Tytułowy bohater "Cierpień młodego Wertera" Johanna Wolfganga Goethego jest niepoprawnym romantykiem. Głęboko wierzy, że można znaleźć miłość aż po grób. Niestety, jego miłość do Lotty nie zostaje odwzajemniona, co doprowadza go do samobójstwa. Tak naprawdę jest zakochany nie tyle w samej Lotcie, co w emocjach towarzyszących jego platonicznej miłości.

Utwór Goethego ma charakter ponadczasowy i nawet dziś z pewnością udałoby się znaleźć idealistę z cechami tytułowego bohatera. Mnie osobiście postawa i charakter Wertera nie są bliskie. Miłość kojarzy mi się z czymś jednoznacznie pozytywnym: z przywiązaniem, bliskością, czułością. Darzenie uczuciem drugiej osoby nie powinno polegać na wzajemnym unieszczęśliwianiu się. Nie wolno również być w sprawach miłości egoistą. Egoizm Wertera jest szczególnie widoczny w listach do Lotty, w których właśnie ją obwinia za swój los i za cierpienia jakich doznał. Moim zdaniem przyczyna takiej sytuacji tkwiła wyłącznie w nim samym. Gdyby tylko zechciał zrozumieć Lottę, z pewnością w porę by się opamiętał i nie doszłoby do tragedii. Werter po prostu dzielił los na czworo, przesadnie analizując każdy gest ukochanej, każde jej słowo. Jak musiał być krótkowzroczny, żeby nie dostrzegać, jak bardzo ją rani. Ludziom pokroju Wertera mówię stanowcze nie! Nie zgadzam się, by ktoś nawet bardzo zakochany był ciężarem dla drugiej osoby. Na szczęście większość współczesnych nastolatków nie preferuje łzawej miłości z czasów romantyzmu.