Książki Paulo Coelho cieszą się ogromną popularnością, są chętnie kupowane i czytane. Nie tylko najbardziej znana książka "Alchemik" ale także kolejne powieści pisarza podbiją serca czytelników. Na czym polega ich urok? Trudno jednoznacznie wyrokować skąd bierze się ich popularność. Być może decyduje o tym, prostota, wdzięk i czar języka, którego używa Cohelo. Powieści pisarza dają przyjemność lektury. Fascynująca opowieść zawarta w książkach nie pozwala się od nich oderwać. Przede wszystkim jednak Cohelo sprawia, że w tym, co pisze możemy odnaleźć cząstkę siebie. W jego powieściach zamknięte są bliskie nam emocje, uczucia, tęsknoty.

Wszystkie zalety pisarstwa Paulo Cohelo ma także powieść "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam". W dużym uproszczeniu, powiedzieć można iż, jest to historia miłości. Miłości, która powraca po wielu latach. Pilar, główna bohaterka spotyka mężczyznę - wielką miłość swego dzieciństwa. My czytelnicy, niewiele jednak wiemy o owym "kochaniu sprzed lat." Cohelo początki opisywanej w książce miłości przedstawia bardzo tajemniczo. Jak czytamy:

"Kiedyś siedziało tam dwoje zakochanych. W ciszy rozmawiały ze sobą ich serca. A gdy te serca powiedziały już sobie wszystko, mogły dzielić ze sobą wielkie tajemnice. "

Po jedenastu latach dawni zakochani znów się spotykają. Wraz z powrotem mężczyzny do Pilar powracają wszystkie wspomnienia z lat dzieciństwa, także wspomnienia dotyczące niewidzianego dawno mężczyzny. Miłość na nowo odżywa. Odżywa nie tylko we wspomnieniach, bo bohaterka decyduje się na podróż ze swym dawnym ukochanym. Podróż niezwykłą, która pozwoli jej zupełnie odmiennie spojrzeć na to wszystko co ją otacza. Znów dostrzeże radość życia i piękno otaczającego ją świata. Podróż, budzi bowiem nie tylko wspomnienia z dzieciństwa ale także zapomnianą dziecięcą radość i prostotę, bez której nie możliwe jest znalezienie sensu istnienia.

Jak pisze autor "Na brzegu rzeki Biedry usiadłam i płakałam":

"Jeśli nie narodzimy się na nowo, jeśli nie uda nam się spojrzeć na nasze życie jeszcze raz, z dziecinną prostotą i entuzjazmem - to zgubimy sens życia. "

Książka, choć traktuje o miłości uniknęła banału i schematyczności typowej dla popularnych romansów. Trudno wyrokować, co o tym zadecydowało. Na pewno jest niezwykle zajmująca. Gdy ktoś zacznie ją czytać, trudno mu oderwać się od lektury, z niezwykłą przyjemnością "pochłania" każdą kolejną stronę. Książka jest także na swój sposób magiczna. Niezwykła jest przygoda Pilar, która staje przed wyzwaniem powrotu do dzieciństwa i musi na nowo spotkać się z sobą samą. Na nowo zdać sobie pytanie o to, co jest dla niej ważne. Paradoksalnie jednak to trudne doświadczenie pomaga jej na powrót odnaleźć radość życia i na nowo cieszyć się światem. Pilar zobaczyła znów piękno, którego wcześniej nie potrafiła dostrzec. Książka skłania więc także do refleksji. Stawia przed czytelnikiem pytania o znaczenie miłości w życiu każdego człowieka. Prowokuje także do zastanawiania się nad celami swego życia i znaczeniem wspomnień i przeszłości w tym, co teraźniejsze. W życiu głównej bohaterki "Nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakała" przeszłość staje się niezwykle istotna, nawet wówczas gdy jakby się wydawało jest ona już niemal w jej życiu nieobecna. Powrót ukochanego otwiera księgę przeszłości na nowo. Zmusza Pilar do wędrówki, która jest także konfrontacją z jej wspomnieniami.

Wędrówkę kończy typowy dla powieści Cohelo "happy end". To może nieco irytować. Lektura daje przyjemność śledzenia losów bohaterów z niepokojem, z pytaniem o to co będzie dalej, czy miłość przetrwa? Niepewność i zaciekawienie zostają zniwelowane przez szczęśliwe zakończenie. Zakończenie nie pozostawiające niedomówień, nie zostawiające miejsca dla wyobraźni czytelnika.

Niemniej jednak właśnie poprzez to zakończenie Cohelo najpełniej ukazuje przesłanie swojej książki, które wspólne jest całemu jego pisarstwu. Pisarstwu opartemu ma poszukiwaniu wartości. Przesłanie podkreśla znaczenie miłości i dobroci, zwyciężającej wszystkie przeciwności losu. Ponieważ, jak pisze Cohelo

"Miłość jest treścią naszego istnienia. Jeśli się jej wyrzekniemy, umrzemy z głodu pod drzewem życia, nie mając śmiałości, by zerwać jego owoce. Kiedy wyruszamy na poszukiwanie Miłości - ona zawsze wyjdzie nam naprzeciw. I nas wybawi. "