W pewnym kraju mieszkał król imieniem Minos, który miał syna Minotaura.
Pewnego razu posłał, po zdolnego konstruktora Dedala.
Zaraz po przybyciu na wyspę, Dedal udał się do pałacu.
Ujrzał w nim zmartwionego władcę.
Dedal rzekł do niego: "Witaj, królu Krety!".
Na co Minos odrzekł mu: " Witaj, wybawco Dedalu!".
Władca zdradził tajemnicę, która spowodowała wezwanie konstruktora. Król rzekł Dedalowi o ludziach, którzy wychodzili na ulice, a bojąc się, myśleli w sercach swoich, że władca jest niedobry.
Pewnego razu, kiedy Minos szedł nad morze, rybacy mówili do niego:, " Kiedy zrobisz coś z Minotaurem?". Wtedy odpowiadał im: "A cóż ja takiego zrobić mogę, obmyślam plan, który wkrótce ujrzą oczy wasze".
W ten sposób gasił lęk w umysłach ludzi. Oddalił się, wraz ze swoim sługą.
Potem wszedł do pałacu i przywołał tych, których z tak daleka, wezwał do siebie.
Polecił, aby ozdobiono salę reprezentacyjną, na przybycie znamienitych gości.
Tak na wieczerzy wraz z królem zasiadł Dedal i jego syn Ikar.
A jedząc mówili do siebie, jakby znali swe dusze od dawna.
Drugiego tygodnia, a rozpoczął się już miesiąc letni, Dedal ogłosił, swój pomysł Radzie Starszych.
A postanowił on wybudować ogromny pałac, którego kształt przypominać będzie dom ślimaka, idącego powoli drogą swoją.
Mówił im dalej: " Z tej twierdzy, ten potwór nie wyjdzie. Zanim słońce wzejdzie nad ziemię trzydzieści razy, ten olbrzymi labirynt stać będzie".
Oni mu odrzekli: "Wierzymy w słowa Twoje i pomożemy w pracy Twojej. Wszak ludzie powinni sobie pomagać". Kto ma uszy do słuchania, niechaj dobrze słyszy przyrzeczenia".
Kiedy nastał ranek, Król Minos udał się na miejsce, gdzie stanąć ma ów dom potwora.
Ujrzał plac budowy i zatrwożył się bardzo.
Dedal widząc trwogę w oczach jego spytał:, " Jaka przyczyna trapi władcę".
Minos rzekł do niego; " Boje się, że siły nasze nie wystarczą, aby pokonać bestię, która zabija ludzi".
Na to budowniczy powiedział mu: " Nie ma na ziemi ani człowieka, ani zwierzęcia latającego, czy chodzącego po ziemi, które umiałoby wyjść z tego labiryntu".
A tymi słowami uspokoił władcę bardzo.
Pewnego dnia przybył od władcy Aten posłaniec, z pytaniem, jak radzi sobie król Krety z Minotaurem.
Minos rzecze mu: "Powiedz swemu władcy, że zanim słońce wzejdzie nad ziemią trzydzieści razy, dom potwora stać będzie, a wtedy nasze smutki ulecą niczym ptaki do swoich piskląt".
Gdy Minos jeszcze mówił, twarz posłańca rozweselała się i pożegnał się z radością, w sercu swoim.
Kiedy nastał ranek, Dedal wyszedł na spacer,
A nie pozwolił nikomu iść z sobą, jak tylko Ikarowi, którego miłował.
Tak doszli do domu starego rybaka, który płakał nad losem swoim i swojego pierworodnego syna.
Dedal spytał go:, " Czemu płaczesz starcze?".
A on odpowiedział mu: " Panie, władca Krety Minos wyznaczył syna mego, na ofiarę dla potwora. To moja jedyna radość i pomoc w starości mojej. Kiedy umrze jak dalej żyć będę?".
Na te słowa konstruktor rzekł: " Zanim zapadnie zmrok Twój syn znowu będzie cieszyć oczy Twoje, uwierz, że wróci, bo takie jest słowo moje".
A na drugi dzień, syn starego rybaka łowił z nim ryby, a dobroć Dedala dotarła do prostych ludzi. I lubili go bardzo i szanowali. Kto ma uszy, niechaj wyciąga wnioski.
I nadszedł trzydziesty dzień, miesiąca letniego. I stanął, tak jak rzekł Dedal olbrzymi labirynt, a do niego wprowadzono półczłowieka, pół-byka.
Na zewnątrz pałac olśniewał pięknością swoją,
a wewnątrz był niebezpieczny jak morze podczas sztormu, w nieznanym miejscu.
I tak jak rzekł Dedal; "Ani światło, ani mrok nie pomogą Minotaurowi, udać się do wyjścia. I choćby bardzo chciał zostanie w nim na wieki, niczym owad zatopiony w bursztynie".
Radość Minosa nie miała granic, a Dedal i Ikar w chwale odpłynęli do kraju swego, gdzie mądrość konstruktora znano od dawna.