Po raz pierwszy, fragmenty "Ogniem i mieczem" Henryka Sienkiewicza, pojawiły się drukiem w 1883 roku w wydawanym w Krakowie piśmie literackim o nazwie ".Słowo". Wydanie dzieła w całości, spotkało się z dużym zainteresowaniem ze strony krytyki literackiej i przeciętnych odbiorców. Powieść z czasem zyskała sobie szerokie grono zwolenników, została przetłumaczona na kilkanaście języków i odniosła sukces w wielu krajach świata. Jest jednym z najbardziej poczytnych dzieł literackich w historii, w Polsce stała się obok pozostałych dwóch części sienkiewiczowskiej Trylogii: "Pana Wołodyjowskiego" i "Potopu", najznakomitszym dziełem z gatunku literatury traktującej o wydarzeniach historycznych. Ze względu na wartką akcję, Trylogia od początku wzbudzała duże zainteresowanie polskich filmowców. Próby jej zekranizowania, podjęto w Polsce już w końcu lat sześćdziesiątych. W 1969 roku, odbyła się głośna premiera "Pana Wołodyjowskiego", wyreżyserowanego przez Jerzego Hoffmana, który był również współtwórcą filmowego scenariusza (napisał go przy współpracy Jerzego Lutowskiego). Projekcja zakończyła się owacją na stojąco, jakiś czas po niej sukces filmu uwieńczyło otrzymanie przez reżysera funduszy na nakręcenie serialu telewizyjnego: "Przygody Pana Michała". Hoffman na tym nie poprzestał. W roku 1974 ukazała się druga część Trylogii - "Potop", do której scenariusz współtworzyli także Adam Kerstenem i Wojciech. Żukrowski. Pojawienie się filmu w kinach, wzbudziło prawdziwą sensację. Z czasem okrzyknięto go jednym z największych wydarzeń w historii światowej kinematografii, otrzymał wiele różnych nagród, został nawet nominowany do Oskara. Choć miłośnicy Pana Michała, pragnęli czym prędzej ujrzeć kolejną ekranizację jego przygód, światowa premiera "Ogniem i mieczem" miała się odbyć dopiero za dwadzieścia pięć lat. Nie wynikało to bynajmniej z niechęci twórcy do dalszej pracy nad adaptacją całości obszernego utworu literackiego. Przyczyną była trudna sytuacja społeczna i polityczna w kraju, pozostającym pod rządami komunistów. Pierwszą, dotychczas nie sfilmowaną część Trylogii, cenzura uznała za antyukraińską w swej wymowie. Przełom do którego doszło w końcu lat osiemdziesiątych, doprowadził do zmiany ustroju państwowego, co wzbudziło wielką nadzieję reżysera i miłośników filmu. Jednak próby wynegocjowania przez Hoffmana potrzebnej dla celów produkcji dużej ilości pieniędzy, skończyły się fiaskiem. W najbliższym czasie nie udało się zorganizować potrzebnych środków. W latach dziewięćdziesiątych reżyserowi przyszli z pomocą prywatni inwestorzy, którzy zaproponowali częściowo pokryć koszty produkcji. Twórcy zdecydowali się również na zaciągnięcie kredytu bankowego. Tym sposobem zgromadzono odpowiednią kwotę pieniędzy i dnia trzynastego października 1997 roku, rozpoczęły się pierwsze, z trwających wiele miesięcy prac nad zdjęciami do "Ogniem i mieczem". Trzeba podkreślić fakt, że twórcy stanęli w obliczu zadania znacznie trudniejszego od ekranizacji dwóch poprzednich części. Należało liczyć się z niewyobrażalnym rozwojem techniki i efektów specjalnych. Uznanie w oczach widzów, zaczęły zyskiwać sobie produkcje nakręcone z możliwie największym rozmachem. Reżyser i jego zespół musieli więc sprostać i temu wyzwaniu. Nieustannie dokonywano poprawek w scenariuszu, ostatecznie film powstał w oparciu o dziewiątą wersję. Postanowiono, że najważniejszą rzeczą w filmie będzie jak najdokładniejsze i najbardziej efektowne przedstawienie losów bohaterów. Niekończąca się seria przygód postaci została wpisana w określone wydarzenia dziejowe z polskiej przeszłości, jednak historia pozostaje jedynie tłem dla rozlicznych awantur, potyczek oraz intryg miłosnych.
