Jakie słowa, emocje mogłyby określić niezbyt jeszcze odległą przeszłość polskiego narodu? Jak można by opisać to, co Polacy przeżywali w czasie hitlerowskiej okupacji naszego kraju? Czy takie słowa, jak upokorzenie, ból, cierpienie, zniewaga polskości, niszczenie świadomości Polaka są do tego adekwatne, czy wystarczają by to opisać? Czy w ogóle istnieją w człowieczym języku takie zwroty, którymi można by to wyrazić, czy jednak ludzka mowa nie zna tak dosadnych i wystarczających określeń?!

Jednakże okres niemieckiego terroru, okupacja, pogarda najeźdźcy w stosunku do Polaków i polskości są sytuacjami, które wciąż pobudzają do refleksji, zastanowienia, jaki człowiek człowiekowi zgotował wówczas los, jak wielkim wrogiem bliźniego swego człowiek może się stać, do jakich okrutności i bestialstwa człowiek, mający przecież duszę i rozum, może być zdolny.

Te wydarzenie zainspirowały także sporą liczbę filmów, obrazów, utworów, w których starano się zinterpretować te fakty, odpowiedzieć na żenujące pytania, zastanowić się, jak do tego mogło dojść. Te wydarzenia zainspirowały także wielkiego reżysera, polskiego pochodzenia, Romana Polańskiego do nakręcenia wstrząsającego obrazu: "Pianisty". Trzeba przyznać, że reżyser stworzył rzeczywisty i wstrząsający obraz tamtych czasów, nie bał się ukazać całej bestialskiej prawdy o sytuacji ówczesnych Polaków, a zwłaszcza mieszkających w Polsce Żydów. To obraz rzetelny i wzruszający, pokazujący ciągły niepokój i obawę o życie, chęć przetrwania, możliwość dalszego życia. Film ten ma uświadomić wszystkim, zwłaszcza beztroskim młodym ludziom, przed jakim dramatem musieli stanąć ich przodkowie, jak ciężkie mieli życie, jak bardzo musieli o nie walczyć. Trzeba przyznać, że film Polańskiego jest pierwszą ekranizacją tego typu, która tak dosadnie przedstawia obraz okupowanej Warszawy, to film bez cenzury i cynizmu, to cała gorzka prawda o okrucieństwie ss-manów.

18 września bieżącego roku wybraliśmy się z całą klasa na ten film do miejscowego kina. To nie był, jak się okazało najlepszy pomysł, gdyż moi koledzy nie umieli zrozumieć, że pokazywane w nim wydarzenia nie sprzyjają wygłupom i żartom, że nie oglądamy banalnej komedii, ale wielkie arcydzieło dotyczące przecież historii naszego kraju. Atmosfera panująca w sali na pewno nie sprzyjała kontemplacji i refleksji, niedojrzałość moich rówieśników była rażąca i niestosowna. Przesłanie płynące z tego obrazu wydawało się również dla nich obojętne i nieistotne.

Ja osobiście dużo na temat tej ekranizacji słyszałem i bardzo chciałem zrozumieć ten film, tak bym mógł zastanowić się później nad tym, co Polański chciał nam powiedzieć, jakie ważne motto przedstawić.

Od początku zastanowiła mnie obsada "Pianisty", gdyż aktorzy wybrani do filmu przez reżysera nie należeli do światowej plejady gwiazd, a mimo to wykazali się wielkim talentem i dużą pracą włożoną w odtwarzane przez siebie role. Było to jednak w pełni zamierzone przez Polańskiego, gdyż nie pragnął on kolejnego marnego obrazu, który uświetniały by tylko znane nazwiska, które przyciągały by do kina tłumy, ale chciał rzetelnie oddać atmosferę i grozę tamtych lat. Ludzie mają zrozumieć ten film poprzez sytuacje w nim pokazane a nie zachwycać się wielkimi gwiazdami na ekranie.

W swym filmie zawarł po części biografię człowieka- kompozytora Władysława Szpilmana, któremu przyszło żyć w warszawskim getcie, a którego żywot miał być pokazaniem egzystencji całej społeczności żydowskiej. Oprócz samego pianisty Polański przedstawił także jego rodziców, i tu w roli ojca widzimy znakomitego Franka Finlaya oraz matkę, w której postać wcieliła się Maureen Lipman.

Według mnie to bardzo ważna ekranizacja dla Polaków, dla ludzi starszych, ale przede wszystkim i dla takich, jak ja- młodych, którzy te wypadki znają tylko z książek i podręczników, i nie potrafią wyobrazić sobie ogromu tej sytuacji. Kiedy uczyłem się o czasach niemieckiej okupacji nie zdawałem sobie tak naprawdę sprawy, jak tragiczny w polskich dziejach był to okres, ile milionów niewinnych ludzi zostało zabitych bądź w taki czy inny sposób skrzywdzonych, ten film otwiera naprawdę oczy. Pokazuje to, czego człowiek nie potrafi sobie wyobrazić, pozostawia wstrząsające odczucie i wreszcie można docenić to, że żyje się w wolnym, suwerennym kraju.

"Pianista" Polańskiego nie tylko przypomina i odtwarza tamte wypadki, ale również przypomina i poucza, jakim bezsensem jest wojna, jakie zniszczenia zarówno fizyczne, jak i psychiczne, niesie ze sobą. Reżyser stara się krzyczeć, by wyciągać z błędów przeszłości konstruktywne wnioski, by zrezygnować z siłowych rozwiązań i postarać się rozwiązywać problemy sposobami bardziej humanitarnymi. Człowiek winien posługiwać się rozumem, którym został obdarzony a nie dziką rządzą, zemstą , nienawiścią i siłą. To przesłanie dramatu Polańskiego.