Joachim - jeden z najwybitniejszych postaci okresu romantyzmu doczekał się swojego "zmartwychwstania" dopiero w XX wieku. Zapomniany na wiele lat ożył, aby ponownie głosić zapomniane hasła.

Na świat przyszedł w 1801 roku jako syn Jana - prostego chłopa i Marii, która zajmowała się prowadzeniem domu. Pomimo, że nie posiadał szlacheckiego urodzenia, jak Mickiewicz, czy Słowacki wierzył, że to jak potoczy się jego życie zależy tylko i wyłącznie od niego samego i to on zadecyduje o tym jak to życie będzie wyglądało. Takie przekonanie miało bardzo duży wpływ na późniejsze losy Joachima i pomogło mu przetrwać w najcięższych chwilach.

Już jako mały chłopiec, Joachim izolował się nieco od reszty rówieśników. Jego kontakty z innymi ograniczały się do spotkań w parafialnej szkole. Reszta czasu wypełniona była pracą na roli. Ojciec z wiekiem tracił coraz więcej sił, a pracy wcale nie ubywało. Dla siebie Joachim przeznaczał wieczory i wczesne poranki. Wtedy to wędrował po okolicznych polanach i opustoszałych polach tworząc sobie własny świat, istniejący tylko i wyłącznie w jego wyobraźni. Był to świat idealny, w którym wszystko ułożone było według jego planu. Joachim był tu wielkim indywidualistą podziwianym przez otoczenie i obdarzonym powszechnym szacunkiem. Chłopiec bardzo często zastanawiał się również nad tym, czym tak naprawdę jest świat i ludzie, którzy go otaczają, kim jest on sam i czego poszukuje w życiu. Takie rozmyślania były wręcz nietypowe dla kogoś, kto właściwie był jeszcze dzieckiem.

Z roku na rok chłopiec stawał się coraz starszy. Jego zachowanie wkrótce zaczęło niepokoić rodziców, a zwłaszcza tendencja do popadania ze skrajności w skrajność. Syn znikał na całe dnie, niczego nie tłumacząc. Całkowicie odizolował się od otaczających go ludzi, zamknął się w sobie, a wyobraźnia kreowała rzeczywistość idealną. To w niej Joachim czuł się dobrze i to tylko tu był całkowicie wyzwolony, to tu mógł zachowywać się tak, jak rzeczywiście nakazywał mu jego osobliwy charakter. Stworzony w głowie świat powoli zaczynał wypływać i osadzać się na kartkach papieru. Wszystkie myśli oraz najgłębsze pragnienia zawarte były w małym notatniku i to właśnie na jego łamach Joachim przeżywał nieszczęśliwą miłość do Izabeli - panny ze szlacheckiego, zamożnego rodu, która małżeństwo zawiera nie z nim, ale z przebiegłym i dwulicowym Borysem. Zakochany Joachim nie jest w stanie znieść takiej porażki, tak samo jak nie jest w stanie żyć bez ukochanej kobiety. Jego życie staje się więzieniem, z którego nie ma ucieczki. W pewnym momencie fikcja zaczyna mieszać się z rzeczywistością. Młodzieniec żyje na skraju jawy i snu, nie wie, co jest prawdziwe, a co nie. Wykreowani bohaterowie nabierają rzeczywistych kształtów i wtapiają się w życie Joachima. Wszystkie te wypadki doprowadzają w końcu do samobójczej śmierci. Joachim pozostawił list, w którym uzasadnił swoją decyzję - niemożność dalszego życia bez ukochanej Izabeli i co jest z tym związane - brak jakiegokolwiek celu w życiu, do którego mógłby dążyć.

Jedyna pamiątka, jaka pozostała po niedoszłym poecie to właśnie stary, malutki notatnik, z niezapełnionymi do końca stronicami.