Epoka renesansu przyniosła wielki przewrót umysłowy i kulturalny po średniowieczu, które było epoką bardziej zamkniętą na nowości, czy zmiany, panował raczej zabobon. W odrodzeniu zwrócono uwagę na człowieka, którego uczyniono celem dociekań filozoficznych i literackich. Odkryto również na nowo kulturę antyczną. To były dwa główne wątki humanizmu -antropocentryzm i inspiracja antykiem. Humanizm rozumiany jest bardzo szeroko i wieloznacznie. Pojmował on człowieka jako najważniejszą istotę, dążył do poznania tajemnicy ludzkiego istnienia na ziemi. Dlatego też hasłem humanistów stała się sentencja Marka Terencjusza Afra - "Homo sum, et nil [nihil] humani a me alienum esse , puto", która podstawowy kierunek rozwoju, czyli poznanie człowieka.

Literatura renesansu i analiza powstałych wtedy dzieł, pozwala nam orzec, że człowieka przedstawiano wówczas nie koniecznie jak istotę potężną, choć był ona źródłem wszelkich odwołań, dociekań naukowych i artystycznych. Właściwie można dostrzec dwoistość w obrazie renesansowego człowieka. Pierwszy z nich to człowiek wielki, który posługuje się rozumem, jest wspaniałym dziełem bożym. Posiada on godność i dumę, w swoim postępowaniu kieruje się szlachetnością. Według Jana Kochanowskiego cechuje go patriotyzm, miłość do ojczyzny. Taki człowiek był bohaterem utworów renesansowych wspomnianego Jana Kochanowskiego "Pieśni XII" ("O cnocie"), Mikołaja Reja "Żywota człowieka poczciwego", albo filozoficznych Giordano Bruna, Giannozza Manetti w dziele zatytułowanym "O godności i wspaniałości człowieka".

Drugi obraz to człowiek mały, który jest bardzo marny, jego życie jest grą, nie ma nie większego wpływu, ponieważ jest zmuszony podać się woli bożej. Sam decyduje o niewielu sprawach. Pokazuje, że człowiekowi daleko do ideału. W naturze człowieka według tego obrazu leży zło i bezwzględność, podlega on dlatego żądzy, która czasem doprowadza do obłędu i każe porzucić zdrowy rozsadek. Taki z kolei człowiek jest bohaterem traktatu politycznego Nicollo Machiavelliego pt. "Książe", wybitnych dramatów Wiliama Shakespeare'a "Hamlet" czy "Makbet", Jana Kochanowskiego w "Trenach" czasem fraszkach oraz dziełach filozofów i myślicieli, np. Erazma z Rotterdamu w "Pochwale głupoty".

Nasze człowieczeństwo było dla Giordano Bruno pojęciem naczelnym. Rozumiał naturę jak całość jednorodną, dynamiczną, harmonijną, doskonałą i piękną. Człowiek był jej częścią. Sądził, ze dzięki temu, iż człowiek był wolny i posiadał duszę, świat mógł być harmonijny. Sprzeciwiał się Bruno wszelkim formą ograniczania człowieka, czy to materialnym, duchowym. Zwłaszcza zaś tępił naciski Kościoła, które miał za wyjątkowo natrętne.

"Pieśń XII" "( "O cnocie") Jana Kochanowskiego jest pochwałą "życia cnotliwego", czyli takiego, które prowadzi do rozwijania w człowieku miłości do ojczyzny. Zapatrując się w antyk, Kochanowski łączy cnotę, również obywatelską, z mądrością, uczciwością, umiarem i pięknem. Taka postawa na pewno sprowadzi na człowieka nagrodą bożą. Cnotę łączy Kochanowski w prostej linii z patriotyzmem, który pozwala na wszelkie ofiary. Wszystko, "co im [ludziom cnotliwym] zazdrość ujmie" w życiu ziemskim, będą mogli odebrać od Boga w niebiosach. Życie cnotliwe jest według Kochanowskiego najwyższym ideałem, który w pełni pozwala zrealizować się człowiekowi z korzyścią dla dobra wspólnego. Jest to potrzebne zwłaszcza, kiedy ogół społeczeństwa nie dba o ojczyznę.

