Na pytanie kim jest człowiek, na czym polega człowieczeństwo filozofia próbuje odpowiedzieć już od bardzo dawna. Ciągle bezskutecznie szuka definicji człowieka, ciągle sprawdza do czego jest zdolny i ile tak naprawdę może wytrzymać. Z jednej strony człowiek jest niezwykle ściśle związany z przyrodą. To przecież świat, w którym powstał i z którego się wywodzi. Z drugiej jednak strony bardzo daleko od niej odbiegł, wybudował swój świat, w którym często o niej zapomina. Trudno też jednoznacznie wyrokować co tak naprawdę jest czynnikiem wyróżniającym i definiującym człowieka. Czy jest to tylko i wyłącznie intelekt, inteligencja, która pozwala tworzyć coraz to nowe wynalazki i podbijać świat. Czy jest to być może zdolność do wyższych uczuć, takich jak miłość, przyjaźń czy poświęcenie. Człowiek mimo, iż tak wiele o nim wiemy dzięki taki naukom jak biologia, medycyn czy psychologia, wciąż pozostaje tajemnicą. Próbujmy dowiedzieć się jaką tę tajemnice próbują zgłębić twórcy literatury. Jak ukazywany jest człowiek w wybranych utworach literackich. Ważnym zdaje się także pytanie czy my współcześni czytelnicy rozumiemy bohaterów innych epok.
Przykładem bohatera, który skłania do pytań o istotę człowieczeństwa jest postać mitycznego Syzyfa. Syzyf, skazany przez bogów na nieustanne wtaczanie w górę wielkiego głazu, jest przez wielu współczesnych ludzi nie rozumiany. Współczesny człowiek nie rozumie jego trudu i ciągłego poświęcenia. Jest on dla wielu bohaterem, który poniósł klęskę już wówczas gdy został skazany. Inne odczytanie mitu Syzyfa proponuje Albert Camus, filozof egzystencjalista, znany także jako autor powieści pod tytułem "Dżuma." W swym rozważaniu o Syzyfie, w eseju pod tytułem "Mit Syzyfa" ukazuje go jako kogoś, kto zmaga się ze swym losem i poniekąd jest kimś kto ów los zwycięża. Mimo tak okrutnego losu na jaki skazali go bogowie Syzyf nie poddaje je się. Codziennie z wielkim wysiłkiem lecz niezłomnie ponawia próbę wtoczenia wielkiego głazu. Właśnie dzięki temu, ze nie zaprzestaje swych wysiłków tylko codziennie znajduje w sobie siłę do pracy można nazwać go człowiekiem, który zwycięża. Zwycięża własną słabość i nienawiść bogów, jak pisze Albert Camus: "Jasność widzenia, która powinna być mu udręką, to jednocześnie jego zwycięstwo(...)". I jak czytamy dalej: "W każdej z owych chwil, kiedy ze szczytu idąc ku kryjówkom bogów, jest ponad swoim losem.. jest silniejszy niż jego kamień." Świadomość swego losu i wysiłek borykania się z nim jest tym właśnie co Syzyfa umacnia, co daje mu siłę. Choć paradoksalnie świadomość beznadziejności jego sytuacji powinna mu ciążyć. Według Camusa, co wiedzą czytelnicy jego powieści pod tytułem "Dżuma", człowieczeństwo polega właśnie na tym, żeby niezłomnie zmagać się ze swym przeznaczeniem. Tak jak robili to bohaterowie powieści. Mimo pobytu w zadżumionym mieście doktor Rieux nie ustawał w pomaganiu chorym, nie wierząc w możliwość odwrócenia losu, ani w udział Boga w poprawie jego bytu, sam zmagał się z dżumą. Zachęcony jego przykładem i zdziwiony niezłomnością charakteru w mieście pozostaje także dziennikarz, który miał tam być jedynie przejazdem dla zrobienia reportażu. Ta heroiczna postawa, do której niestety niezdolni są wszyscy ludzie jest istotą człowieczeństwa, dla bohaterów Camusa. Jednak czy we współczesnym świecie są to ciągle postawy aktualne, czy możemy pojąć nieustanną mękę Syzyfa. Zrozumieć na czym tak naprawdę polega człowieczeństwo?
Filozof Blaise Pascal tak oto definiował człowieka, otóż według niego "Człowiek jest trzciną najsłabszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą." Człowiek jest więc istotą słabą, wbrew temu, co często o sobie myślimy i mimo zdobycia tak wielkiego panowania nad światem przyrody, wciąż pozostajemy często słabi i bezradni. Co jest naszą siłą? Jeśli wierzyć Pascalowi - umysł. To właśnie zdolność myślenia, tworzenia teorii odróżnia nas od świata zwierząt. Myślenie jest także umiejętnością rozwiązywania problemów i dopasowania swego zachowania do różnych sytuacji. To właśnie stanowi siłę człowieka i decyduje o jego wielkości. Czy jednak to wystarczająca umiejętność? Wszak są sytuacje, które trudno jest objąć ludzkim umysłem i na które często trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie.
