Jan Kochanowski jest jednym z najwybitniejszych polskich twórców, a z pewnością największym twórcą epoki renesansu. Pisał fraszki, ody a także pieśni, często w swych utworach inspirował się twórczością starożytnego poety Horacego. W swych utworach widać jego światopogląd oparty na humanistycznej postawie a także filozofii stoików i epikurejczyków. Utworem, który zawiera szereg filozoficznych odwołań jest utwór pod tytułem "Serce roście". Kochanowski zawarł w nim między innymi swą wiarę w to, że życie zgodne ze sobą i swym sumieniem pozwala żyć szczęśliwie. Jak czytamy w utworze: "człowiek sumienia całego czuje się prawie na swobodzie". Kochanowski wierzy, że dzięki zgodności z samym sobą możemy zyskać jedną z najistotniejszych dla człowieka wartości czyli wolność.
Jednak, nie mogę zgodzić się z poglądem poety. Życie wskazuje wiele sytuacji, w których nawet świadomość tego, że nie popełniło się grzechu nie daje szczęścia i wolności. Najprostszym przykładem, który przychodzi mi do głowy jest sytuacja, w której zostajemy obarczeni winami innych. Mam tu na myśli nasze rodzeństwo. Mi nieraz zdarzyło się być oskarżonym za coś co zrobił mój brat. Nie pomogły moje tłumaczenia, ani świadomość, ze niczego nie zrobiłem. Czyste sumienie nie dało wolności, musiałem ponieść karę. Zamiast wolności czekały mnie ograniczenia.
Za tezą Jana Kochanowskiego nie przemawia także system sądowy w naszym kraju. Jeśli wierzyć statystykom to wielu ze skazanych i osadzonych w więzieniu osób jest tam mimo tego, że nie popełnili zarzucanej im winy. Nawet mimo tego, że mają czyste sumienie ich wolność została ograniczona, albo nawet całkowicie im zabrana. Zostają osadzeni w więzieniu ponieważ znalazł się ktoś kto poświadczył o ich winie albo zadecydowały o tym okoliczności i zebrane dowody. Czyste sumienie skazanego, jeśli nie potrafi go wykazać przed sadem znaczy bardzo niewiele.
Sytuacja, w której człowiek zostaje oskarżony o winy, o których nie ma pojęcia została opisana w powieści Franza Kafki pod tytułem "Proces." Jej główny bohater Józef K. pewnego dnia zostaje poinformowany, że jest oskarżony i ma stawić się na procesie. Choć zupełnie nie wie o co jest oskarżony to chodzi na rozprawy, po pewnym czasie osaczony przez biurokrację i sytuację godzi się ze swą winą. Traci spokój i wolność a w końcu także życie.
Wszystkie te przykłady zdają się dowodzić, iż czyste sumienie nie wystarcza, żeby żyć spokojnie i cieszyć się wolnością.
