1.
Giaur był rycerzem, który przybył do Grecji. Nie mógł się odnaleźć wśród nowej kultury, nowych ludzi. Wyróżniał się z tłumu, nie rozumiał ich języka. Tak było do czasu, kiedy poznał piękną Lailę, która była jedną z wielu żon baszy Hassana. Zakochali się w sobie od pierwszej chwili i niewyobrażalni sobie życia bez siebie. Giaur w końcu odnalazł to, czego szukał przez całe swoje życie - kobietę, którą kocha i to z wzajemnością.
Ich idylla ni trwała jednak długo, gdyż dowiedział się o tym Hassan i kazał utopić swa niewierną żonę. Stało się to dramatem dla Giaura, jak mówi:
"Dziś wróć mi dawne trudy i rozkosze,
Jam gotów znosić, co zniosłem, co znoszę.
Gotów żyć znowu, jakeśmy z nią żyli,
Gotów na wszystko, prócz śmierć Leili".
Oczywiście po tak okrutnym czynie, jakiego dopuścił się Hassan musiała spotkać go kara i zemsta ze strony załamanego rycerza. Giaur rozumie, że po części to on doprowadził do tej okropnej historii, gdyby nie zadawał się z tą kobietą, ona nadal by żyła. Tylko, że skąd mógł wiedzieć, ze to wszystko się tak skończy? Dlatego mówi:
"ja byłem
Przyczyną śmierci - lecz nie ja zabiłem."
Dlatego też postanawia pomścić życie swej ukochanej. Ma nadzieję, że kiedy zabije Hassana jego ból w sercu i duszy zostanie ukojony i będzie mógł spokojnie żyć. Ma nadzieję, że gdy zobaczy błagalny wzrok baszy, będzie mógł mu się odwdzięczyć za zło, które wyrządził. Jak czytamy:
"długo nad leżącym stałem i duszy jego ujścia pilnowałem.
Konał jak tygrys pokłuty od szczwaczy,
Lecz nie czuł tego, co czuję - rozpaczy!
Szukałem w licu sinem, krwią nabiegłem,
Znaków boleści - żadnych nie dostrzegłem."
Niestety, mimo to, że Giaur zabija w pojedynku Hassana, wcale nie przysparza mu dobrego samopoczucia i nie daje uczucia zadośćuczynienia za śmierć ukochanej. Nawet więcej, Giaur czuje się teraz odpowiedzialny za śmierć obu osób, które zginęły z jego winy i niczego pozytywnego to nie przyniosło.
2.
Wyrzuty sumienia bohatera, które targają nim od czasu śmierci ukochanej nasilają się. Nie może on sobie wybaczyć tego, że jego ukochana nie żyje, a on był tego w jakieś mierze sprawcą. Wie, że utracił jedyny skarb, na którym mu naprawdę zależało, który mógł mu dać szczęście, jakiego nie zaznał jeszcze nigdy w życiu. Myśli, że gdyby mógł cofnąć czas, to wolałby nigdy nie poznać Leili, żeby tylko mogła żyć nadal, jak mówi:
"A przecież często żałuję - daremnie! -
Wolałbym nie być kochanym wzajemnie.(...)
Ach! późnom przybył, nie mogłem jej zbawić (...)
I jej nie było - a jam z nią nie zginął!
Żyłem, lecz ból mi oddychać nie dawał."
Ważne w tym wszystkim jest to, że pomimo tego, że zabił Hassana i znienawidził go za to co uczynił, sam twierdzi, że prawdopodobnie zrobiłby na jego miejscu to samo, dlatego też targają nim wyrzuty z powodu jego śmierci, jak mówi:
"Mógłbym i śmiałbym to samo uczynić,
Gdyby kochanka śmiała mi przewinić."
Mimo takich myśli Giaur nie wahał się ani chwili, by zabić Hassana, gdyż upatrywał w tym ulgę dla swego cierpienia. Poza tym uważał, że zło musi spotkać zasłużona kara. Dlatego wydaje on wyrok na Hassana nie tylko z woli zemsty, ale kierując się zasadami dobra i zła, które każą dobro nagradzać , a zło karać - karą za śmierć może być tylko śmierć.
3.
Po tych wszystkich przeżyciach i morderstwach Giaur błąkał się pod osłoną nocy nie wiedząc co ma ze sobą począć. W końcu postanowił wstąpić do zakonu, z nadzieją, że wśród duchownych i Boga znajdzie ukojenie dla swego bólu i wybaczenie od Boga. Nie był on jednak pełnoprawnym bratem, bo nie przyjął żadnych święceń. Znalazł się tam, bo chciał tam przebywać, a pozwoliła mu na to odpowiednia suma, jaką wpłacił na rzecz zakonu. Przez wiele lat nie rozmawiał z żadnym z braci, nie odzywał się do nikogo. Dopiero przed śmiercią postanowił wyspowiadać się, a raczej opowiedzieć swą historię życia:
"Leilo! byłaś myśli moich treścią,
Moją rozkoszą i moją boleścią,
Tyś była cnotą, ty zbrodniami memi,
Nadzieją w niebie i wszystkim na ziemi!"
Giaur nie mówi tego wszystkiego księdzu, by ten dał mu rozgrzeszenie. Poza tym bohater nie składa żadnej deklaracji skruchy. Nie żałuje on żadnego ze swych czynów, prócz śmierci Laili. Nie jest to więc prawdziwa spowiedź. Rozmawia on z kapłanem, ponieważ prosi o przekazanie pierścienia jego przyjacielowi, a to pociąga za sobą wyznanie. Jednak beż żadnych próśb i modlitw, jak mówi:
"Nie mów pacierzy, w ich skutek nie wierzę,
Silniejsza rozpacz niż twoje pacierze.
Zbawienia niewart jestem - i nie żądam,
Nie raju, ale spoczynku wyglądam."
4.
Giaur nie oczekiwał żadnych modlitw ani pokuty, ponieważ nie uważał się za grzesznika, a poza tym mówił, że nie żałuje on niczego, co zrobił w swym życiu. Żal mu jedynie wielkiej miłości, którą utracił. Bóg nie jest w stanie pomóc mu w zapomnieniu ukochanej, dlatego nie chce żadnych spowiedzi. Tylko człowiek może zrozumieć jego ból, dlatego rozmawia z księdzem jak z człowiekiem, a nie osobą duchowną.