W dniu 17 stycznia 2002 roku wraz z moją klasą udaliśmy się do kina "Helios", by kilka dni po premierze obejrzeć film w reżyserii Romana Polańskiego pod tytułem: "Pianista". W skrócie można powiedzieć, że ten obraz jest po części ukazaniem biografii Władysława Szpilmana, sławnego kompozytora polskiego, ale i pewnego rodzaju dokumentem dotyczącym naszej stolicy w czasie niemieckiej okupacji, w czasie istnienia w jej granicach getta dla ludności żydowskiej, a więc w latach: 1939-1945 (podczas trwania drugiej wojny świtowej!). Zdjęcia do filmu były kręcone w Polsce, we Francji i Wielkiej Brytanii, i najróżniejsi specjaliści filmowi z tych krajów współpracowali pomiędzy sobą i z Polańskim.
Pianista" opowiada historię życia kompozytora Szpilmana, który ze względu na swoje pochodzenie żydowskie, tak jak inni Żydzi, został umieszczony w warszawskim getcie, w którym Niemcy ich poniżali i upokarzali, traktowali ich gorzej niż zwierzęta, zabawiając się ich życiem. Jest to przejmujący obraz życia człowieka, którego przestrzeń egzystencjalna została stanowczo ograniczona, najpierw do granic getta, a później do jednej izdebki w podniszczonej kamienicy, któremu zabrano honor, dumę, rodzinę i bliskich nawet próbowano odebrać jego największa pasję- muzykę. Jest to obraz walki o każdy dzień, o przetrwanie, o uniknięcie zatrzymania przez bezwzględnych niemieckich oficerów. Szpilman przeżywa wojnę w ukryciu, przy życiu utrzymuje go jego chęć trwania, jego wola walki i wygrania, choć jeszcze jednego dnia i jego piękna muzyka, miłość do niej, która porusza między innymi jednego z niemieckich oficerów, który pod jej wpływem oszczędza Szpilmana, pozwala mu dalej żyć, by mógł grać. Właściwe gdyby nie pomoc owego SS-mana, Władysław Szpilman nie miałby wielkich szans na przeżycie. Kompozytor zostaje w Warszawie, ucieka z getta, ominęła go wywózka do obozu koncentracyjnego i pewna w nim śmierć…
Wszystkie wydarzenia przedstawione w filmie mają miejsce właśnie w naszej stolicy podczas lat trwania drugiej wojny światowej. Są tu obrazy pochodzące z getta- miejsca izolacji żydowskiej części miasta, ale i spoza niego, z pozostałych części Warszawy.
Według mnie dużym atutem tego filmu są aktorzy, którzy wcieli się w kluczowe postacie ekranizacji, a mianowicie: Arien Brody, który zagrał tytułowego pianistę- Władysława Szpilmana, Maureen Lipman, która odtworzyła postać matki kompozytora, Frank Finlay, który wcielił się rolę jego ojca. Ponadto w przedsięwzięciu zagrała również Jessicia Meyer jako Halina, Julia Rainer grająca postać Reginy oraz Ed Stoppard wcielający się w postać Henryka. Aktorzy tu występujący, pomimo tego, że nie należą do czołówki listy gwiazd światowego kina świetnie poradzili sobie ze swoimi zadaniami i niczym nie ustępowali swoim rozsławionym kolegom po fachu.
Scenariusz tego filmu jest niezwykle interesujący i wciągający. Właściwie od samego początku widz wciąga się w akcję i już nie może się od niej oderwać, nie ma tu też czasu na nudę czy zmęczenie. Wydarzenia, które są nam ukazywane są dynamiczne i pełne werwy, a wartka akcja zawsze gwarantuje wiele emocji i wrażeń, napięcie jest tu podstawowym elementem i jak zaczyna się od pierwszej minuty filmu, tak trwa do jego końcowych napisów. W "Pianiście" nie ma ostatnio popularnych zwolnień akcji, jakiś retardacji, przerywników, które mogłyby wybijać z tempa. Film ogląda się jednym tchem, pragnąc zobaczyć, co stanie się już za chwilę, na jakie jeszcze trudności napotka Szpilman, albo, do czego jeszcze posuną się Niemcy w stosunku do bezbronnych Żydów.
Jeżeli chodzi o elementy techniczne to do niczego nie można się tu, według mnie, przyczepić. Aktorzy doskonale wywiązali się ze swojego zadania, zagrali powierzone im role z przejęciem, są w nich przekonujący i autentyczni. Arien Brody powinien dostać jakąś prestiżową nagrodę za swoją kreacje, gdyż według, mnie spisał się w tytułowej roli genialnie. Podobnie wyborna jest muzyka, którą na potrzeby filmu skomponował Wojciech Kilar i która doskonale pasuje do ukazywanych obrazów, współgra z nimi i innymi składowymi elementami tego filmu. Doskonałą pracą wykazał się również Alan Starski, który był odpowiedzialny za scenografię, a która jest niezwykle realistyczna i autentyczna, widz ma wrażenie, jak gdyby rzeczywiście znalazł się w okupowanej Warszawie oraz Paweł Edelman, który jest autorem zdjęć do "Pianisty", a które cechują się wielkim talentem i kunsztem ich twórcy, doskonale obrazują te główne idee, które chciał pokazać w swym filmie Polański. Jeżeli nawet pojawiają się w tym obrazie jakieś efekty specjalne to są one tak wprowadzone, żeby nie psuć naturalności i autentyczności przekazu.
Dla mnie najbardziej wartościowym elementem tego filmu było tło, na którym przedstawione zostały losy Szpilmana. Mianowicie chodzi mi o Warszawę, stolicę naszego kraju znajdująca się pod panowaniem niemieckich sił zbrojnych, realizm tamtejszej sytuacji, jej groza, tragizm, dramatyczność. Dużą wartością jest fakt, że Polański starał się pokazać ówczesną sytuację jak mógł najobiektywniej, nie stosując jakiś zabiegów koloryzujących, nie przemilczał momentów bardziej brutalnych czy wręcz nieludzkich. Uważam, że w tym względzie "Pianista" jest świetnym naocznym ukazaniem prawdy o działaniu i postępowaniu Niemców z ludnością Żydowską i cywilami, jest to sposób na zobaczenie na własne oczy, jak to wszystko wyglądało, to, co my- młodzież znamy jedynie z podręczników do historii.
W moim odczuciu film jest znakomicie zrealizowany, aktorzy są realni i przekonujący, dlatego wszystkich zachęcam do jego oglądnięcia, ja osobiście, jeżeli tylko będę miał okazję, uczynię to raz jeszcze, gdyż być może wiele szczegółów uleciało mojej uwadze podczas pierwszego oglądania.