W literaturze romantycznej mamy do czynienia z trzema największymi i najbardziej znanymi bohaterami romantycznymi. Każdy z nich jest oryginalny, jednostkowy, ale przyglądając się im możemy dostrzec pewne cechy wspólne, jakie łączą ich między sobą. Możemy wyszczególnić pewne kryteria, które w systematyczny sposób pozwolą nam na ich porównanie:
* LATA MŁODZIEŃCZE - każdy z rozpatrywanych tu bohaterów charakteryzuje się tym, że poznajemy go w młodzieńczym okresie jego życia. Wywnioskować możemy, że ich wiek określany jest na 22-28 lat, a więc jest to czas kiedy młodość każdego człowieka, znajduje się w centrum.
W każdej z opowieści tu rozpatrywanych - "Giaur", "Cierpienia młodego Wertera" i "Dziady" cz. IV. - prócz tego, że mamy historię młodzieńca, mamy też wątki autobiograficzne. Jest to widoczne zwłaszcza jeśli chodzi o miłość. Była to pewna zasada romantycznego poety, który poświadczenia swej sztuki szukał również w życiu, stąd taka sytuacja. Widzimy to chociażby na przykładzie Goethego, który będąc jeszcze studentem w swych listach do przyjaciół, opisywał przeżycia związane z pierwszą miłością. Raz były to wyznania pełne bólu, a innym razem szczęścia. Podobne zachowanie widzimy na przykładzie Wertera, który koresponduje ze swym przyjacielem. Zastanawia również podobny wiek, jaki ma Werter i ów młody Goethe piszący listy o swej miłości.
O gloryfikacji młodości świadczą również inne utwory, o których tu mówimy. Na przykład w przypadku "Giaura" już na początku opowieści słyszymy z ust bohatera takie słowa:
"Tyś młody, blady, lecz namiętne bole
Gorzały długo na twym smagłym czole."
Jest to więc romantyczne umiłowanie młodości, o której również czytamy w "Dziadach" cz. IV., gdzie poeta wypowiada ustami Pustelnika Gustawa, podczas rozmowy z księdzem, takie słowa:
"Młodości, ty nad poziomy
Wylatuj, a okiem słońca
Ludzkości całe ogromy
Przeniknij z końca do końca."
W odpowiedzi na takie słowa młodzieńca targanego uczuciem ksiądz wykrzykuje:
"O nieszczęśliwy zapaleńcze młody!"
* HISTORIA ŻYCIA BOHATERÓW - kiedy zaczynamy lekturę poszczególnych tekstów widzimy, że każdy z nich ukazany jest na progu nowego etapu w życiu. Każdy z nich pozostawia za sobą przeszłość i postanawia zrobić coś nowego ze swym życiem. Przeszłość nie da się jednak tak łatwo oszukać, dlatego jedni muszą przed nią uciekać, inni ponoszą dramatyczne konsekwencje swoich dawnych czynów. Na przykład Giaur nikomu nie mówi o swej przeszłości. Nawet wtedy, kiedy wstępuje do zakonu. Poczucie wspólnoty zakonnej nie budzi w nim uczucia potrzeby porozmawiania z kimś o swych czynach. Przez wiele lat, które spędził w zakonie nikt nie pytał go o jego przeszłość, tutaj był zwykłym bratem, anonimową postacią. Jednak udręka narastająca w sercu była tak duża, że pod koniec swego życia postanowił z kimś porozmawiać i zwierzyć ze swych sekretów. Rozmowę z bratem kończy wyznanie:
"Takie me imię, takie są me dzieje
Samemu tobie powierzam wyznania (...)
Gdy skonam, pogrzeb ubogi mnie sprawisz,
Krzyż tylko prosty na grobie postawisz,
Bez żadnych liter - nie chcę by wędrowiec
Napisy czytać szedł na mój grobowiec."
I dalej:
"Umarł - nie doszedł nikt po jego zgonie,
Jak się nazywał, w jakiej świata stronie
Jego ojczyzna; ostatnie wyznania
Mnich tylko słyszał we chwilach skonania."
