Istnieje powiedzenie "ile ludzi, tyle problemów". To prawda, bo przecież każdy z nas jest inny, każdy z nas ma swoje marzenia i każdy prędzej czy później doświadcza niemożności ich zrealizowania. Różnie układają się ludzkie losy. Każdy ma w życiu chwile, kiedy czuje się niepewny, zagubiony, niezadowolony. W takich chwilach bardzo nam jest potrzebne oparcie, jakiś kanon wartości, który pozwoli nam przetrwać, podźwignąć się, iść dalej. Jest tak szczególnie wtedy, kiedy spotyka nas nieszczęście, kiedy cierpimy, kiedy czujemy się bezbronni, bezradni, opuszczeni.
Ludzie wierzący uciekają się wtedy o pomoc do Boga, ponieważ dla nich właśnie On jest ostoją i gwarantem, że na świecie panuje ład i porządek, a nieszczęście, które ich spotkało ma głęboki sens i jest potrzebne.
Często zdarza się również, że nie wiemy, jak rozwiązać jakiś problem, lub też znaleźliśmy się w zupełnie nowej dla nas sytuacji i chcielibyśmy, żeby ktoś wskazał nam właściwą drogę. w takich chwilach także wielu ludzi sięga po biblię, bo tam są opisane różnorodne ludzkie doświadczenia i można tu odnaleźć poradę, wskazówkę, znak, jak postąpić.
Współczesne czasy są pełne takich trudnych dla nas momentów, na co dzień stykamy się na przykład z przemocą, z nietolerancją. dobrze wtedy poczytać na przykład przypowieści Chrystusa z Ewangelii, w których nauczał, by kochać Boga, świat i ludzi, by nie oceniać pochopnie bliźnich, bo nikt nie jest bez grzechu, by naprawiać wyrządzone przez siebie zło, a nie wytykać wady innych ludzi. Z tych przypowieści można też zaczerpnąć pewność, że każdy człowiek jest dla Boga tak samo ważny, bo dla niego nie istnieje wykształcenie, stan posiadania, życiowe osiągnięcia. wręcz przeciwnie, ceni tych, którzy tu, na ziemi, są pogardzani, ubodzy, a dla ludzi postronnych nawet prymitywni. Bóg wie, że każdy człowiek nieszczęśliwy, doświadczony przez los, to człowiek godny miłosierdzia i miłości. Może właśnie tej miłości i wyrozumiałości bliskich kiedyś mu w życiu zabrakło. A może miał ich w nadmiarze, ale nie potrafił tego docenić? Tylko stwórca może to właściwie ocenić. Takie prawdy są zawarte w Biblii, dzięki niej człowiek wierzący może przetrwać ciężkie chwile.
Wiara pozwala nam również zachować ludzką godność. Dziś jesteśmy młodzi, pełni radości życia, marzeń, planów na przyszłość. Ale kiedy przechodzę ulicami często zdarza mi się widzieć nędzarzy, upojonych alkoholem, żebrzących o grosz na następne piwo; w telewizji oglądam ludzi chorych, cierpiących. Dla tych ludzi ważne jest znaleźć silny punkt oparcia. Wtedy mogą zmienić swoje życie, dostrzec jego sens. Ludzie cierpiący bardzo często powołują się na Księgę Hioba oraz ofiarę Chrystusa, który cierpiał za całą ludzkość. Swoje cierpienie ofiarowują za innych ludzi, za ważne dla Kościoła sprawy. Ludzie uzależnieni muszą mieć zwykle bardzo silną motywację, by wyjść z nałogu. Ci, którym się to udało, również bardzo często powołują się na wiarę w Boga. Twierdzą, że myśl o sprawach ostatecznych pozwoliła im ujrzeć świat i swoje życie w innym wymiarze. Nauka miłości i tolerancji skłoniła ich do uznania, ile cierpienia przysporzyli swoim bliskim, jak bardzo ich skrzywdzili. Biblia stała się dla nich przewodnikiem po życiu, uzmysłowiła im, jak źle dotąd rozporządzali powierzonymi im przez Boga talentami.
A jakie korzyści z wiary mają zwyczajni, przeciętni ludzie, jak ja, moi koledzy? Dla mnie wiara jest probierzem, według którego oceniam świat i ludzi. Staram się być otwarty i tolerancyjny, bo wiem, że każdy człowiek przed Bogiem jest równy i maja wielką wartość jako istota stworzona na Jego obraz i podobieństwo. Staram się też [pielęgnować własną godność i nie dopuszczać, by przeze mnie inni mieli poczucie utraty swojej godności. Szanuję ludzi, bo tak uczył Chrystus. Nie zawsze udaje mi się postępować idealnie w zgodzie z Dekalogiem, ale zwykle wiem, kiedy tego nie robię i drugi raz staram się unikać sytuacji, które mi to utrudniają.
Takie zachowania wynikają z tego, w co wierzę i co jest dla mnie ważne i drogie. Wydaje mi się, że dzięki wierze potrafię lepiej rozumieć ludzi innych wiar i kultur, bo właśnie posiadanie silnej wiary nas łączy. Co z tego, że ich Bóg jest inny, w gruncie rzeczy to chyba ta sama wszechsiła, która przenika świat.
Moim zdaniem wiara w Boga jest rzeczą bardzo ważna. Mówią też o tym ludzie, który wiarę w życiu utracili. Tak już jest, że nie każdy z nas ma siłę, by przetrwać bez uszczerbków trudne życiowe chwile. Mamy wtedy pretensje do Boga - przecież wierzyliśmy, zachowywaliśmy Jego przykazania, za co więc cierpienie, nieszczęście, ból? Są ludzie, którzy się w takich chwilach od Boga odwracają, obwiniają Go za to, że jest im źle. Czy mają do tego prawo? Cóż... jesteśmy tylko ludźmi, jesteśmy słabi, często błądzimy. Zastanawiające jest jednak to, że prędzej czy później ludzie, których wiara była prawdziwa, wracają do swojego Stwórcy. Tak oto przez wieki wypełnia się wciąż od nowa historia syna marnotrawnego, który spróbował życia bez ojcowskiej opieki, zawiódł się na nim i postanowił powrócić do rodzinnego domu, by błagać choćby o posadę służącego.
Chrystus w jednej ze swoich przypowieści oznajmia: "Ja jestem dobrym pasterzem, który życie swoje oddaje za owce", a w innym miejscu mówi: "Nie ma większej miłości, niż kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich". Taki jest nasz Bóg, w takiego Boga wierzymy: dobrego, miłosiernego, który bez reszty poświęca się dla człowieka. Jego dobroć, miłość i miłosierdzie nie mają granic.