"Pieśń XIX" ("O dobrej sławie") Jan Kochanowskie zaczyna od pytania, czy ludzie mają starać się o swoje dobre imię. Sam sobie odpowiada, dając kilka przykładów na pozytywne korzyści, kogoś, kto wyznaje wyższe wartości, chętnie wykorzystuje swoje talenty, by służyć ojczyźnie. Jeśliby nawet poniósł śmierć, to zostanie zapamiętany na wieczność. Ponadto według Kochanowskiego człowiek został wyróżniony przez Boga licznymi darami, których nie dostały inne stworzenia, jak np. zwierzęta. Są nimi rozum, uczucia, świadomość, powinien je więc wykorzystać, nie zaś marnować. Każdy człowiek może zdobyć dobrą sławę za pomącą różnych swoich cech i przymiotów, którymi umie się dobrze posługiwać. Dla ojczyzny każdy czyn i każdy obywatel jest ważny, jeśli tylko chce jej dobra.

Fraszka "Do gór i lasów" Jana Kochanowskiego dowodzi, że człowiek, tak jak sam poeta, może bardzo wiele w życiu osiągnąć. Daje ono wiele możliwości, dzięki swojej różnorodności, jaką otacza człowieka, pozwalając mu znaleźć się w bardzo ciekawych rolach. To czyni go szczęśliwym i zadowolonym z przeżyć.

"Dziś żak spokojny, jutro przypasany

Do miecza rycerz; dziś między dworzany

W pańskim pałacu..."

Kochanowski przywołuje mitologicznego Proteusza, który posiadał dar zmieniania się w różne postacie. Sam uważa, ze jest do niego podobny, bo w życiu znalazł się w wielu rolach. Tak również wywyższa człowieka, który ma wiele możliwości spełnienia.

"Taki był Proteus, mieniąc się to w smoka,

To w deszcz, to w ogień, to w barwę obłoka."

Również u Mikołaja Reja odnajdziemy obraz harmonii, radości i afirmacji życia, która wiąże się z bardzo pozytywnym przedstawieniem człowieka jako postaci wielkiej.

"Żywot człowieka poczciwego" jest właśnie jego prezentacją. Bohaterem jest tu szlachcic -ziemianin. Rej opisuje koleje jego życia -od dzieciństwa, przez wiek młody, dorosłość po starość. Żyje on na wsi, która jest idealną realizacją jego marzeń o spokoju, pracy, dającej spełnienie i rodzinie. Jest to także humanista, który na wsi oddaje się przyjemnościom życia, pielęgnacji cnót, takich jak uczciwość, patriotyzm, ponieważ interesuje się czynnie sejmikami wiejskimi. "Człowiek poczciwy" rozumie, że życie ludzkie musi upływać, tak jak płynie czas, ale nie jest myśl pesymistyczna, tylko pogodzenie się z naturalnym porządkiem świata. Człowiek ten może zaufać Bogu, który się nim opiekuje, pozwalając osiągnąć nie tylko bogactwo w gospodarstwie, ale też wewnętrzne, które jest dla niego ważniejsze, ponieważ świadczy o jego wartości.

We wstępie do swojej pracy napisałam, że renesans przyniósł dwie koncepcje i wizje człowieka, pierwszą omówiłam wyżej. Jest jeszcze druga, która pokazuje go jako istotę małą i marną, nie radzącą sobie z różnymi potężnymi emocjami, szargającymi ją wewnętrznie.