Podobną tajemnicę skrywa też Gustaw z "Dziadów". W tej scenie jest on widmem, duchem, który rozmawia z księdzem. Podczas rozmowy z tajemniczym nieznajomym orientuje się jednak, że to jego dawny podopieczny. Wtedy padają takie słowa z ust księdza:
"Gustaw! skąd? kędyś? tak długa wędrówka?
Gdzieś ty bywał dotychczas, przyjacielu młody?
Nie wiedzieć kędyś zniknął, jakbyś wpadł do wody,
Litery nie napisać nie nakazać słówka?
Wszak to lat tyle!... Gustaw! cóż się z tobą dzieje?
Ty niegdyś w mojej szkole ozdoba młodzieży,
Na tobie najpiękniejszem zakładał nadzieje;
Czy można tak się zgubić? w jakiejże odzieży?"
Ksiądz dowiaduje się wtedy o samobójstwie Gustawa, za które został przeklęty i teraz musi się błąkać jako mara po świecie żywych, bo nie ma prawa wstępu do nieba. Działania w młodzieńczym porywie dycha, przynoszą opłakane skutki, które ciągną się za bohaterami daleko w przyszłości.
Werter natomiast mówi takie oto słowa:
"Nie będę już, jak to czyniłem do tej pory, bezustannie przeżuwał owych nikłych zaprawdę przeciwności, jakie przyniosło mi przeznaczenie. Chcę używać tego, co mam przed sobą, a zapomnieć o tym, co było i przeminęło."
Są to zdania, które odczytać możemy jako chęć zerwania z niechcianą przeszłością. Werter wyjeżdża bo chce rozpocząć nowe życie, zdalna od dawnych smutków i niepowodzeń. Niestety, nie załatwione sprawy się mszczą i uderzają z podwójną siłą.
Jak widzimy, każdy z bohaterów charakteryzuje się trudną przeszłością, która nie pozwala o sobie zapomnieć.
* STAN OSAMOTNIENIA - jak czytamy w "Dziadach", każde widmo jest zmuszone wędrować po świecie w samotności. Tak też jest w przypadku Gustawa, który lamentuje
"A ja się męczę w słotnej, ciemnej porze!
Słyszysz, jaki szturm na dworze?
Czy widzisz łyskanie gromu?"
Gustaw jest samotny i podobnie jak pozostali omawiani tu bohaterowie, wcześniej czy później, znajduje kogoś, komu może się wyżalić. Ciężko jest żyć naszym bohaterom, kiedy nie mają bliskiej im osoby, z którą mogliby porozmawiać.
Tak jest też w przypadku Wertera, który mimo, że czuje się samotnie w nowym mieście, koresponduje ze swym przyjaciele, czego odwzorowaniem jest cała fabuła książki. Niestety nie ma on żadnego przyjaciela na miejscu, który mógłby mu pomóc, doradzić w jego kłopotach, które go trapią.
Nie inaczej jest też w przypadku Giura, tyle że on nie osiada nikogo, z kim mógłby porozmawiać, opowiedzieć o swych losach, nikogo kto podałby mu pomocną dłoń. Wrażenie obcości nasila jeszcze fakt, że przebywa on w obcym kraju, całkowicie innej kulturze, której prawideł często nie rozumie. Stąd też wynikł jego zatarg z Hassanem. Odróżnia się od mieszkańców wyglądem, ubiorem, sposobem bycia. Na każdym kroku odczuwa obcość i niechęć. Nawet kiedy wstąpił do zakonu, mimo że otaczali go bracia, tak na prawdę nie miał nikogo bliskiego. Ja sam mówi:
"Sześć lat minęło, jak przybył w te strony (...)
Ale przed nikim grzechu nie objawia.
Nigdy on w ławkach podczas mszy nie siedzi,
Nie chodził ani razu do spowiedzi (...)
Dni całe siedzi zamknięty w ukryciu."
Mimo, że bardzo boleśnie odczuwa samotność, tłumaczy ją sobie w ten sposób, że jest to kara za jego nikczemne czyny. Za to co uczynił do tej pory. Z jego winny zginęła jego ukochana, zabił również w pojedynku samego Hassana. Jak mówi:
"Jeśli cierpiących samotność ogarnie(...)