Początek akcji stanowi bohaterski czyn wracającego z Krymu Jana Skrzetuskiego, jednego z oficerów wojsk polskich, którymi dowodzi książę Jeremi Wiśniowiecki. Mężczyzna ratuje od niechybnej śmierci kozackiego pułkownika - Bohdana Chmielnickiego. To właśnie on zorganizuje później powstanie, które stanie się tłem historycznym "Ogniem i mieczem". Na plan pierwszy wysuwa się w filmie Jerzego Hoffmana motyw wzajemnej miłości pomiędzy Janem Skrzetuskim oraz piękną szlachcianką, Heleną Kurcewiczową. Romans postaci zdaje się determinować filmową akcję. W dziewczynie zakochuje się również Bohun - jeden z najdzikszych i najbardziej okrutnych dowódców kozackiej hordy. Mężczyzna niegdyś dostał przyzwolenie na poślubienie Heleny od ludzi, którzy ją wychowali. Widząc rosnące uczucie pomiędzy dwojgiem młodych, postanawia siłą zdobyć rękę szlachcianki. Skrzetuski przeczuwa zamiary Kozaka, odtąd on i Bohun staną się najgorszymi wrogami. Stoczą ze sobą krwawe walki będąc głównodowodzącymi wrogich sobie wojsk w wojnie polsko-kozackiej, do której niebawem dojdzie. Widz pozna także liczne historie wesołej kompanii przyjaciół Skrzetuskiego, którym w filmie nadano niemalże rangę baśniowych herosów. Najwięcej uwagi koncentruje na sobie potężny posturą szlachcic - Longinus Podbipięta, który mistrzowsko włada swoim ogromnym mieczem, Zerwikapturem. Nie można również pozostać obojętnym wobec postaci zabawnego Onufrego Zagłoby oraz sympatycznego Michała Wołodyjowskiego, niedoścignionego we władaniu szablą. Jerzy Hoffman sam ustalił obsadę aktorską, wiadomo, że na ostateczną decyzję w dużej mierze wpłynęła pamięć o zmarłej żonie Walentynie, która za życia namawiała męża do obsadzenia w roli filmowej Heleny pięknej Izabeli Scorupco (polska aktorka wystąpiła wcześniej m.in. w jednej z hollywoodzkich produkcji ukazującej przygody Jamesa Bonda). Jana Skrzetuskiego bardzo dobrze zagrał Michał Żebrowski, w kontrowersyjną rolę pułkownika armii kozackiej - Bohuna wcielił się rosyjski aktor, Aleksander Domogarow. Jako Zagłoba wystąpił Krzysztof Kowalewski, znany odtwórca ról komediowych. W pozostałych rolach wystąpili: Zbigniew Zamachowski (Michał Wołodyjowski), Wiktor Zborowski (Longinus Podbipięta), Wojciech Malajkat (Rzędzian), Marek Kondrat (Król Jan Kazimierz), Bohdan S. Stupka (jako Bohdan Chmielnicki), Daniel Olbrychski (Tuhaj-Bej), który jest dobrze znany widzom z dwóch poprzednich części filmowej Trylogii, wcielił się w postać Azji Tuchajbejowicza w "Panu Wołodyjowskim", w "Potopie" mistrzowsko zaprezentował się w roli Andrzeja Kmicica.
"Ogniem i mieczem" to film, w który Andrzej Hoffman wraz ze swoim zespołem włożyli ogromnie dużo pracy. Charakteryzuje się wielką dbałością o szczegóły, dekoracje stworzone przez specjalistów z wielkim pietyzmem, zaskakująco dobrze oddają atmosferę życia na ziemiach polskich w XVII wieku. W mieście o nazwie Biedrusk, na potrzeby realizatorów powstała dokładna co do wielkości twierdza Zbaraż, z ogromnymi, ponad dziesięciometrowymi, żelaznymi wrotami. Odpowiednio do zdjęć przygotowano również muzeum w Sierpcu, Zubrzycy Górnej a także w Biskupinie i Zamku w Lublinie. Wielkie wrażenie wywarły na mnie walki pomiędzy Polakami a Kozakami, które zostały przedstawione niezwykle realistycznie. Są to sceny charakteryzujące się dynamiką, składają się z urywanych, przeplatających się krwawych ujęć, którym towarzyszy rżenie koni i chrzęst oręża. Ogromne brawa należą się charakteryzatorom, którzy przygotowali aktorów i odtworzyli szlacheckie ubiory. Mnogość kostiumów i ich bardzo drobiazgowe wykonanie na pewno wzbudziły wielki podziw niejednego z filmowych odbiorców.