"Makbet" Williama Szekspira to jedna z jego najbardziej poruszających sztuk, która do dzisiaj święci tryumfy na deskach teatrów całego świata. Przedstawia dzieje życia tytułowego bohatera, który w chwili poznania jest wspaniałym i odważnym rycerzem, pełnym zasług i okrytym chwała i przyjaźnią króla Dukana. Wsławił się wraz ze swoim przyjacielem bankiem w wyprawie wojennej przeciwko Norwegom, za co tez otrzymał tytuł tana Kawdoru. Jednak ten przywilej był potwierdzeniem wcześniej usłyszanej przez Makbeta przepowiedni, dotyczącej jego losów, że oto będzie kiedyś królem. Postanowił wiec poważyć się na królobójstwo, byle tylko ta przepowiednia spełniła się. Nie jest osamotniony w swoich decyzjach. Jego żona Lady Makbet, wręcz nakazuje mu to zrobić, nazywając tchórzem i osłem jeżeli tylko by się zawahał. Lady Makbet przekonując męża do zabójstwa pokazała mu tylko jedną, pozytywną stronę tego czynu. Tak jak kiedyż w biblijnym ogrodzie Ewa nie ostrzegała Adama przed tragicznymi konsekwencjami spożycia owocu zakazanego, tak i ona pokazuje mu tylko same zalety królobójstwa, jakby zapominając ze decydują się wspólnie na grzech śmiertelny. Wierzyła przy tym że ludzka psychika jest ponad dobro i zło i sama może ustanawiać prawa. Jednak człowiek nie może żyć z wielkim złem w swojej duszy. Sama się o tym przekonała kiedy z czasem zaczęły ja męczyć koszmarne sny i domagała się światła w mroku zła i okrucieństwa które zapanowało w ich małżeństwie. Lekarz widzący jej nocne spacery, mówi ze czyny przeciwko naturze, na jakie poważyła się wraz z mężem, wracają i odbijają się na samym ich wykonawcy: "Zły to stan. Czyny przeciwne naturze / Rodzą przeciwny naturze niepokój;/ Skrycie dręczone sumienie powierza / Nieraz poduszce tajemnice duszy". Nie można popełniać zła i oczekiwać ze nie wróci ono do człowieka o wiele silniejsze i bardziej niebezpieczne niż było na początku. Inaczej podchodzi do swojego życia Makbet. Nie okazuje po sobie żądnego strachu czy wyrzutów sumienia, Zachowuje kamienny spokój, lecz coraz silniej staje się pustym, wypranym z wszelkich wyższych uczuć trupem. Jego rządy nie są i nie mogą być sprawiedliwe, gdyż zasądzają się na grzechu, jakiego dopuścił się by uzyskać władzę. Jeden zbrodniczy czyn pociąga za sobą kolejne. Musi zamordować swojego przyjaciela Banka, który jak mu się wydaje zna jego poprzednie zbrodnie. Jest to też jedyny przypadek, kiedy Makbet okazuje jeszcze to, ze się boi i lęka swoich dalszych losów. Wszak Banko zjawia mu się marą i snem nieczystym, którego Makbet pragnie uniknąć: "Precz! Zejdź mi z oczu ! Niechaj się pochłonie Ziemia! Krew zimną masz, kości bez szpiku. Nie ma już myśli żadnej w twoich oczach, Które wlepiłeś we mnie".

W innych słowach widzimy jak bardzo wyniszczyło go zło. Już nie może cofnąć się przed dalszymi morderstwami, nie może w żaden sposób zmazać i wybielić się z poprzednich. Dramat Szekspira to tragedia ludzka w której przeciwnikiem jest dla siebie samego człowiek. Makbet zgotował sobie los i spełnił go tak jak na niego zasłużył. W końcu dramatu widzimy jak Malkolm obnosi jego odcięta głowę na włóczni. Jednak mimo tych krwawych wtrętów Szekspir pokazuje wiele z psychologii ludzkiej duszy. Właśnie ona może stać się najgłębszą ludzka raną, jeżeli przeszyje ja grzech śmiertelny. Rana właśnie śmiertelną.