I szczęście samo do zniesienia trudne! Pusta pierś czując otchłanie dokoła
Serce w cierpieniach, gdy samotność widzi (...) Chce je zaludnić i o boleść woła."
Najsroższe męki, które nędzni znoszą,
Samotnej duszy zdają się rozkoszą,
Sierocej, stepem otoczonej dzikim,
Trawiącej czucia nie dzielone z nikim."
* TAJEMNICE POSTACI - z tajemnicą głównych bohaterów mamy do czynienia tylko w przypadku Giaura i Gustawa.
U Giaura, tajemnicą są jego losy, jego przeszłość, o której nikt nie wie, z której nie zwierzył się nikomu, aż dopiero w chwilę przed śmiercią. Nikt nie wie skąd przybył, jak się nazywa i jakie są jego cele. Dlatego też takie słowa padają w utworze:
"Dziś Bajram święcą wyznawcy Koranu,
Dziś... Lecz ty, Giaurze kto jesteś? co znaczy
Twój ubiór obcy - i twój wzrok rozpaczy?"
Tajemniczość tej postaci protegował fakt jego sposobu bycia i wyglądu. Zawsze poruszał się tylko pod osłoną nocy na swym czarnym szybkim koniu mknął w świetle księżyca w niewiadomą stronę:
"Zgadłem, dlaczego: temu, co ucieka,
Jest obrzydliwą źrenica człowieka;
On najpiękniejsze na niebiosach gwiazdy
Klnie, że zdradzają ścieżki jego jazdy."
Podobnie sytuacja wygląda podczas jego pobytu w zakonie. Nie rozmawia ze współzakonnikami. Nikt go o nic nie pyta i szanuje jego milczenie. Nie uczestniczy w codziennych obowiązkach i spotkaniach. Mnisi ciągle zastanawiają się kimże jest ten tajemniczy człowiek. W pewnej chwili pojawiają się nawet zdania, w których bracia żałują przyjęcia go pod swój dach, bo boją się go o cokolwiek zapytać. Jak czytamy:
"Lecz gdybym ja był na miejscu przeora,
Albo bym wygnał tego kalajora,
Albo w pokutnej zamurował celi,
Tak żeby o nim ludzie nie wiedzieli."
Jeśli wspomnimy o Gustawie, to również zobaczymy, że skrywa on jakąś tajemnicę. Najbardziej na jej odkryciu zależy w utworze duchownemu, który niespodziewanie przyjmuje w swych progach obcą osobę, która wygląda jakoś tajemniczo i dziwnie. Jak się później okazuje jest on zjawą, trupem, który błąka się po ziemi szukając ukojenia bólu swej duszy. Wie, że tak już będzie na zawsze, że nikt mu nie pomorze. Całą sytuacją ksiądz i dzieci są bardzo zaniepokojone, dlatego też duchowny pyta:
"Skąd przychodzisz tak nierano?
Kto jesteś? jakie twe miano?
Kiedy się tobie przypatruję z bliska,
Zdaje się, że cię kiedyś widziałem w tej stronie.
Powiedz mój bracie, jakiegoś ty rodu?"
Na te pytania otrzyma odpowiedź dopiero po długiej rozmowie. Okaże się, że jest to jego dawny uczeń, który przyszedł mu powiedzieć, że jego nauki doprowadziły jego życie do klęski, gdyż ksiądz reprezentuje tu myśl klasyczną, w której nie ma mowy o uczuciach, miłości, a tylko o prawdach naukowych.
