Plan rozprawki:
- Założenie: Przez trudy dochodzi się do gwiazd.
- Argumenty przemawiające za tezą:
Przykłady:
- Argumenty przemawiające przeciw tezie:
- wielu ludzi nie wytrzymuje piętrzących się trudności, poddaje się i rezygnuje w połowie podjętej drogi
- wielu ludzi nie godzi się z cierpieniem i może go zaakceptować
Przykłady:
Pytanie nad sensem cierpienia nieustannie nurtuje ludzi. Pytanie, dlaczego na świecie istnieje niesprawiedliwość, wojna, ból, cierpienie, nędza i śmierć, wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Wszystko to, stanowi jednak element życia i człowiek zmuszony jest doświadczyć tak złego jak i dobrego. Już dawno dostrzeżono, że to właśnie przez trud i znój dochodzi się do gwiazd. Per aspera ad astra, jak mawiali starożytni.
Jest rzeczą oczywistą, że każdy z ludzi pragnie uniknąć cierpienia. Kiedy ono już go dotyka, powinien się spodziewać, że tak, jak po nocy przychodzi dzień", tak w życiu, szczęście w końcu przychodzi. Co więcej, jeśli wcześniej doświadczymy cierpienia, będziemy umieli docenić późniejsze ukojenie. Wtedy nawet najmniejsze drobiazgi sprawiają nam radość. Przykładem doskonale ilustrującym niestrudzone dążenie do celu może być postawa pasterza, bohatera książki P.Coelho pt. "Alchemik". Tenże młodzieniec dążył do odkrycia czegoś, co było jego Własną Legendą. Było to równoznaczne z poznaniem przeznaczenia i osiągnięciem szczęścia. Wiedział, że celem jego wędrówki są egipskie piramidy i tam się udał. Po drodze jednak napotykał rozmaite trudności, kilkakrotnie został pobity i obrabowany, musiał też opuścić kobietę, którą kochał. Ponadto jego wędrówka odbywała się w czasie pustynnej, okrutnej wojny. Młody pasterz nie poddał się jednak. Podczas swojej wędrówki poznał pustynię, będącą symbolem Boga. Nauczył się też rozmawiać ze swoim sercem i odkrył znaczenia słowa "miłość". W momencie odkrycia skarbu i Własną Legendę, rozpierało go bezgraniczne szczęście i uczucie, że jego trud został nagrodzony.
Towarzyszy mi przekonanie, że cierpienie jest nieodłącznym elementem życia. Uważam, że nie może ono składać się jedynie z samych dobrych chwil. To trudności pozwalają nam docenić osiągnięty sukces. Podam bardzo prosty przykład. Wyobraźmy sobie uczenia, który ma zdolności humanistyczne, ale bardzo duże trudności w matematyce. Zależy mu, by poprawić swoje wyniki z tego przedmiotu, dlatego codziennie rozwiązuje zadania, uczy się wzorów i definicji. Przez kilka miesięcy nie odnosi żadnych sukcesów, jednak pewnego dnia jego praca przyniosła efekt i otrzymał ocenę bardzo dobrą. Jaka jest jego radość, gdy po długotrwałym, regularnym wysiłku otrzymuje nareszcie upragniony stopień.
Pragnę zwrócić uwagę na ciekawą prawidłowość. Mianowicie ludziom często wydaje się, że są nieszczęśliwi do czasu, gdy spotkają kogoś, kto jest w dużo gorszym położeniu. Warto zastanowić się, czy nasze cierpienie jest rzeczywiści tak wielkie i nie do zniesienia, jak uważamy. Chcę przytoczyć tutaj przykład z życia Buddy. Otóż w czasie, gdy przebywał w pałacu nie mógł nigdy zaznać pełni szczęścia. Dopiero, kiedy opuścił pałac i zaczął troszczyć się o innych ludzi, poznał prawdziwą radość życia. I jeszcze jeden, bardzo skrajny przykład, którego dostarcza nam książka Gustawa Herlinga-Grudzińskiego pt. "Inny świat". Autor pokazuje, jak cierpienie i upodlenie ludzi przebywających w łagrze sowieckim, powoduje utratę ich godności. Jednak nawet wobec tego morza cierpienia, byli tacy, którzy umieli zachować człowieczeństwo.
Powiedzenie per aspera ad astra jest doskonale zilustrowane przez przygody Frodo Bagginsa, bohatera "Władcy Pierścieni" Tolkiena. Nim dotarł on do Mordoru i zniszczył pierścień, musiał pokonać szereg trudności i śmiertelnych niebezpieczeństw. Choć droga była długa i ciężka, nie poddał się i w końcu osiągnął wyznaczony cel i spełnił swoją misję.
Znakomitym przykładem wytrwałego wędrowca jest Odyseusz, który przez 10 lat wracał spod Troi do rodzinnej Itaki. W czasie drogi powrotnej musiał zmagać się z nieżyczliwością bogów, którzy zsyłali nań coraz to nowe przeciwności. Zanim dotarł do ojczyzny utracił wszystkich swoich towarzyszy. Mało tego, musiał na miejscu rozprawić się jeszcze z zalotnikami, którzy zawładnęli jego domem.