Przykład tego typu sytuacji znaleźć możemy w twórczości Jana Kochanowskiego. Jest to największy twórca polskiego renesansu. W swej twórczości czerpał wiele z filozofii starożytnej głównie stoików i epikurejczyków. Zgodnie z zasadami Epikura i jego uczniów, Jan Kochanowski w swej twórczości przedstawiał zasadę "carpe diem", co oznacza "chwytaj życie" , "ciesz się chwilą". Jest to wezwanie do tego aby czerpać z uroków życia cieszyć się światem i nie troszczyć o dzień jutrzejszy. Mimo, iż jak wskazują jego "Pieśni", nie opuszczał go świadomość śmierci i nieustannego upływu czasu. Jak czytamy:
"(...) gdy raz młodość minie,
już na wiek wiekom ginie"
Czy w innym miejscu:
"Nic wiecznego na świecie:
radość się z troską plecie,"
W swych utworach Kochanowski czerpał także z filozofii stoików. Zgodnie z tą filozofią postulował, aby cieszyć się życiem, ale we wszystkim zachowując umiar. Znaczyło to także aby z przysłowiowym już dziś "stoickim spokojem" przyjmować także bolesne wydarzenia, które niesie los. Być pewnym i odpornym na wszelkie przeciwności. Jan Kochanowski w swych utworach wielokrotnie dawał wyraz swej filozofii życia, opartej na starożytnej filozofii i ufności w Boskie przeznaczenie. Stworzył jednak także utwory, które świadczą o kryzysie jego światopoglądu i także o kryzysie wiedzy o sobie samym. Te utwory to cykl trenów, które napisał po stracie swej ukochanej córeczki, niespełna trzyletniej Urszulki. To właśnie strata dziecka zadecydowała, o tym, że cały jego dotychczasowy światopogląd zachwiał się. Jak bowiem pogodzić tak ogromne cierpienie z postulatem radości życia. Jak również ze spokojem przyjąć tak trudne wydarzenie? Poeta, znalazł sposób na pogodzenie się z losem i powrót do harmonii. Na nowo odnalazł szczęście i zaufał Bogu. Jednak właśnie ów moment kryzysu wskazuje na bardzo istotną rzecz. Na fakt, iż nawet dla człowieka, który żyje w zgodzie z samym sobą i wypracowanym przez siebie ideałem, spaść mogą nieszczęścia, które radykalnie zmienią jego patrzenie na świat. W tej właśnie sytuacji człowiek zmuszony jest także do konfrontacji z samym sobą. I właśnie wówczas może się okazać, iż sam dla siebie jest zagadką i tajemnicą, że na nowo musi uporać się z tym wszystko w co dotychczas wierzył.
Z tajemnicą ludzkiego umysłu i osobowości zmierzył się także Fiodor Dostojewski w swej powieści pod tytułem "Zbrodnia i kara." Jej głównym bohaterem jest Raskolnikow. To student, który mieszka w Moskwie. Jest bardzo ambitnym i również inteligentnym człowiekiem, wierzy również, ze może być pożyteczny dla innych. Wierzy jednak także w swą wyjątkowość i w to, że ma prawo na swój sposób tłumaczyć sobie zagadnienia dobra i zła. To pozwala mu znaleźć usprawiedliwienie dla czynu, który popełnia. Raskolnikow morduje staruszkę, lichwiarkę, tłumacząc to ty, iż uwalnia społeczeństwo od kogoś zbędnego i szkodliwego. Robi to dla pieniędzy, sam bowiem nie może zdziałać nic z powodu ogromnej nędzy, w której żyje. Dopuszcza się więc czynu okrutnego i haniebnego, jednak potrafi go sobie wytłumaczyć. Jednak już po zamordowaniu lichwiarki sytuacja się zmienia. Raskolnikow odczuwa bolesne poczucie winy. Nękany nim zupełnie nie radzi sobie z rzeczywistością. Fiodor Dostojewski precyzyjnie i drobiazgowo analizuje psychikę Raskolnikowa. Śledzi dynamikę jego decyzji i sposoby analizy swego postępowania.
Mimo drobiazgowości nawet Dostojewskiemu nie udaje się do końca zgłębić ludzkiej natury. Literatura mimo ciągłego śledzenia przemian jakie zachodzą w człowieku i obserwacji świata, który stwarza, ciągle nie może sobie odpowiedzieć na pytanie kim tak naprawdę jest człowiek.