* DRAMAT MIŁOŚCI - jak dobrze wiadomo ideałem miłości romantyczne, było uczucie niespełnienia i nieszczęśliwego uczucia. Każdy z bohaterów ulega właśnie takiej miłości, która powoduje dramat w ich życiu
Werter Goethego jest bardzo zakochany i zauroczony swą Leilą. Wie, że jest to jego największa miłość jaką kiedykolwiek spotkał. Nie potrafi się wyswobodzić z jej objęć i zapomnieć o swej ukochanej nawet wtedy, gdy dowiaduje się, że nic z ich miłości nie wyjdzie. Otacza ją czcią jak jakieś bóstwo. Leila również odwzajemnia uczucia kochanka, ale sprawy wyższe nie pozwalają na to, by byli razem. Leila miała już narzeczonego, którego nie mogła pozostawić. Kochała Alberta i kochała Wertera. To był jej największy dramat, ale i dramat Wertera. Darząc swą muzę miłością i szacunkiem postanowił się usunąć z jej życia, by mogła wieść spokojny żywot u boku Alberta, jak pisał:
"Muszę jechać! Dziękuję Wilhelmie, żeś przeważył szalę mych chwiejnych postanowień. Od dwu już tygodni noszę się z myślą, by się z nią rozstać. Muszę wyjechać. Ona jest znowu w mieście u swej przyjaciółki razem z Albertem... muszę jechać! (...) Nie ujrzę jej nigdy! O, jakaż szkoda, że nie mogę zarzucić ci rąk na szyję i wśród łez i wzruszenia wyrazić ci uczuć, jakie przepełniają serce moje w tej chwili. (...) Ona śpi spokojnie i nie przypuszcza, iż mnie już nigdy nie zobaczy. Wyrwałem się, okazałem dość siły (...) by nie zdradzić swych zamiarów."
Podobnie dramatycznie przedstawia się obraz miłości w "Dziadach". Gustaw po stracie swej ukochanej Maryli, której nie mógł mieć, gdyż był zbyt niskiego stanu, staje się widmem, które pląta się po świecie szukając ukojenia dla swego bólu duszy. Utrata miłości równa się tu utracie życia, bo życie bez ukochanej osoby nie ma sensu. Dlatego jedyną nadzieją jaką ma Gustaw jest ta, że kiedyś będzie mu dane spotkać swa ukochaną w zaświatach i wtedy będą już mogli być razem. Jak mówi:
"Dla niej i dla mnie przyszłość śmieje się wesoła.
Tymczasem jak cień błądząc przy kochanych wdziękach,
Bywam albo w niebiosach, albo w piekłach mękach. (...)
Długo jeszcze po świecie błąkać się potrzeba,
Aż ją Bóg w swoje objęcie powoła..."
Lord Byron w "Giaurze" przedstawia nam dramatyczne rozłączenie kochanków na początku powieści, kiedy to Hassan odkrywa romans swej żony z przybyłym rycerzem i każe ją utopić. Dalsza część książki jest ukazaniem bólu i męki jak gryzie bohatera po stracie ukochanej. Nawet zemsta nie koi jego udręki.
* DRAMAT ŚMIERCI - zarówno Gustaw, jak i Werter popełniają samobójstwo. Obydwaj dokonują tego czynu po utracie ukochanych kobiet. Werter utracił swą Lottę i musiał oddać ją innemu, swemu rywalowi. Musi tak zrobić ponieważ Albert był pierwszy, a i Lotta - choć kocha Wertera - nie może odejść od swego narzeczonego. Werter nie wie co ma zrobić, wie jednak, że to jego największy dramat życia, jak mówi:
"Posłuchaj... Zemną już, widzisz, koniec, nie zniosę tego dłużej."
Dlatego też, nie ma już dla kogo żyć i nie pozostaje mu nic innego jak samobójstwo. Nie czyni tego jednak w pośpiechu, ale skrupulatnie się do tego przygotowuje, czyni z tego pewien rytuał. Równo o północy strzela sobie w głowę. Posłużył się tym pistoletem pożyczonym od Alberta. Nie umiera jednak od razu. Przez całą noc cierpi i dopiero nad ranem znajduje go służący. Nie można już go jednak uratować i umiera w południe.
Od tych postaw różni się postaw Giaura, który nie zabija się, ale przez całe życie cierpi z powodu przeszłych wydarzeń. jest to jakby symboliczna śmierć, gdyż po wstąpieniu do zakonu, umarł dla świata świeckiego. Oddał się samowolnie Bogu.
Na podstawie powyższych postaw możemy powiedzieć na podsumowanie, że były to postacie bardzo dramatyczne. Spełniały w stu procentach założenia estetyki romantycznej i schemat bohatera romantycznego. Były to też postacie, których miłość do swych ukochanych, nie mogła się równać z żadną inną na świecie. Są to postawy godne podziwu, choć raczej nie naśladowania.