"Treny" przedstawiają wizję człowieka, który poddany jest swojemu losowi, który często niemile go zaskakuje. Napisał te utwory po śmierci swojej córeczki, która doprowadziła do zwątpienia w mądrość. Dotychczas Kochanowski sądził, że może zdystansować się wobec nieszczęść życiowych. Ujmuje metaforycznie życie jako wspinanie się po schodach, które wiodą do mądrości, niestety okazało się, że jest to próżny wysiłek. Poeta bowiem cierpi, tak jak inni ludzie. Okazał się, że tak ciężko zdobywana wiedza, której poeta poświęcił wieloletnie studia, nie przydała się w obronie przed zaskakującym losem. "Tren XI" przynosi załamanie i zwątpienie w cnotę, dobroć, pobożność, które miały przecież strzec człowieka przed tragediami i smutkami. W przypadku poety największym ciosem było odejście Urszulki.

Spowodowała ona, że Kochanowski nie wierzył już w dotychczasowe ideały i wartości, nawet religia nie przynosiła mu ukojenia. Tu właśnie wyraża się kruchość i znikomość człowieka, który nie może walczyć z Bogiem ani ze śmiercią. Jego życie jest bezsensowne. Widać takie stwierdzenie w "Trenie XVIII", w którym pokorny człowiek błaga jednak Boga o wybaczenie bluźnierstw. Człowiek jest mały i marny, nie może żyć bez bożego wsparcia i ratunku. Często jest tak, że gdy człowiekowi się powodzi zapomina o modlitwie. Wtedy raczej koncentruje się na zabawie, przyjemnościach, które przecież i tak płyną od Boga. Na tym polega jego grzeszność. Nie myśli o tym, że jego życie jest bardzo krótkie i ulotne, a ziemskie szczęście szybko się skończy. Czasem jednak odczuwa boży gniew, poprzez swoje cierpienie i płacz. Człowiek sądzi, że to kara.

Ten aspekt życia człowieka, dowodzi, że ludzie są "bożym igrzyskiem", grają w teatrze lalek. Jest to dowód na to, że człowiek jest mały i niewiele znaczy. Bóg, natura, przeznaczenie są silniejsze. To temat do rozważań, jaki podejmuje humanizm. W poezji Jana Kochanowskiego pojawiają się fraszki: "O żywocie ludzkim" oraz "Człowiek boże igrzysko", także "Pieśń IX" ("Chcemy być sobie radzi").

Fraszka "O żywocie ludzkim" stała się refleksją autora, dotyczącą kruchości życia człowieka, który cały czas walczy, ale tak naprawdę to nic nie może przewidzieć, ponieważ Fortuna jest zmienna. Ludzie są wobec tego marionetkami:

"Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,

Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy".

Poeta sądzi, że niczego nie da się na pewno zaplanować:

"Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,

Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy".

"Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława", czyli wszystkie wartości człowieka, znaczą tyle samo, co "polna trawa". Nie są one wiele warte wobec nieogarnionego losu. Ludzkie sprawy są marne i znikome. Pojawia się w tym miejscu topos "świat jako teatr", człowiek jest w nim marionetką, Bóg natomiast reżyserem.

"Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,

Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom."

Podobną wizję przedstawia nam fraszka zatytułowana "Człowiek boże igrzysko". Boga prezentuje tutaj Kochanowskie jako "Deus ridens", czyli reżysera wszystkich działań człowieka. Śmieszy Boga pyszność człowiecza, która pozwala sądzić, że jest mądry i ważny, "uprządł sobie, że Bogu dobrym się zowie".

"Pieśń IX" Kochanowskiego mówi z kolei o dwóch siłach, które rządzą ludzkim życiem -Bogu, który dobrotliwie wyśmiewa nasze poczynania oraz Fortunie, zmiennej i kapryśnej. Bezradność i bezsilność człowieka nakazuje mu postawę stoicką, ponieważ starania na nic się zdadzą.

Topos teatru świata i ludzi jako jego aktorów zawiera również wybitne dzieło humanisty holenderskiego Erazma z Rotterdamu, "Pochwała głupoty":

"Całe życie czymże jest, jeśli nie jakąś komedią, w której każdy występuje w masce i każdy gra rolę, dopóki reżyser nie sprowadzi go ze sceny".

Myśliciel ten tępił przede wszystkim wojny, które są wynikiem ludzkiej głupoty, chciwości, żądzy władzy i chwały, która jednak nie prowadzi do wartości i nie ma pozytywnych skutków.

