Film Jerzego Hoffmana "Ogniem i mieczem" został nakręcony w 1999 roku i jest adaptacją historycznej powieści Henryka Sienkiewicza. Akcja filmu rozgrywa się w XVII wieku na kresach wschodnich.

W "Ogniem i mieczem" mamy przedstawione trzy strony konfliktu. Polaków, składają się oni w głównej mierze ze szlachty i żołnierzy. Druga strona konfliktu to kozacy. Sienkiewicz przedstawił ich jako ludzi dzikich, nieokiełznanych, bezwzględnych, jednakże dających sobą manipulować przez dowódcę, Bohdana Chmielnickiego. Oczywiście, nie są oni tak sprytni i waleczni jak Polacy, przewyższają ich liczebnie. Trzecią i chyba najgorszą stroną konfliktu są Tatarzy. Trzy te narody toczą ze sobą regularne bójki i potyczki polegające na podpalaniu siebie nawzajem, wysadzaniu w powietrze ( tutaj prym wiodą Polacy) odcinaniu sobie głów, wbijaniu na pal i wieszaniu na drzewach. Akcja nieustannie przez prawie dwie i pół godziny obfituje w takie "smaczne kąski". Oczywiście, nie każdego widza usatysfakcjonują sceny walki, gdyż nie jest ich zbyt wiele, reżyser bowiem skupił się w głównej mierze na wątku romansowym (pomiędzy Heleną i Skrzetuskim, Bohunem i Heleną) a nie dopracował scen batalistycznych. W "Ogniem i mieczem" nie ma więc obszernej panoramy walczących bojowników. Sceny są nieco "ostre" Hoffman nie pożałował widzom ścinanych głów, nóg, zaś krew lała się gęsto.

Głównymi bohaterami sienkiewiczowskiej adaptacji są: Helena (wcieliła się w nią Izabela Scorupco. Aktorka ta raczej nie bardzo pasuje do swojej roli, a to ze względu na wiek. Sienkiewiczowska Helena była przecież dużo młodsza) Michał Żebrowski jako dzielny wojownik, Skrzetuski, sprawdził się doskonale. To oddany, honorowy i wiernym żołnierz Polski. Bohun, którego zagrał rosyjski aktor - Aleksander Domagarow to waleczny, żądny władz kozaki, nienawidzący Skrzetuskiego. Bohun chce odebrać Skrzetuskiemu Helenę, w której się zakochał, niestety, bez wzajemności. Rola Jana Kazimierza, którą odgrywa Marek Kondrat jest niezbyt trafiona.

Jedną z bardziej zabawnych i ciekawych bohaterów filmu jest Onufry Zagłoba, w rolę którego wcielił się Krzysztof Kowalewski. Zagłoba to człowiek tchórzliwy, który często wysługuje się innymi, jednak innymi, jednak jego humor i czar osobisty górują nad jego wadami.

Czy warto wybrać się do kina na "Ogniem i mieczem"? Na pewno, jeżeli ktoś jest zafascynowany pisarstwem Sienkiewicza. Film Hoffmana ukazuje nam przecież jeden z najbarwniejszych i najtragiczniejszych okresów w dziejach Rzeczpospolitej, który pod piórem Sienkiewicza nabrał wielkiego, epickiego rozmachu.