Nadzieję na pewno warto posiadać , ponieważ często podnosi na duchu, pomaga dokonać analizy konkretnej sytuacji. Starożytna sztuka, w której prym wiodą dramaty, przedstawia bohatera tragedii równocześnie w roli oprawcy, jak i ofiary, znajduje się w położeniu bez wyjścia, zazwyczaj pragnie unikać wyroczni, ale najczęściej mu to nie wychodzi, ponieważ pozostaje w sprzeczności z wyższymi mocami. Bohater starożytny, nie zawsze znajduje miejsce na posiadanie nadziei.
Antygona spełniając swoje powinności według własnego sumienia oraz praw ustanowionych przez bogów, doprowadza do konfliktu państwowego. Niezależnie od tego, jak postąpi, zrobi źle, lecz ciągle ma nadzieję, iż władca Teb wyrazi zgodę na pogrzeb jej brata - Polinejkesa. Nawet jeśli doszło by do tego, bohaterkę spotkałoby inne dramatyczne zdarzenie, ponieważ w jej sytuacji, podobnie jaki u wielu różnych bohaterów dramatów starożytnych, los jest już wcześniej przesądzony.
Edyp, król Teb, pragnie uniknąć nieszczęścia swojego i swoich bliskich. Pomimo tego, że ma dobre chęci, wszystko zostaje obrócone na niekorzyść. Władca utwierdza się w przekonaniu, iż nie jest on mordercą swojego ojca, ale los mu nie sprzyja. Edyp okazuje się oprawcą ojca, jego żona i równocześnie matka umiera, natomiast sam król dokonuje samookaleczenia i skazuje się na wygnanie.
Dzieje Odyseusza są odmienne od wcześniej wspomnianych. Klątwa nałożona przez Posejdona, faktycznie przeszkadza bohaterowi w powrocie do domu, ale on jednak nie traci nadziei, podejmuje walkę i dzięki temu w końcu szczęśliwie powraca w rodzinne trony. Przytaczając ten przykład, chciałabym dowieść, iż postawione założenie, słusznie zawiera stwierdzenie "nie zawsze", powiedzenie "nigdy nie ma miejsca na nadzieję" miałoby całkowicie inny sens, a tym samym wymagałoby przedstawienia całkiem odmiennych argumentów.
Wyżej wspomniane argumenty, są potwierdzeniem tezy, iż w przypadku bohaterów starożytnych nie zawsze znajduje się miejsce i okoliczności, aby mieć nadzieję.