William Szekspir w swoich dramatach odszedł daleko od stypizowanych i jednowymiarowych postaci antycznych. Uczynił swoimi bohaterami ludzi targanych wewnętrznymi sprzecznościami. Konflikt tragiczny występował nie pomiędzy jednostka a światem, lecz w jej wnętrzu. Często jego bohaterowie musieli wybierać pomiędzy jasną a ciemna stroną swojej duszy. Niestety równie często opowiadali się za grzechem i zbrodnią. Taką właśnie drogę rozwoju spotykamy w jednym z najbardziej znanych dramatów Mistrza ze Stratfordu - "Makbecie".
Pisarz przedstawi w tym utworze upadek człowieka i wszystkich wartości ludzkich. Początkowo poznajemy Makbeta jako wojennego bohatera, pod każdym względem zasługującego na honor. Jednak w chwili kiedy spotyka on na swojej drodze trzy wiedźmy dostrzegamy, ze jego wnętrze nie jest takie jasne jak by się to mogło wydawać. Jest w nim miejsce bowiem na pychę i chciwość władzy. Nie wiem czy można nawet w tym spotkaniu widzieć kuszenie go do zła, namawianie do królobójstwa. Wiedzmy mówią tylko to co tkwi w jego podświadomości.
Ważna jest atmosfera panująca w tym utworze. Po tym jak Makbet wraz z żona zabija króla Dunkana, świat chyli się ku upadkowi. Odbywa się on na równi z dusza głównego bohatera. Wyrzuca on z niej bowiem wszelkie ludzkie odruchy, całe dobro w niej tkwiące. Święty Augustyn mówił, że "zło jest tylko brakiem dobra", tak wiec i w szekspirowskim bohaterze pojawia się ono wraz ze zbrodnia i grzechem. Nikną w nim jakiekolwiek odruchy miłosierdzia. Ten makrokosmos znajduje wyraz w całym państwie. Władać zaczyna nim bowiem człowiek zły, samo więc staje się państwem totalitarnym. Rządzi w nim terror, strach i zbrodnia. Zresztą w chwili królobójstwa natura jakby sama na nie reaguje "Widziałem wiele widowisk, wiele okropności Ale dzisiejsza noc wszystko dawniejsze W śmiech obróciła", jak stwierdza to jeden z uczestników tych strasznych wydarzeń.
Warto zastanowić się co takiego leżało u podstaw tej zbrodni. Na pewno nie było to fatum, lecz świadomy wybór człowieka. Makbet dobrowolnie zdecydował się na zabicie króla. Tak jak później na usunięcie swojego przyjaciele Banka. Nie zmuszały go do tego przepowiednie. Po prostu uświadomiły mu tyko możliwości jakie przed nim stoją i poruszyły najciemniejsze rejestry jego ducha. Planując zbrodnie tak to określa:
"Jeden, wyłacznie jeden tylko bodziec
Podżega we mnie pokusę, to jest
Ambicja, która przeskakując siebie,
Spada po drugiej stronie".
Ważna jest tez w tym przypadku współodpowiedzialność jego żony, Lady Makbet, za ten czyn. I ona okazuje się chciwa zaszczytów, widzi w zabiciu króla jedyną szansę na to by być wielka i wspaniałą. Przekonuje ona Makbeta w niezwykle obrazowy i wręcz nieludzki sposób, odwołując się do najbardziej okrutnych porównań. Tak stara się wyjaśnić ten czyn: "Ważąc się na to, okazałeś męstwo, A chcąc czymś więcej być, niż byłeś dotąd, Tym więcej męstwa okazałeś. Wówczas Ni czas, ni miejsce nie sprzyjały, jednak Pragnąłeś stworzyć oba, a to one Same stworzyły się, lecz ich sprzyjanie Sił pozbawiło cię. Dawałam piersi I wiem, jak tkliwa jest miłość do dziecka Które mym własnym mlekiem karmię. Jednak Choćby z uśmiechem patrzyło mi w oczy, Sutkę wyrwałabym z dziąseł bezzębnych I roztrzaskałabym mu głowę, gdybym Złożyła równie potężną przysięgę, Że tak uczynię, jaką ty złożyłeś Tutaj".
Oczywiste z czasem to krwawe małżeństwo ulega wyrzutom sumienia, nie mogą budować swojego życia na grzechu. Lecz zakończenie dramatu pokazuje jak historia zatacza koło i niejako wraca do punktu wyjścia. Na tronie zasiada bowiem Makduf, jak by na to nie patrzeć również królobójca, oczywiście z całkowicie innych pobudek.
Mimo innego kostiumu, realiów, dramaty Szekspira w najmniejszym nawet fragmencie nie straciły nic z aktualności. Pisarz mówi wszak o rzeczach uniwersalnych, pokazuje wiecznie toczące siew życiu człowieka procesy, szarpiące go emocje. "Makbet" wystawiany jest na dzisiejszych deskach teatralnych niezwykle często, może to świadczyć tylko o tym, że i obecnie ludzie bija się o władze, są w stanie popełnić dla jej zdobycia najgorsze zbrodnie i nic minione lata ani dawne przykłady ich nie nauczyły.