Po raz kolejny poeci współcześni szukają inspiracji w odległych czasach. Czasami tak jak Szymorska sięgają do średniowiecza. Pojawia się pytanie, dlaczego to robią? Wszak od panowania tej epoki tak wiele się zmieniło w naszym świecie. Czy warto więc tak daleko sięgać w przeszłość? Postaram się znaleźć odpowiedzi na te pytania.
Czytając wiersz Wisławy Szymborskiej zatytułowany "Miniatura średniowieczna" niejako przenosimy się w przeszłość i odbywamy spacer po dawnej krainie. Widzimy wtedy parę książęcą, która jedzie do wspaniałego zamku ulokowanego na zielonym wzgórzu. Właściwie sceneria jest bardzo urocza, wręcz idylliczna. Nawet niebo rozciągające się ponad zamkiem jest lazurowe. Oczywiście jak przystało na dobrze sytuowaną parę, wszyscy odziani zostali w "płaszcze najjedwabniejsze". Zamożni zdarzają do wyznaczonego celu w otoczeniu licznych sług. Pojawiają się w tym gronie zarówno dwórki, jak i "paź najpacholętszy", oraz trzej rycerze. Wszystko to dobrze oddaje koloryt epoki.
Aby nam łatwiej było sobie wyobrazić cała sytuację, poetka wprowadza epitety, które opisują postacie. Najbardziej charakterystyczny jest "...xiążę / najpochlebniej niebrzuchaty...", który idealnie pasuje do tego wysublimowanego obrazka. Towarzyszy mu małżonka, która także jest bez skazy "...xiężna pani / cudnie młoda, młodziusieńka...". Właściwie ma się wrażenie, że panuje tam wręcz rajska harmonia i pokój. Nie odnotowano żadnych ludzkich niedoskonałości i przywar.
Cały orszak sunie w pełnym dostojeństwie i nic nie zakłóca radosnego obcowania ludzi. Żeby nie było żadnych wątpliwości poetka wyjaśnia:
"Kto zasię smutny, strudzony,
z dziurą na łokciu i z zezem,
tego najwyraźniej brak."
Wszyscy należą do najwyższej warstwy społecznej. Nie ma żadnych reprezentantów chłopów, czy mieszczan. Także ci, którzy muszą zmagać się z cierpieniem, zostali wyrzuceni poza obręb wspomnianego obrazu. Smutek i zmęczenie nie przystoją najmożniejszym. Biedni także się nie pojawiają. W ten sposób Szymborska polemizuje z wizją świata, która została utrwalona na płótnach malarskich w czasie średniowieczna. Takie były nakazy chwili i potrzeby odbiorców tych dzieł. Nie chcieli, aby warstwy najuboższe miały coś do powiedzenia. Ci stojący najniżej w hierarchii społecznej właściwie byli skazani na niebyt.
Szymborska nawiązuje w swoim wierszu do ideałów średniowiecza. Pokazuje wzorcowego władcę, w tym przypadku księcia oraz rycerzy. To oni stanowili dla innych wzór. Nieugięci, odważni, honorowi potrafili stawać w obronie najważniejszych spraw. Rycerze chociażby wykazywali się męstwem podczas licznych turniejów. Zawsze były skłonni skrzyżować broń z przeciwnikiem w imię szczytnych haseł. Władca natomiast był namaszczony przez Boga. W związku z tym wszyscy poddani byli zmuszeni do oddawania mu czci.
W średniowieczu obowiązywał tzw. system feudalny i zgodnie z takim podziałem społeczeństwa buduje swój poetycki obraz Szymborska. Najwyżej postawiony był suweren - senior, który miał licznych podległych mu wasali. Najniżej w hierarchii znajdowali się chłopi, których głównym zadaniem było odrabianie pańszczyzny. Nie ma wątpliwości, że książę ukazany przez poetkę był właśnie suwerenem. Zresztą w dziewiątej zwrotce mówi się wprost: "...Tak sobie jadą w tym realizmie najfeudalniejszym..".
Autorka przedstawia średniowiecze jako specyficzną epokę, w której liczyło się tylko życie osób najwyżej stojących na drabinie feudalnej. To oni jechali na rumaku gniadym, po kobiercu ze stokrotek. Epitety także pokazują ich perspektywę patrzenia, bo oni mogli się cieszyć z lazurowego nieba, czy najzieleńszego wzgórza. Biedniejsi mieli inne problemy, ale to wtedy nikogo nie interesowało.
Autorka nawet nie wspomina o kulturze warstw niżej stojących. Nie opisuje ich życia, bo przecież ono nie było tak świetliste i idylliczne jak możnowładców. To by zburzyło harmonię i zakłóciło atmosferę spokoju.
Wiersz niewątpliwie jest opisem jakiegoś dzieł sztuki, które przedstawia scenerię średniowieczną. O malarstwie pisze sama poetka i wyjaśnia, gdzie znajdziemy dopełnienie tej świetlanej wizji:
".Onże wszelako dbał o równowagę:
piekło dla nich szykował na drugim obrazku."
Szymborska sugeruje, że istnieje jeszcze drugie oblicze epoki. Już nie tak piękne i lukrowane. Jednak to znajduje się w innym miejscu i ktoś inny będzie o tym pisał. Poetka dla jasności własnego przesłania tylko o tym przypomina. Nie chce, by ktoś odniósł wrażenie, że tylko tak klarownie wyglądało średniowiecze. Wszak feudalni chłopi też istnieli, a ich egzystencja niekoniecznie przebiegała tak spokojnie i bezproblemowo.
Myślę, że polska laureatka nagrody Nobla potrafiła bardzo wyraziście oddać klimat epoki średniowiecza. Ukazała co prawda tylko jedną scenę z życia feudałów - przejazd do zamku, ale w nim zawiera się wszystko. Możnowładcy ówcześnie nie dostrzegali grup niżej stojących w hierarchii i dlatego w wierszu też ich nie ma. Świat jest uładzony, bardzo spokojny. Tak postrzegali to suwerenowie i to oni decydowali o wszystkim.