1. Plan rozprawki
A. Teza: "Per aspera ad aspra" (Przez trudy do gwiazd)
2. Argumenty
A. Pro:
- cierpienie umożliwia nam docenienie szczęścia, które nas spotyka
- pełnia człowieczeństwa polega na posmakowaniu zarówno jego dobrych, jak i złych stron
- walka Eliasza w powieści Paulo Coelho zatytułowanej "Alchemik"
- cierpienie stanowi nierozerwalny komponent naszej egzystencji w świecie
-Budda
-"Inny świat" Gustaw Herling - Grudziński
-Frodo Baggins
- Odyseusz
-Marek Kotański
- Chrześcijanie
B. Contra:
- wielu z nas nie jest w stanie znieść cierpienia i zbacza z obranej drogi
- nie wszyscy sa w stanie zaakceptować pozytywne akcepty przeżywania bólu
- Romeo i Julia
-Napoleon Bonaparte
-Wanda Rutkiewicz
Większość z nas nie akceptuje cierpienia. Nie rozumie dlaczego w świecie, w którym żyją, jest tyle bólu, cierpienia, że jest w nim śmierć, a wystarczyłoby , gdyby przypomnieli sobie sławną sentencję Terencjusza "Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie nie jest mi obce"…
Ludzie nie są istotami, które pragnęłyby cierpieć, wręcz przeciwnie unikają ich, jak tylko mogą. Oczywiście, nie zawsze się to udaje i następuje ciężki okres, owa słynna smuga cienia, w którą wchodzimy iw której nie widać żadnego promienia nadziei. Mimo to jednak warto przez nią przejść, gdyż tym bardziej się radujemy, gdy w końcu wyjdziemy na słońce. Znakomitym przykładem na to może być bohater powieści Paulo Coehlo zatytułowanej "Alchemik". Młody pasterz wyrusza we wielką podróż w poszukiwaniu swego skarbu. Po drodze zaznaje jednak wiele bólu i poniewierki - bywa bity, okradany, musi puścić dziewczynę, która kocha. Jednakże w czasie tej wędrówki dane jest mu poznać Boga, własna duszę, a także to, czym jest naprawdę miłość. Osiągnąwszy w końcu swój cel stwierdza, iż warto było cierpieć, że warto było znosić poniewierkę i podejmować trudy, gdyż teraz jego szczęście zdaj się sięgać nieba. Adalbert Stifter powiedział: "Cierpienie jest Aniołem, przez którego ludzie stają się więksi bardziej niż przez wszystkich przyjaciół na świecie".
W mej opinii życie nie powinno być pozbawione bólu, składać się jedynie ze szczęśliwych chwil. Wyobraźmy sobie na przykład młodego człowieka, który nie posiada szczególnych uzdolnień w zakresie nauk ścisłych, mimo to jednak upiera się, że będzie dostawał z matematyki same piątki. Uczy się zatem codziennie, rozwiązuje zadania, stara się nagiąć swe "rozbuchane" , humanistyczne myślenie do rygorów panujących w świecie liczb, zbiorów i figur geometrycznych. I nic. Efekty są zdecydowanie niezadowalające. Pewnego jednak dnia, gdy już porzucił już wszelkie nadzieje, iż osiągnie swój cel otrzymuje z testu ocenę bardzo dobrą. Co radość, tym większa, że musiał tyle się natrudzić, tyle wycierpieć nim osiągnął to, co zmierzał. Z. Trzaskowski powiedział "Ludziom zawsze wydaje się, że ich cierpienie jest największym cierpieniem na świecie". Warto zawsze mieć na uwadze to, iż ból, który odczuwamy nie zawsze jest tym największym, jakiego można doświadczyć żyjąc na świecie.
Wracając do Terencjuszowego "Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie nie jest mi obce". Wedle tej sentencji nie powinniśmy się obawiać żadnych rzeczy, które mogą nas spotkać w życiu, ani tych dobrych, ani tych złych. Dobrym przykładem człowieka, który nie godził się na to, aby cokolwiek zostało mu oszczędzone w życiu, był Budda. Wywodził się on z książęcego rodu. W młodości nie zaznał ani głodu, ani chłodu, ani cierpienia, gdyż rodzice starali się, aby na niczym mu nie zbywało, jednocześnie chronili go przed wszystkim, co mogłoby mu sprawić ból. Pewnego dnia nasz młodzieniec zobaczył chorego i cierpiącego człowieka, ubranego w nędzne szaty. Widok ten wstrząsnął nim, ale równocześnie otworzył mu oczy na inne wymiary bytu, do których dotąd nie miał dostępu. Także książka Gustawa Herlinga - Grudzińskiego zatytułowana "Inny świat" zdaje się potwierdzać twierdzenie, iż cierpienie jest konieczną składową naszego życia, jakkolwiek nie powinno przekraczać ono pewnego poziomu, za którym kryje się już tylko upodlenie i śmierć.
