Teocentryzm jako naczelna filozofia średniowieczna zakładał, że Bóg jest najdoskonalszą istotą, dlatego najważniejszym celem człowieka jest dążenie do jedności z nim. Według myśli św. Augustyna człowiek może poznać Boga tylko poprzez swoją duszę. Jednak tylko nieśmiertelna dusza, wyzbyta grzechów i pragnień jest zdolna zbliżyć się do Pana. To Bóg oświeca człowieka, zsyła na niego łaski, by mógł zrozumieć potęgę nieśmiertelności. Aby móc wejrzeć w prawdę, potrzebujemy także "dobrych" oczy, które są przecież zwierciadłem duszy, ale w myśli św. Augustyna oznaczają rozum. Augustyn zakłada również hierarchię bytów, na której człowiek znajdował się między zwierzętami a aniołami, czyli pomiędzy bytami wyższymi a niższymi. To umiejscowienie sprawia, iż jesteśmy rozdarci między cielesnością a duchowością, czyli pomiędzy dobrem i złem. Refleksja, do której człowiek jest zdolny, ma dopomóc w poznaniu swej duszy i istoty Boga, a wartość człowieka określają jego przymioty wewnętrzne.

Zgoła zupełnie inna jest koncepcja św. Franciszka. U podłoża jego filozofii leży przekonanie, że tylko godne i pracowite życie pozwala nam zbliżyć się do Boga. Co więcej - musi to być życie pełne wyrzeczeń, w ubóstwie, ponieważ dobra doczesne są pokusą, która oddala nas od istoty wiary. Jezus też wyrzekł się dóbr materialnych i głosił skromne życie w biedzie. Św. Franciszek do tego opracował koncepcję wiary radosnej - Bóg to nie jest srogi, karzący i zagniewany Stwórca, który nakazuje jedynie umartwianie się. Franciszek zaproponował radość w wierze, pokazał, iż z wiary może płynąć szczęcie.

Jak widać koncepcje niezwykle różnie, jednak bogactwo epoki niestety jest odwrotnie proporcjonalne do jej długości, ponieważ przez praktycznie okres dziesięciu wieków niewiele się zmieniło. Miało to niewątpliwie związek z panującym powszechnie uniwersalizmem. We wszystkich krajach była niemalże wspólna religia, kultura, obowiązywała łacina, jako język naukowo-urzędowy. Niepodzielnie nad wszystkim panował Kościół głosząc idee teocentryzmu i "memento mori". Dlatego wybór tematów w utworach średniowiecznych jest taki ubogi, rzadko poruszały one problematykę narodową czy społeczną. Dzieła pisane anonimowe, miały głosić chwałę Bożą, a nie chwałę stwórcy, a zatem temat musiał dotyczyć Boga, wiary lub śmierci, ewentualnie walka w obronie wiary, jak w przypadku "Pieśni o Rolandzie" I tak w istocie było. Bóg, śmierć i wiara, to praktycznie jedyny temat nie tylko w literaturze Polskiej, ale także światowej. Aby pokazać ludziom jak mają dążyć do doskonałości w wierze literatura i sztuka, posiadająca cechy wychowawcze, zaprezentowała tzw. parenetyczne wzorce osobowe: ascety, rycerza i władcy. W ideały te obowiązkowo wpisana była wiara i pełna pokora wobec spraw Boga i Kościoła. Asceta-święty - przykładem ascety jest Św. Aleksy ("Legenda o Św. Aleksym"), który swoją egzystencję całkowicie podporządkował Bogu, pozbawiając się majętnego życia na łonie rodziny, zdecydował się na samotnię i ubóstwo. Sensem jego bytu stało się kontemplowanie spraw wiary i poskromienie zachcianek, a najważniejszą cechą została pokora. Oprócz tego, do codziennych obowiązków ascety należało biczowanie i chłosta. Wierzono bowiem, że ciało jest siedliskiem zła oraz że mieszka w nim diabeł. Umartwiając je dręczyła się samego szatana, wypędzało się go z ciała. Poza św. Aleksym literatura i historia znają także innych ascetów. np. świętego Szymona Słupnika, który swoje życie spędził na słupie przy pogańskiej świątyni. Modlił się codziennie do Boga, nie zważając na deszcze, wiatry czy piekące słońce. Spędził tak 63 lata! Żywił się tylko tym, co otrzymał od wiernych. Oczywiście o jego życiu do dziś krążą legendy, ale także stał się inspiracją dla twórców późniejszych - nawet współczesnych, że wystarczy tylko wspomnieć wiersz Stanisława Grochowiaka pt. "Święty Szymon Słupnik"

