Dnia 13 września 2005 roku nasza klasa udała się do kina na film pod tytułem: "Karol- człowiek, który został papieżem" wyreżyserowany przez Giacomo Battiato. Jest to właściwie film biograficzny dotyczący sylwetki Karola Wojtyły, najświetniejszego z Polaków, który w swej karierze duchowej doszedł do najwyższego stanowiska- przewodnika duchowego wszystkich ludzi- papieża. Ekranizacja jego losów obejmuje większą część jego życia: okres młodości, dorastania i trudy związane z tym kluczowym momentem dla każdego człowieka, skomplikowane jeszcze przez wojnę i późniejsze nieprzyjemne systemy polityczne panujące w Polsce, aż do momentu konklawe, na którym Wojtyła został wybrany na papieski urząd. Sam reżyser zdawał sobie sprawę z tego, jak wielkie to jest wyzwanie, żeby nakręcić film o takim człowieku, jakim był Wojtyła. W swoich licznych wypowiedziach na temat realizacji swego zamierzenia wielokrotnie podkreślał, że najbardziej przeraża go zachowanie i opinia Polaków. To premiery właśnie w naszym kraju Battiato najbardziej się obawiał. Kilkakrotnie był już bliski porzucenia zamiaru reżyserii tego filmu, gdyż wydawało mu się, że ten temat go jednak przerasta, że nie podoła odpowiedzialności, jaka na nim będzie ciążyć. Podstawowym materiałem, na którym oparł swój scenariusz była książka Gian Franco Svidercoschi'ego pod tytułem: "Opowieści o Karolu. Nieznane życie Jana Pawła II". To, co w niej przeczytał ostatecznie przekonało go do pomysłu nakręcenia filmu biograficznego o panującym papieżu. Uznał, że tak niezwykła i niespotykana dotąd postać w dziejach kościoła musi doczekać się rzetelnej filmowej biografii, by cały świat mógł poznać bliżej Jana Pawła II, dowiedzieć się czegoś więcej o jego życiu, młodości i drodze, jaką musiał przejść by wejść do piotrowej stolicy. Dużym motorem do pracy dla Battiato, był fakt, że tak naprawdę oprócz Polaków niezbyt wiele innych narodów zna i rozumie fenomen Wojtyły, na który złożyło się tak wiele różnorakich elementów. Dlatego postanowił w taki a nie inny sposób uhonorować Polaka, który tak wiele zrobił dla religii katolickiej na całym świecie.

W najważniejszej roli w filmie Battiato opowiadającym o papieżu wystąpił znany polski aktor- Piotr Adamczyk, ojca Wojtyły odtwarza Olgierd Łukasiewicz, kardynała Stefana Wyszyńskiego zagrał Lech Mackiewicz, Sławomir Rokita wcielił się w postać kardynała Felicjo a Andrzej Deskur odegrał rolę Ojca Stanisława.

Trzeba przyznać, że Piotr Adamczyk spisał się w swoje roli znakomicie, a nie była to z pewnością kreacja prosta i łatwa do zagrania. Przede wszystkim podobnie jak na reżyserze, tak na Adamczyku spoczęła ogromna presja otoczenia i odpowiedzialność za swoją grę, ponieważ to w końcu on odtwarzał postać samego Jana Pawła II. Być może i to zobowiązanie wobec kilkunastomilionowej publiczności zmotywowało go do tak wielkiego wysiłku, włożenia w tę postać całej swojej duszy i swego serca, i naprawdę stanął na wysokości zadania, odnalazł się w tej kreacji znakomicie. Za tą rolę należą się Adamczykowi gromkie brawa a i słowa uznania dla Battiato, który właśnie jego wybrał do tej najważniejszej roli w swym filmie. Równie dobrze ze swych ról wywiązały się postacie drugoplanowe. Aktorzy grali naturalnie i swobodnie, bez zbędnej teatralności czy też sztuczności.

Wielkim walorem filmu jest także jego muzyka skomponowana przez wybitnego kompozytora- Ennio Morricone, która doskonale współgra z obrazami, podnosi emocje widza, stwarza odpowiedni nastrój i atmosferę. Bardzo naturalistycznie przedstawione są sytuacje z okresu trwania drugiej wojny światowej. Muszę przyznać, że w niektórych scenach zamykałam oczy by nie patrzeć na te wszystkie okrucieństwa, które były wynikiem działań niemieckich żołnierzy i przywódców. Widać, że Battiato chciał tu zachować realność tamtych dni, i bardzo dobrze odtworzył bestialstwo prowadzonych wówczas działań. Jednakże wierność historii należy do atutów tego przedsięwzięcia.

Według mnie niedociągnięciem tego filmu jest dubbing. Słowa wypowiadane po włosku i polski podkład są nierówne, nie brzmi to jednocześnie. Poza tym w ogóle polska wersja językowa wyszła nieco sztucznie i nienaturalnie. A drugą rzeczą jest jedna scena, która razi swoją sztucznością i komputerowym zgraniem, a mianowicie atak samolotów wroga na Warszawę. W tej scenie technicy ewidentnie się nie popisali, zbyt wiele szczegółów jest tu niedopracowanych, rażących sztucznością. Ale cóż, te dwa defekty nie mogą wpłynąć na całościowy ogląd filmu, jego plastyczność, barwność i poprawność zarówno merytoryczną, jak i techniczną.

Cały film jest wspaniałą apoteozą postaci Karola Wojtyły- Jana Pawła II. Z ekranizacji jego losów emanuje jego dobroć, szczerość, miłość świata, człowieka i Boga, poszanowanie dla bliźniego swego, gotowość poświęcenia się dla innych, chęć niesienia pomocy. To ogromna lekcja pokory i dobroci dla wszystkich ludzi. Film ten naprawdę robi wrażenie, potrafi wzruszyć każdego. Zachęcam do jego oglądnięcia wszystkich ludzi: małych i dużych, gorliwych katolików, ale i tych, którzy nie są zbyt mocni w swej wierze. Myślę, że te chwile spędzone w kinie mogą zdziałać wiele cudów, tak jak i wiele cudów przez swój pontyfikat zdziałał sam Jan Paweł II.