały wiersze głębsze, np. w "Wołaniu do Yeti" - 1957 r. - poetka zastanawia się nad miejscem i rolą człowieka w świecie. W kolejnych Szymborska stawia przed światem i czytelnikiem coraz poważniejsze i trudniejsze pytania. Przykładem może tu być wiersz "*** Nicość przenicowała się także i dla mnie...", który pochodzi z tomiku "Wszelki wypadek" (1972 r.).
W wierszu tym osoba mówiąca opowiada o swojej sytuacji na ziemi, że znalazła się w świecie, który stworzony został przez odwrócenie, "przenicowanie nicości". W pierwszych słowach wiersza pyta: "Gdzie ja to się znalazłam" - jakby poznawała dopiero rzeczywistość wokół - dziwną i chaotyczną. uczucia, które jej towarzyszą, to zdziwienie i ciekawość, zainteresowanie "nicością" i procesem stawania się, tworzenia.
Następna strofa jest przesunięta w czasie, w stosunku do poprzedniej - osoba mówiąca zna już otoczenie, zastanawia się jednak nad ową zagadkową nicością, jakby pragnęła dociec zasady organizującej cały świat - Arche. Człowiek jest jednak niedoskonały i to zmusza ją do błądzenia i obracania się wśród przypuszczeń tylko. Domyśla się, że życie tu, na ziemi, wielość istnień, waga, kształty, powierzchnia, ruch, tworzenie - gdzie indziej jest odwrotne - jest nicością, nie posiada w ogóle postaci. Wszystkie nazwy, pojęcia są stworzone na użytek rzeczywistości ziemskiej, natomiast w nicości pewnie są całkiem czym innym, lub nie ma ich wcale: wiatr nie dmie i nie przegania chmur.
Szymborska mówi o niemożliwości całościowego, szczegółowego poznania świata, jego Arche. Odtwarza inną rzeczywistość, przypuszcza, że z niej powstał człowiek, jednak on sam nigdy tego nie udowodni, nigdy nie uzyska całkowitej pewności i jej nie doświadczy.
Poetka zastanawia się nad miejscem, jakie człowiek zajmuje na ziemi. Dochodzi do tego, że jest ono straszne, nieokreślone i przez to tragiczne - człowiek żyje pod niebem, które nie ma kresu, jest tylko jakąś "przerwą w nieskończoności". Życie jego jest naznaczone przypadkiem, trafem, jednak (mimo tylu pesymistycznych stwierdzeń) jest niezwykłe i ciekawe ("Doprawdy nie widzę w tym nic zwyczajnego"). Niezwykłe jest dla autorki to, że żyje na odwrocie nicości - w konkretnym bycie, a nie "nie istnieje w nicości". To jest dla niej szczęście, niezwykłość, fenomen, niesamowitość. A także to, że może żyć obok drugiego człowieka, że nie jest sama ("A mnie się tak złożyło, że jestem przy tobie")... Są to zwykłe i oczywiste rzeczy, że człowiek istnieje i że ma wokół siebie innych ludzi, jednak dla Szymborskiej to prawdziwe wydarzenie. Mówi o tym nawet z lekką ironią i humorem, właściwym jej dystansem. Utożsamia się ze swoim światem mocno, nie identyfikuje się natomiast z nicością (mimo, że - jak pisze - wywodzi się z niej), pisze o tej sferze "tam", "tamtej". O świecie swoim natomiast: "tu", "tutaj", "tutejsze".
W wierszu tym poetka bawi się w pewnym sensie z założeniami filozofii egzystencjalizmu. Pokazuje człowieka, który istnieje w świecie otoczonym zewsząd nieskończonością oraz wielką ilością stworzeń i bytów, których jednak nigdy nie zdoła poznać, zanalizować, przebadać; który gubi się w domysłach nad poszukiwaniem prawdy, istoty... Poetka w tym "flircie" z filozofią egzystencjalną odrzuca jedno jej założenie - że drugi człowiek jest przeszkodą dla bliźniego, że ogranicza jego wolność. Mówi raczej o jego bliskości.
Wszystko to w wierszu wypowiedziane jest tonem spokojnym, ale nie wyzutym z emocji; bardzo prostym językiem. W wierszu nie ma wielu czasowników, zastąpione są one przez elipsy. To zwalnia tempo utworu, zmusza do uważniejszego czytania, głębszego zastanowienia się. Zdania wykrzyknieniowe świadczą o emocjach towarzyszących zastanowieniu nad nicością i bytem. Określenie człowieka, który jest przy osobie mówiącej w wierszu jako "pokochanej" nadaje całemu utworowi charakteru osobistego.
Osobliwą cechą laureatki nagrody Nobla, jest nadawanie niezwykłego znaczenia zwykłym, utartym już wyrażeniom, zbitkom słownym. Autorka pisze, że można być "od stóp do głowy wśród planet" i że w życiu swoim nie widzi "nic zwyczajnego".
"*** Nicość przenocowała się także i dla mnie..." to utwór mówiący o miejscu jednostki ludzkiej na ziemi, o jej możliwości poznania otaczającego świata, o niezwykłości życia człowieka. Zaczyna poetka niezwykle - od nicości - właśnie jej "lewą stroną" jest byt, świat, istnienie. Nie da się go przeniknąć ani poznać, jednak to nie przeszkadza autorce w zastanawianiu się nad tym - jest to istota człowieka - jest on ciekawy otoczenia i jego natury, chce je poznać. Nie ma jednak takiej możliwości i to powoduje, że czuje się on zagubiony. Wielką pomocą w dociekaniu sensu istnienia jest dla człowieka drugi człowiek. Daje on oparcie i radość ze wspólnego "obmyślania świata".