Kimś, kto nie bojąc się trudności, podjął niemal syzyfową pracę leczenia ludzi z narkomanii, był Marek Kotański, założyciel organizacji o nazwie Monar. Poświęcił się on pomocy dla ludzi, którzy znaleźli się na dnie tak psychicznym, fizycznym i społecznym. W swojej pracy walczył nie tylko o to, by wyleczyć ich z nałogu, lecz także, by przywrócić ich na łono społeczeństwa, które wyrzuciło ich poza nawias. Jego działalność przyczyniła się do zmiany sposobu patrzenia również na ludzi zarażonych wirusem HIV, którzy przez długi czas byli wyrzutkami społecznymi, o których nikt nie zamierzał się troszczyć.
Jeśli cofniemy się do początków naszej ery, będziemy zadziwieni postawą pierwszych chrześcijan, którzy w czasie panowania Nerona stanowi obiekt wielkiej nienawiści Rzymian. Prowadzono ich prześladowania najpierw poprzez szykany, a później poddawano ich torturom i okrutnie zabijano w czasie igrzysk, krzyżując lub pozwalając, by rozszarpały ich wygłodniałe zwierzęta. Nie brak przekazów, które mówią o postawie pierwszych chrześcijan w tych ciężkich chwilach. Nie tracili oni ducha i nie wyrzekali się wiary, ale modląc się i śpiewem chwaląc Boga, w spokoju oczekiwali na śmierć. Przejmujący opis tych wydarzeń przedstawił H. Sienkiewicz w swojej powieść "Quo vadis".
Nie brak jednak przykładów i argumentów, które negują jakąkolwiek wartość cierpienia. Dla wielu jest ono zbyt wielkie i staje się nie do zniesienia, dlatego załamują się i poddają, nie osiągnąwszy wytyczonego celu. Nie chcą podejmować trudu, mają dość cierpienia. Ból, nieszczęście, które spotyka wszystkich ludzi, napawa nas strachem i lękiem. Wielu nie potrafi się cieszyć szczęściem, które posiada, w nieustannej obawie przed jego utratą. Inni nie są w stanie zaakceptować spotykających ich przeciwności losu. Wciąż pytają "dlaczego ja?", zamiast podjąć próbę uporania się z nieszczęściem. Jakże przydałaby się im stoicka postawa Seneki, który umiał z takim samym spokojem znosić przeciwności, z jakim reagował na korzystne wypadki.
Przykładem przegranej walki z życiem jest historia Romea i Julii. Młodzi kochankowie napotkali opór własnych rodzin na drodze do swojego szczęścia. Postanowili jednak być razem na przekór wszystkim i wszystkiemu. Przeciwstawili się swoim rodzinom, gotowi byli porzucić rodziców i żyć z dala od nich. Jednak na przekór ich odwadze i determinacji stanął przewrotny i okrutny los. W wyniku tragicznej omyłki oboje zakochani ponieśli śmierć. Dopiero śmierć dzieci przyczyniła się do pogodzenia zwaśnionych rodów.
Napoleon Bonaparte jest równie tragiczną postacią historyczną. Będąc cesarzem Francji, pragnął zawojować cały świat. Jego zwycięski marsz zatrzymał się na Rosji. Mająć za sobą długie pasmo sukcesów, zbyt ufał w swoją siłę, nie przewidział ciężkich warunków pogodowych, jakie czekały go na wschodzie Europy, ani determinacji Rosjan. W końcu poniósł też ostateczną klęskę w Europie, przegrywając bitwę pod Waterloo. Ten wielki człowiek umarł samotnie, zesłany na wyspę św. Heleny.
Nie zawsze udaje się osiągnąć cel. Czasem przychodzi człowiekowi polec w drodze na szczyt. Wanda Rutkiewicz, znana polska himalaistka, osiągnęła w swoim życiu bardzo wiele. Była jedną z niewielu kobiet na świecie, która zdobywała tzw. "ośmiotysięczniki", wspięła się między innymi na Mount Everest, Lhotse czy Noszak. Nie udało jej się jednak zrealizować swojego marzenia i zdobyć Kangchenjungi. Zginęła w drodze na ten szczyt. Jej śmierć wstrząsnęła wszystkimi, którzy z podziwem obserwowali jej zmagania. Myślę jednak, że i ona potwierdziłaby słowa, że przez trudy dochodzi się do gwiazd.
Kończąc, chcę jeszcze wspomnieć o rozmaitych programach, których celem jest szybkie wypromowanie jakiejś sławy. Okazuje się, że w kilka miesięcy można zdobyć popularność, na jaką inni pracują całe życie. Trudno się dziwić, że niektórzy chętnie skorzystają z tej drogi na skróty, by oszczędzić sobie mozołu. Wydaje się, że na tym świecie jest miejsce dla rozmaitych postaw i dróg życiowych, a nam pozostaje wybór, którą z nich chcemy iść.
Biorąc pod uwagę wszystkie argumenty, stwierdzam, że założenie, iż poprzez trudy dochodzi się do gwiazd jest jak najbardziej prawdziwe. Poznając smak goryczy, umiemy docenić słodycz szczęścia. Nie możemy nic poradzić na ciągłą zmienność losu. Możemy jedynie uzbroić się w siłę i cierpliwość, by przetrwać kolejne zawirowania losu.
Komentarze (0)