Każdy z bohaterów literackich rozpowszechniał miłość do Boga, wierność sprawom wiary, bez względu na to, jaki miał status społeczny. Wśród rycerstwa propagowano wzorzec wychowawczy na przykładzie Rolanda, bohatera "Pieśni o Rolandzie". Był to wojownik, który odwagę i honor zachował, mimo że widział, że idzie na pewną śmierć. Wiedział, że jego najświętszym obowiązkiem była walka za wolność ojczyzny oraz lojalność wobec króla do końca swych dni. I wypełnił swoje zadanie, ocalił króla i kraj. Był ideałem po każdym względem, ponieważ posiadał wszystkie przymioty niezbędne na polu walki, takie jak odwagę i waleczność, ale również musiał być nieskazitelnym chrześcijaninem, który w imię Boga, władcy czy kraju gotów jest poświecić swoje życie. Przestrzegał kodeksu rycerskiego, brzydził się wszelkimi przejawami jego łamania. Największą hańbą była ucieczka z pola walki lub dostanie się do niewoli przeciwnika. Wierzył, że przelewanie krwi za ojczyznę lub wiarę pomoże po śmierci dostać się do nieba, ponieważ grzechem nie było zabijanie, ale hańba lub przegrana.

Także motyw śmierci bardzo pobudzał wyobraźnię naszych przodków. Wątek ten nieustannie pojawiał się w literaturze, często właśnie w sąsiedztwie "memento mori". A ponieważ pamiętano o śmierci poświęcano jej dużo uwagi. To właśnie ze śmiertelności wynikała małość człowieka. Dlatego też usilnie próbowano sobie zasłużyć na życie wieczne - bez niego wszystko traciło sens, z powodu swojej przemijalności, ulotności. Dlatego życie wieczne było takie istotne, natomiast życie na ziemi traktowano jako jedyną szansę zasłużenia sobie na szczęście u boku uwielbianego Boga. Człowiek żył w poczuciu mierności wszystkiego - "vanitas vanitatum - omnia vanitas", powiada Kohelet, czyli "marność nad marnościami i wszystko marność". Marność to nie tylko wszystkie dobra doczesne, materialne, które są nietrwałe i ulotne, ale też jego własne życie, które jest tylko drogą do życia wiecznego.

Śmierć fascynowała też jako coś niewiadomego, czego każdy z nas doświadczy, ale nie będzie już mógł się tym przeżyciem podzielić. Jest to jeden z najczęstszych motywów poruszanych w sztuce średniowiecza. Wiele się z tych wyobrażeń możemy dowiedzieć. Oczywiście śmierć to kobieta, najczęściej z kosą, w białych szatach. Ale przedstawiano ja na różne sposoby. Popularny był np. motyw śmierci tańczącej, tzw. dance macabre, która w "roztańczony" sposób zabierała swoje okrutne plony. W korowodzie, do którego "zapraszała", znajdowali się ludzie różnych stanów, klas i ras. Jest to dowód, że śmierć przyjdzie do każdego bez względu na to, kim był za życia. Jest w tym jakaś okrutna sprawiedliwość, ponieważ obowiązujące na ziemi podziały, tak wyraźne zwłaszcza w średniowieczu, po śmierci nie istnieją. Każdy na własną rękę będzie się musiał ze swojego życia rozliczyć przed Bogiem i śmiercią, bez względu na to, kim był.

Największe dzieło średniowiecza - "Boska komedia" Dantego - również dotyka problemu śmierci, życia oraz wędrówki dusz. Dante przedstawiała wizję zaświatów oraz system nagród i kar, jakie po śmierci będą na nas nakładane. Celem utworu było ostrzeżenie ludzi, aby przestrzegali prawd wiary, ponieważ może i spotkać taki sam los, jak ludzi w pierwszej części wędrówki - piekle.

Inne wielkie dzieło średniowiecza "Wielki testament" Francoisa Villona przedstawia śmierć jako coś odrażającego. Ponieważ utwór prezentuje podziały społeczne, jakie funkcjonowały w średniowiecznej Francji, dodatkowo pokazuje jak niepewnie czują się bogacze, którzy nie spędzili życia na modlitwach, lecz na hulankach i zabawie, a o zbawieniu zapomnieli.

Powtarzalność tych motywów jest dla średniowiecza typowa. Ówcześnie nie interesowali się inną tematyką. Z rzadka były poruszane tematy narodowościowe czy kulturowe, oczywiście miało to również wiele wspólnego z uniwersalizmem, o którym była mowa wcześniej. Jednak tak naprawdę brak innych tematów można tłumaczyć życiem w strachu, ponieważ ludzie średniowieczni bali się srogiego gniewu Bożego, którym nieustannie straszył kler.