Była już połowa grudnia, a do gwiazdki zostały zaledwie dwa tygodnie. Fabryka prezentów Świętego Mikołaja praca aż wrzała. Wesołe elfy uwijały, aby wszystko było jak najlepiej zrobione. Nieszczęśliwym trafem tuż przed samą gwiazdką śmiertelnie zachorowała Pani Mikołajowa. Zrozpaczony Święty Mikołaj nie wiedział, co począć. Chciał towarzyszyć swojej umierającej żonie, a z drugiej strony wszystkie dzieci na świecie czekały na jego prezenty. Elfy z napięciem wyczekiwały jego decyzji.

Nadeszła gwiazdka. Dzieci z napięciem wypatrywały na niebie pierwszej gwiazdki, by można było zasiąść do wigilijnej wieczerzy i położyć się spać, by jak najszybciej przyszedł następny dzień, w którym otwiera się mikołajowe prezenty. Jednak następnego dnia rano dzieci czekała przykra niespodzianka: ani jedno dziecko na świecie nie znalazło żadnego prezentu. Rozczarowane dzieci zachodziły w głowę, dlaczego tym razem nic nie dostały. Czy nie dość się starały, czy też coś złego przytrafiło się Świętemu Mikołajowi? Brak świątecznych podarunków poruszył wszystkich.

Kiedy wszyscy zastanawiali się, co też się wydarzyło, Święty Mikołaj czuwał nad swoją ciężko chorą żoną, ale nawet on, który od zawsze obdarowywał ludzi nie mógł podarować swojej żonie zdrowia i Pani Mikołajowa umarła. Wielki smutek zapanował z Laponii. I chociaż wszyscy w współczuli Mikołajowi został on zwolniony z pracy za niedopełnienie obowiązków. Po pogrzebie Pani Mikołajowej, załamany i przybity Mikołaj udał się wysoko w góry, gdzie zamarzł z zimna, a śnieg zupełnie go przysypał.