W „Małym Księciu” świat dorosłych został negatywnie przedstawiony. Niestety Mały Książę nie spotyka na swojej drodze dorosłych, z którymi chciałby i mógłby się zaprzyjaźnić. Podobnie narrator opowieści wciąż szuka osoby, która zachowałaby w sobie coś z dziecka.
Dorośli to niestety osoby żądne władzy za wszelką cenę. Przykładem tej postawy jest Król, który uważa się za króla wszystkiego, chociaż tak naprawdę niczego nie posiada, nie ma też żadnego poddanego. Jego postawa jest śmieszna i smutna zarazem. Tak bardzo chce rządzić, że oszukuje sam siebie – każe Słońcu zajść o porze jego zachodu, co daje mu ułudę, że to jego rozkaz został wypełniony. Niedorzeczny król jest sam na swojej planecie i nawet to nie jest w stanie go przekonać, że samo nazwanie się królem i purpura nie wystarczą do tego, by nim być. Kolejnym dorosłym jest Pan Próżny, który czuje się najlepszy i najwspanialszy na całej planecie, pomimo że jest na niej sam. Wciąż każe się oklaskiwać, jest pełen pychy, mimo że niczego szczególnego nie dokonał. Z kolei Pijak to człowiek pogrążony w głębokim nałogu, słaby, staczający się wciąż niżej i niżej. Absurdalność tego zachowania zasmuciła Księcia, który szybko oddalił się z planety Pijaka. Bankier nie zajmuje się niczym innym, tylko liczy, wciąż rachuje gwiazdy, które uważa za swoją własność. Na nic innego nie ma czasu. Geograf też nie jest dobrym przykładem, jest geografem, ale nie odszedł ani raz od swojego biurka. Jest na to zbyt dostojny. Sympatię wzbudził w Księciu tylko Latarnik, który jako jedyny wykonywał pożyteczną pracę – gasił i zapalał latarnię. Niestety instrukcji nie zmieniano od lat, a planeta krążyła coraz szybciej. Latarnik musiał zapalać i gasić lampę co minutę. To zabawne zajęcie było uciążliwe dla Latarnika, nie mógł odpocząć. Mały Książę chciałby się z nim zaprzyjaźnić, ale jego planeta była maleńka, nie pomieściłaby ich. Opinia Małego Księcia o dorosłych była wiec druzgocąca – nieprzewidywalni, nieobliczalni, śmieszni, budzą jego głębokie zdziwienie.
Dorosłym, z którym Mały Książę się zaprzyjaźnia, jest narrator. On sam również miał złe doświadczenia z dorosłymi. Wciąż szukał osoby, która w jego rysunku dostrzegłaby słonia połkniętego przez węża boa, a nie zwyczajny kapelusz. Nie udało mu się jednak takiej znaleźć do momentu, aż nie spotkał Małego Księcia. Słyszał też o planecie B-612, odkrył ją turecki astronom. Nie chciano mu jednak uwierzyć, gdyż był niestosownie ubrany. Jego zdanie wzięto pod uwagę dopiero, gdy założył modny, europejski garnitur. Dorośli zwracają uwagę na powierzchowność, są płytcy i nie potrafią dostrzec prawdziwego piękna. Nie mają też celu, są targani przez wiatr, co utrudnia im życie – tak o ludziach mówi kwiat, którego Mały Książę spotkał na pustyni. Dorośli nie wiedzą, do czego dążą, wciąż gdzieś pędzą. Wymyślają absurdalne wynalazki, by zaoszczędzić czas, którego nie potrafią dobrze spożytkować.
Każdy dorosły powinien pielęgnować w sobie dziecko. Szczególnie umiejętność „patrzenia sercem”, dostrzegania czegoś więcej w człowieku niż jego strój. Dzieci mają fantazję, potrafią dostrzegać więcej – dorośli tracą tę umiejętność. Dorośli skupieni są na sobie, na zarabianiu pieniędzy, na dążeniu do władzy – wszystko to sprawia, że nie dostrzegają rzeczy najważniejszych, nie potrafią cieszyć się ze świata. Wymyślają tabletkę na pragnienie, by nie trzeba było iść do studni, ale rezygnują tym samym ze spaceru, z przyjemności, jaką daje świeża, zimna woda. Dla dzieci, tak jak dla Małego Księcia, życie jest proste, piękne. To dorośli je komplikują, sprawiają, że świat staje się absurdalny, wręcz nie do wytrzymania.