Starożytni Grecy stworzyli podwaliny pod cywilizację europejską praktycznie we wszystkich dziedzinach życia i nauki. Od nich to swój początek bierze literatura, filozofia, sztuka, demokracja itp. Ludzie żyjący w antyku wyznawali zasadę, że siła odgrywa ogromną rolę w życiu człowieka i że to ona właśnie jest zasadą rządzącą światem. Jeśli ktoś rozsądnie się nią posługuje, to jest w stanie wiele dobrego zdziałać. Można być silnym nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Grecy sądzili, że ten, kto jest mocny, potrafi podporządkować sobie innych, dużo słabszych od siebie, i nimi rządzić. Taką potęgę przypisywali m.in. bogom. Jak pamiętamy z mitologii, siła decydowała również o miejscu w hierarchii boskiej. Jedni bogowie byli zależni od drugich, wszystko związane było z ich możliwościami fizycznymi. Z kolei ludzie zawsze byli podporządkowani sile boskiej, gdyż znajdowali się prawie na końcu tego łańcuszka. O tym, jak wielki wpływ na losy ludzkie miały postawy bogów, można się przekonać, czytając chociażby "Iliadę" Homera. Opowiada ona o końcowej fazie wojny trojańskiej. Według mitologii wszystko zaczęło się podczas wesela Tetydy i Peleusa, które odbywało się w pieczarze centaura Chejrona. Nagle zjawiła się nie zaproszona przez nikogo bogini niezgody Eris i ze złością rzuciła na stół jabłko z napisem "dla najpiękniejszej". Pomiędzy trzema boginiami (Herą, Ateną i Afrodytą) doszło do kłótni. Sędzią miał być Parys. Ten zdecydował, że jabłko otrzyma Afrodyta, gdyż obiecała mu za to rękę pięknej Heleny. Niedługo po tym wydarzeniu Parys udał się po swoją nagrodę. Podstępem porwał Menelaosowi piękną żonę i wywiózł ją do Troi. Grecy postanowili przemocą uwolnić Helenę. W ten oto sposób rozpętała się wojna trojańska, która trwała dziesięć lat. Wojskami greckimi dowodził Agamemnon, brat Menelaosa. W jego szeregach znalazło się wielu sławnych i walecznych bohaterów, m.in.: Odyseusz, Ajaks, Diomedes i bohaterski Achilles. Do starć dochodziło na równinie położonej nad Skamandrem. Walczono opieszale. Bogowie również angażowali się w prowadzone działania wojenne. Po dziewięciu latach nieudanych prób odbicia Heleny w obozie greckim zaczął się konflikt pomiędzy Agamemnonem i Achillesem - najlepszym wojownikiem greckim. Poszło o brankę Achillesa, którą mu odebrano. Bohater grecki zaprzestał walk. Dopiero gdy zginął jego najbliższy przyjaciel - Patrokles (walczył w zbroi Achillesa), postanowił pomścić jego śmierć. Doszło do ekscytującego pojedynku między Achillesem i Hektorem - najlepszym wojownikiem pochodzącym z Troi. W wyniku starcia ten ostatni zginął. Nie bez znaczenia była tutaj ingerencja bogów greckich. Jednak i Achilles długo nie pożył, gdyż niedługo później zginął ugodzony w piętę strzałą wypuszczoną przez Parysa. W dziesiątym roku walk Trojanie byli przekonani o swojej klęsce. Niespodziewanie zauważyli, jak Grecy odpływają. Pod murami wrogiego sobie miasta zostawili oni pięknego, drewnianego konia. Trojanie zaczęli cieszyć się ze swojego zwycięstwa i przyjmując prezent od Greków, wciągnęli konia do miasta. W nocy okazało się, że była to pułapka. Najdzielniejsi wojownicy greccy na czele z Odyseuszem znajdowali się w środku prezentu. Gdy Trojanie spali po długiej i wyczerpującej uczcie, podstępnie wydostali się z drewnianego konia i od środka zdobyli miasto. Lata walk zakończyły się odzyskaniem Heleny, a Grecy mogli spokojnie odpłynąć do domu i do swoich rodzin. Historia przedstawiona przez Homera w "Iliadzie" pokazuje, jak bardzo siła fizyczna i psychiczna, zaciętość i waleczność pomogła Grekom odbić Helenę z rąk Trojańczyków i doszczętnie zniszczyć ich miasto.

Mimo iż od starożytnych czasów minęło kilkanaście wieków i świat znacznie się zmienił, to jednak stwierdzenie antycznych ludzi nadal pozostaje aktualne. Historia naszego kraju także niejednokrotnie pokazała, że w obliczu silniejszych mocarstw doświadczaliśmy licznych klęsk i upokorzeń. Przypomnijmy sobie chociażby sto dwadzieścia trzy lata naszej niewoli, podczas której Polacy utracili niepodległość, a nasz kraj praktycznie zniknął z wszelkich map Europy. Nie byliśmy na tyle silni, by móc obronić naszą Ojczyznę. Państwa zaborcze skrupulatnie wykorzystały słabość Rzeczypospolitej Polskiej do własnych interesów i przejęły nad naszym państwem całkowitą kontrolę. Wielu pisarzy romantycznych wielokrotnie podejmowało temat heroicznej walki naszych rodaków. Przykładowo Adam Mickiewicz w "Reducie Ordona" opisuje bohaterską obronę jednego z fortów warszawskich, która miała miejsce w czasie powstania listopadowego. Tytułowy Ordon wiedząc, że koniec fortu szybko się zbliża, decyduje się wysadzić go w powietrze wraz z załogą. Przynajmniej w ten sposób próbuje się przeciwstawić silniejszemu najeźdźcy.

Pierwsza połowa dwudziestego wieku dowiodła, że światem rządzi tylko siła. Dwie wielkie wojny, w które uwikłany został praktycznie cały świat, pokazały, kto jest silniejszy i kto za wszelką cenę dąży do władzy. Nawet za cenę życia wielu milionów ludzi. Literatura wojenna niejednokrotnie przywoływała smutne i tragiczne okoliczności zagłady ogromnej ilości ludzi w licznych obozach koncentracyjnych, łagrach sowieckich, gettach itp. Kto był słabszy, nie miał najmniejszych szans w starciu z oprawcami.

Kończąc moją wypowiedź, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Żyjemy w XXI wieku. Wszystko to, co się wydarzyło do naszych czasów, powinno być przestrogą dla współczesnych ludzi. Człowiekiem, nawet najsłabszym, nigdy nie powinno się gardzić. To, że ktoś jest silniejszy fizycznie, wcale nie oznacza, że jest lepszy. Siła nie zawsze idzie w parze z rozumem. Często się niestety mijają. W dzisiejszych czasach siłą jest pieniądz, bo za niego można kupić praktycznie wszystko, i informacja. A co będzie za kilka lat? Jedno jest pewne zawsze będzie silniejszy i słabszy, dlatego też cały czas będzie występować rywalizacja pomiędzy nimi.