"Kordian" miał być pierwszą częścią trylogii Juliusza Słowackiego. Dramat został napisany w Genewie w drugiej połowie 1833 roku. Ogromne w zamierzeniu dzieło (ukazała się tylko część pierwsza) było w istocie oznaką współzawodnictwa z Adamem Mickiewiczem na polu poezji, jak również świadectwem zabrania głosu w dyskusji o najbardziej doniosłych sprawach narodu polskiego. W "Kordianie" Juliusz Słowacki polemizuje z Adamem Mickiewiczem, starając się udowodnić, że jest "rycerzem tej nadpowietrznej walki, która się o narodowość naszą toczy". Walka ta została ukazana przez autora "Balladyny" w specyficzny sposób. Jej opisy znajdziemy przede wszystkim w trzech fragmentach dramatu: "Prologu", monologu Kordiana na szczycie Mont Blanc oraz w scenie w szpitalu dla umysłowo chorych.
"Kordiana" otwiera "Przygotowanie", w którym siły piekielne podczas nocy przełomu wieków stwarzają wodzów przyszłego powstania (między innymi Józefa Chłopickiego, Adama Jerzego Czartoryskiego, Jana Krukowieckiego). Po "Przygotowaniu" następuje "Prolog", uznawany przez współczesnych badaczy literatury jako oczywisty projekt rywalizacji z Mickiewiczem. Dotyczy on przede wszystkim roli poezji i poety w życiu narodu. Zostały w nim przedstawione trzy koncepcje poezji z których dwie pierwsze są poglądami Mickiewicza. Z wyłożonym w "Dziadach" mesjanizmem konfrontuje poeta ideę stanowczej walki o niepodległość: "Dajcie mi proch zamknięty w narodowej urnie, / Z prochu lud wskrzeszę". Według Słowackiego mesjanizm rozkłada naród, usypiając go zamiast zachęcać do podjęcia walki. Druga postawa to model poezji tyrtejskiej - budzącej pragnienie walki w obronie ojczyzny i nienawiść do nieprzyjaciela. Według Juliusza Słowackiego, czyli trzeciej z występujących w "Prologu" osób, prawidłowa jest postawa postrzegająca poezję jako swego rodzaju mit, który przechowa narodowe wartości, żeby wydobyć je i wykorzystać w odpowiednim momencie. Poeta przepędza zwaśnionych, pragnąc zachęcić naród do działania, a nie tylko bezskutecznie go pocieszać. W "Przygotowaniu" obserwujemy polemikę "Kordiana" z "Dziadami". Innym fragmentem zawierającym podobne treści jest liryczny monolog tytułowego bohatera na szczycie Mont Blanc - w pewnym sensie ekwiwalent "Wielkiej Improwizacji". Należy zwrócić uwagę na hasło "Polska Winkelriedem narodów!". Nawiązuje ono do postaci średniowiecznego szwajcarskiego bohatera, który podczas bitwy pod Sempach (9 lipca 1386) skierował w swoją pierś włócznie nieprzyjaciela, co umożliwiło Szwajcarom zrobienie wyłomu w szeregach Austriaków i w rezultacie odniesienie zwycięstwa. Winkelried, składając swe życie w ofierze, walnie przyczynił się do wiktorii swojego narodu. Określając Polskę Winkelriedem narodów, stawia Słowacki znak równości pomiędzy czynem bohaterskiego rycerza a powstaniem listopadowym. Według tej koncepcji Polska poprzez swój zryw niepodległościowy miała skupić na sobie uwagę wrogich mocarstw, zwłaszcza Rosji, a tym samym umożliwić pozostałym ciemiężonym narodom zorganizowanie zbrojnych powstań. Koncepcja Mickiewicza różniła się od koncepcji Słowackiego tym, że pierwszy pojmował to poświęcenie w sensie metafizycznym, natomiast drugi twardo stąpał po ziemi, widząc swą koncepcję w kategoriach politycznych. Gustaw-Konrad reprezentował w "Dziadach" postawę prometejską, czyli uznającą za ideał etyczny postępowanie jednostki mające na celu dobro większych grup społecznych lub nawet całej ludzkości. Bohater "Dziadów", zamiast jednym odważnym czynem wpłynąć na losy ojczyzny, wdał się w jałowy spór z Bogiem. Ostatecznie przegrał, a cały jego trud nie przyniósł ojczyźnie żadnych korzyści. Kordian natomiast uskutecznia winkelriedyzm: jest aktywny i gotowy do ofiarnej walki o niezawisłość, mimo że jako spiskowiec jest pełen tragizmu. Podobnie jak Gustaw-Konrad, który zachował się wysoce nieetycznie, przeciwstawiając się Bogu i będąc z góry skazanym na przegraną, Kordian nie jest w stanie doprowadzić swoich zamiarów do końca. Idea, której zawierzył na szczycie Mont Blanc, w gruncie rzeczy sprowadza się do zamachu na cara. Kordianowi brakuje planu działania, który pozwoliłby mu zrealizować powzięte decyzje. Jest on, podobnie jak Gustaw-Konrad, marzycielem. Wyobraźnia, która stawia mu przed oczami przerażające wizje, nie pozwala na dokonanie morderstwa na osobie cara. Ostatecznie poświęcenie Kordiana budzi w czytelniku jedynie litość. W szpitalu dla umysłowo chorych Kordian traci pewność siebie, popadając w zwątpienie. Nadal nie ma pomysłu na podjęcie skutecznych działań. Przegrał, a jego ofiarność do niczego się nie przyczyniła. Według Słowackiego jednostka nadwrażliwa nie może stać się wodzem narodu - to kolejny element polemiczny. Poświęcenie jednostki, której nie popiera żadna grupa społeczna, jest z góry skazane na porażkę. Autor "Kordiana" widzi sens jedynie w działaniu większej ilości osób.
Z przytoczonych przeze mnie argumentów jednoznacznie wynika, iż "Kordian" Juliusza Słowackiego jest wyraźną polemiką z "Dziadami" Adama Mickiewicza w sferze interpretacji świata i idei. Owa polemika dotyczy zasadniczo funkcji poety i poezji w życiu społeczeństwa, postawy bohatera walczącego o niepodległość ojczyzny, a także udziału jednostki w ulepszaniu świata. "Kordian" to tak naprawdę pewnego rodzaju dyskusja nad przyczynami upadku powstania listopadowego, nie zaś walka z Adamem Mickiewiczem czy negacja geniuszu jego dzieła. Juliusz Słowacki usiłował zachęcić rodaków do walki, wyjaskrawić błędy poprzedniego powstania, a także dać swoją "receptę na sukces". Polacy jednak nie chcieli słuchać jego rad, o czym zapewne doskonale wiemy z lekcji historii.