Najlepszą definicją słowa obojętność jest brak reakcji na otaczające wydarzenia. Człowiek ignoruje słowa do niego skierowane, zachowania wobec uczynki, a także niewygodne położenia, które sprawiają, że czuje się źle. Nasz największy grzech to obojętność wobec cierpienia, omijanie wzrokiem krzywdy innego człowieka, znieczulica, która pozwala nam zignorować ból i rozpacz oraz pozostawać obojętnym. W tym miejscu zapytuję, czy tak naprawdę nie widzimy owego cierpienia, czy też może nie chcemy go zobaczyć? Jesteśmy nieczuli na krzywdę, bo to wygodniejsze, nie dostrzegamy problemów, ponieważ odczuwamy strach przed konfrontacją z nimi wobec przed próbą ich rozwiązania.
Jedną z ludzkich emocji jest nienawiść. Paradoksalnie, pomimo, iż jest uczuciem określanym jako złe, ona również prowokuje człowieka do podjęcia działania. Nienawiść nie jest oczywiście godna pochwały, lecz jest po prostu cechą człowieczeństwa. Natomiast obojętność nie jest motorem żadnych działań, nie jest ani dobra, a ni zła, nie budzi emocji. Jak więc można nadać temu uczuciu nazwę "ludzkie"? Obojętność jest po prostu grzechem zaniedbania drugiego człowieka. Jest występkiem wobec bliźniego.
Obojętność, która powoduje ból i krzywdzi ukazał w jednym ze swoich utworów Gustaw Herling- Gruziński. Bohaterem "Wieży" jest wygnaniec, który z powodu trądu zostaje wypędzony z miasta i musi zamieszkać samotnie. Przymusowa separacja, wywołana chorobą skazuje go na podwójne cierpienie. Bohater wzbudzał w ludziach strach, bali się zarażenia, to obudziło w ich sercach nienawiść i kazało im go wygnać. Nikt jednak nie zastanowił się nad tym, że ten człowiek ma uczucia, że takie postępowanie go zrani. Nikt nie podał mu pomocnej dłoni. Otrzymał od ludzi wyłącznie obojętność, która bolała bardziej, niż jakiekolwiek fizyczne cierpienie. Uzmysłowienie sobie, że nikt o nim nie myśli, że pamięć o nim zginie była najstraszliwszym cierpieniem. Życie, w którym na samotność skazuje człowieka obojętność innych jest okrutna. Nie jest to bowiem świadomy i własny wybór człowieka, lecz decyzja społeczność, która postanawia wykluczyć bliźniego ze swojego kręgu.
Podobny rodzaj obojętności ilustruje na przykład Pismo Święte. Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie opowiada historię opuszczonego i rannego człowieka, któremu nikt nie chce podać pomocnej dłoni. Podróżni, którzy go omijają, popełniają grzech silniejszy niż nienawiść, gdyż nawet wróg zasługuje na pomoc w obliczu niebezpieczeństwa, a nawet utraty życia.
Nieczułość może także zranić nas samych. Czynimy sobie krzywdę, zatracając zdolność do zrozumienia najprostszych życiowych sytuacji. Powieść "Pielgrzym" autorstwa Paulo Coelho jest obrazem poświęconym temu uczuciu. Coelho opisuje historię pewnego człowieka, pielgrzymującego w towarzystwie przewodnika, który prowadzi go jedną trasą. Bohater nie zauważa otoczenia, nie widzi, że porusza się w kółko, jest zbyt skupiony na sobie i własnych kłopotach. Orientuje się dopiero, gdy pielgrzymka staje się nieznośnie długa, wtedy to dostrzega, co się stało. Podróż pozwala mu spojrzeć na świat, który go otacza, na jego piękno. Płynie z tego wyjątkowo mądry wniosek. Kiedy przekroczymy własny egoizm i obojętność wobec świata i ludzi staniemy się dobrzy, więc pokonywanie trudności wyda się łatwiejsze.
Dla przykładu posłuży nam główny bohater "Dżumy" Alberta Camusa. Cottard, bo takie imię nosi ten bohater to człowiek, który zobojętniał na tragedię panującą w Oranie w związku z epidemią, gdyż przynosi mu ona wymierne korzyści. Cottard jest ścigany przez prawo, lecz wszyscy zajęci są walką ze straszliwą chorobą, może więc spokojnie egzystować. Jest zadowolony z takiego obrotu spraw, nie czuje się zagrożony, a nawet cieszy się z powodu epidemii. Uważam, że takie postępowanie odbiera mu zaszczytne miano istoty ludzkiej. Jest zobojętniały na dziejącą się dookoła tragedię, rozradowany nie dostrzega cierpienia, które go otacza. Wokół ludzie opłakują i grzebią swoich zmarłych, rodziny cierpią wielką stratę, on nie próbuje pomagać, cieszy się, że wszystko uchodzi mu na sucho. W ten sposób wyrządza innym krzywdę, gdyż pozostaje obojętny w momencie, w którym powinien nieść pomoc.
Źródło obojętności można czasem odnaleźć w nienawiści, co stawia ją wyżej w tej "złej" hierarchii. Podane niżej przykłady będą ilustracją tego rodzaju obojętności. Utwory Gustawa Herlinga Grudzińskiego, Tadeusza Borowskiego i Zofii Nałkowskiej wpisują się w nurt literatury obozowej. Pokazują obozy zagłady, które zostały stworzone przez nazistów, którym wpojono nienawiść do tzw. "gorszych" ras. Hitlerowscy żołnierze zobojętnieli na cierpienie i zabijali dla zabawy. W "Medalionach" czy w "Innym świecie" autorzy pokazali potworów, którzy pozostają obojętni na krzywdę i zagładę setek tysięcy ludzi. To uczucie jest grzechem, najstraszliwszym z możliwych.
Nienawiść bywa motywacją dla zemsty, lecz jest uczuciem, do którego każdy człowiek ma prawo. Obojętność zaś jest próbą ucieczki od kłopotów, zepchnięciem problemów na plan dalszy. Jest rezultatem braku odwagi w trudnych sytuacjach, na które ludzie starają się nie zwracać uwagi.
Człowiek powinien uprzytomnić sobie, że obojętności należy się przeciwstawić, zawalczyć z nią, a nie płynąć z jej prądem. Słowem kluczem jest tutaj odpowiedzialność, którą powinno się przyjąć niezależnie od ciężaru sytuacji.
Obojętność wobec bliźniego, który jest w potrzebie jest niedopuszczalnym zaniedbaniem, które może pozostawić głęboką rysę i wrócić do nas w przyszłości.
Obojętność jako motyw literacki była wykorzystywana od zarania literatury. Od Starożytności aż do czasów współczesnych ta problematyka była szeroko poruszana w wielorakich utworach. Świadczy to o ponadczasowości tematu i o tym, że człowiek nie umie znaleźć odpowiedniego na obojętność rozwiązania. Być może powodem tego jest fakt, że moim zdaniem obojętność nie jest rzeczą ludzką.