Kolejnym przykładem literackim potwierdzającym twierdzenie, iż cierpienie jest konieczną składową naszego życia, stanowi "Władca pierścieni" Tolkiena. Jedna z głównych bohaterów tej trylogii powieściowej, mianowicie Frodo Baggins, musi zanieść pierścień Władcy Ciemności do straszliwej krainy Mordor, aby go tam zniszczyć. Jego wędrówka to pasmo udręk i cierpienia, tym bardziej, że zła moc pierścienia oddziaływuje również na małego hobbita, ale w końcu udaje się mu spełnić swą misję, ratując tym samym Śródziemie od zagłady.
Następną postacią literacką potwierdzającą powyższą tezę jest Odyseusz, główny bohater "Odysei" Homera. Przez dziesięć lat brał on udział w oblężeniu Troi, a następnie przez dziesięć lat wracał do swego domu i żony. Podczas tej długiej podróży zaznał wiele cierpienia - utracił swych towarzyszy, niektórzy bogowie jawnie występowali przeciw niemu, był więziony, niesprawiedliwie osądzany, itd., itp. Wszystko jednak zniósł dzielnie i dotarł w końcu do swej Itaki. Przy okazji ta podróż uczyniła go lepszym człowiekiem. Johhanes Eckhart pisał: " Najszybszym rumakiem niosącym nas do doskonałości jest cierpienie."
Człowiekiem, którego życie jest potwierdzeniem sentencji "Per aspera, ad astra" jest bez wątpienia Marek Kotański. To człowiek, który zorganizował siec placówek zajmujących się niesieniem pomocy narkomanom. Organizacja ta nazywa się Monar. O tym, jak trudną rzeczą jest udzielenie pomocy człowiekowi, który ćpa, mogą przekonać nas następujące słowa Kotana: "Kiedy już myślałem, że pomogłem tym ludziom uwolnić się od narkotyków, okazywało się, że wszyscy mnie oszukiwali i cały oddział nadal brał. Moje początki były naprawdę trudne, ale musiałem przez to przebrnąć, wierzyłem w siebie i w nich". W końcu się udało. Co prawda nie każdy narkoman, który przebywał w jednej z placówek Monaru, zerwał z nałogiem, nawet nie większość, ale tych kilkadziesiąt czy kilkaset dusz, które się udało uratować, ma swoją wagę.
Religią, która niezwykle uwzniośla cierpienie człowieka jest, oczywiście, chrześcijaństwo. W swej powieści zatytułowanej "Quo vadis?" Henryk Sienkiewicz przedstawił męczeństwo pierwszych chrześcijan w Rzymie za panowania cezara Nerona. Najbardziej wzruszającymi scenami powieści są te, które pokazują jak rozszarpywani przez lwy wyznawcy Chrystusa, oddaje mu w ofierze swe cierpienie.
Przyjrzyjmy się teraz argumentom przeciw tezie, iż warto ponosić trudy i cierpieć. Jednym z nich jest stwierdzenie, iż wielu z nas nie jest w stanie znieść cierpienia i zbacza z raz obranej drogi. No cóż, jak powiada Bolesław Prus "Któż nie chciałby stać się przez szczęście głupszy, zamiast być mądrzejszym przez szkodę". To raczej słaby argument przeciw tezie, iż warto ponosić trudy i cierpieć, gdyż to, iż nie wytrzymaliśmy cierpienia i zeszliśmy z drogi prowadzącej do celu, nie oznacza, iż nie możemy na nią wrócić. Cóż, taka jest natura wysiłku, musi być wciąż na nowo ponawiany.
Miłość, która połączyła Romeo i Julię, była od początku skazana na przegraną, gdyż nic nie zapowiadało, aby ich zwaśnione rody miały się kiedykolwiek się pogodzić. Ich wszystkie cierpienia związane z koniecznością ukrywania swego uczucia nie zostały nagrodzone, gdyż umarli będąc w kwiecie wieku. Cóż, nie zawsze cierpienie jest wynagradzane, więc może lepiej go unikać?
Wielkie marzenia, które wydaja się być na wyciągnięcie, często umykają nam w ostatniej chwili. Na własnej skórze przekonał się o tym Napoleon Bonaparte podczas swych sławnych Stu Dni, gdy to był bliski ponownego objęcia tronu Francji. Jednakże pechowo przegrana bitwa pod Waterloo zniweczyła jego śmiałe plany.
Wanda Rutkiewicz to jedna z najsłynniejszych polskich himalaistek. Nie udało się jej jednak osiągnąć swych gwiazd, czyli zdobyć Kangchenjungi, jakkolwiek w jej kolekcji szczytów, na których zatknęła proporczyk z biało - czerwona flagą były, m. in.: północna ściana Kieżmarskiego Szczytu, Augille du Grépon, Eiger (jako druga przedstawicielka płci pięknej, Pik Lenina, Noszak, Gasherbrum III, Mount Everest, Lhotse... Zginęła w roku 1992. W jej przypadku nie do końca więc prawdziwa okazała się sentencja "Per aspera, ad astra".
Biorąc pod uwagę wszystkie powyżej wymienione argumenty za i przeciw tezie, iż cierpienie i trud uszlachetniają, uważam, iż bardziej przekonywujące są te, które bronią tego twierdzenia. Trudno bowiem sobie wyobrazić jakikolwiek postęp w dziejach, a także w naszym osobniczym życiu, który mógłby mie miejsce bez udziału bólu i wysiłku.