Drugi, mierny obraz człowieka zawiera również "Książę" Nicollo Miachiavelliego. Autor prezentuje w tym dziele postać renesansowego władcy, który w imię dobra narodowego pozwala sobie na stosowanie metod, które nie do końca są moralne. Uwzględnia bowiem użycie przemocy lub przebrania, aby przekonać do siebie podwładnych. Nie jest związany z nimi żadnymi obietnicami, nie przejmuje się nimi, tak, jak nie robią tego inni ludzie. Kieruje się on zasadą, że w naturze ludzkiej panuje egoizm, zło i niewdzięczność. Porządku i respektu dla praw może pilnować jedynie silny władca, wzbudzający sprzeczne uczucia miłości i strachu.

Taki sam obraz kreuje William Shakespeare w swoich dramatach. Prezentuje on ludzi, którzy poddają się ludzkim namiętnością. U Szekspira marność natury człowieka wyraża się w żądzom, której tak łatwo ulega. W "Makbecie" tytułowy bohater popełnia okrutną zbrodnię, mordując króla, po to aby jak najszybciej zasiąść na tronie i aby udowodnić żonie swoją wielką odwagę i zdecydowanie. W "Hamlecie" Klaudiusz, chcąc zdobyć żonę króla, zabija go, sam zasiadając na jego tronie brata. Nim również rządzi chęć władzy. Te dwie postacie -Makbeta i Klaudiusza są opętane ambicjami, którym normalnie nie mogliby sprostać, sądzą, że morderstwa im w tym pomogą. Tym czasem stają się oni okrutni, obłąkani przez swoją pierwotną naturę i ambicję. To wyzwala w nich same złe strony, dowodząc zła, tkwiącego w człowieku.

Jak widać uczucia i namiętności targające człowiekiem muszą być naprawdę sine i skrajne, aby odkryć mierność ludzką. Tron, który zdobywa się, mordując drugiego człowieka, nie jest sprawiedliwy. Władca nie budzi zaufania, ponieważ jest zwyczajnym przestępcą, nie umie znaleźć innego sposobu, jak tylko terror i kolejne zbrodnie. Czuje się osaczony, co powoduje, że nie może konstruktywnie myśleć. Taki człowiek traci swoją wartość, czyje się źle. Złamał on naturalne prawa, które od wieków rządzą światem, a także prawa boskie, które tworzą świat doskonały i harmonijny. Człowiek burząc taki panujący ład, działa przeciwko niej. Udowadniają to słowa z "Makbeta":

"...Czyny przeciwne naturze

Rodzą przeciwny naturze niepokój"

Według Makbeta życie ludzkie jest marne, do niczego wzniosłego nie prowadzi, ponieważ rządzi nim absurd i bezsens. Twierdzi, że:

"Życie jest tylko wędrującym cieniem,

Nędznym aktorem który swoją rolę

Przez parę godzin wygrawszy na scenie,

W nicość przepada - powieścią idioty,

Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą".

W renesansie człowiek był najważniejszym elementem świata, koncentrowała się na nim wszelka działalność, był miarą rzeczywistości, odnoszono do niego przyrodę i jej prawa, dlatego nie da się jednoznacznie go ocenić, wobec takiej różnorodności. Stąd też w literaturze renesansowej wzięły się tak odmienne sądy o ludzkim życiu. Dzięki tak dużej rozpiętości, którą proponują nam humaniści, możemy zobaczyć, że człowieka opisują przecież wielkie skrajności, pomiędzy którymi się błąka. Czasem pozwalają mu one pokazać, że jest wielki, czasem dzieje się odwrotnie. Miarą postępowania człowieka jest wszakże on sam, ponieważ to on znajduje się w tylu różnych sytuacjach i przejawia tak wiele różnych zachowań. Dlatego też różnie twórcy oceniali życie człowieka, optymistycznie bądź pesymistycznie postrzegając jego naturę.