Skąd przychodzimy? Dokąd zmierzamy? Jaki jest cel i sens naszego życia? Kim jest człowiek? Te pytania nurtują ludzi od początku ich istnienia. W Księdze Rodzaju czytamy o swoich początkach: "... wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia...". Człowiek według tradycji chrześcijańskiej "powstał z prochu i w proch się obróci". Jest istotą wątłą, słabą, która nieustannie dąży do odnalezienia prawdy o świecie i sobie samym. Szuka recepty na szczęście, musi dokonywać wyborów pomiędzy dobrem i złem, pomiędzy pięknem i brzydotą, pomiędzy swoimi wartościami a sukcesem. W młodości człowiek jest przepełniony ideałami, ale szara rzeczywistość szybko i skutecznie weryfikuje marzenia. Człowiek uzmysławia sobie jak trudno być wiernym sobie. Coraz częściej idzie na kompromisy, zbyt często usprawiedliwia swoje, nie zawsze etyczne wybory, aż w końcu zatraca swoją osobowość. Kiedy zostaje postawiony w obliczu trudnych sytuacji, jak wojna, strach, cierpienie, nie zawsze potrafi zachować się godnie. Jest istotą słabą i grzeszną. Mikołaj Sęp Szarzyński - metafizyczny poeta baroku mówił, że człowiek jest: "wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie". Zaabsorbowany poszukiwaniem prawdy o świecie zapomina o tym, co w jego życiu naprawdę. Natura ludzka jest wielką nieodgadnioną tajemnicą, której nie sposób poznać. Jerzy Liebert pisał, że człowiek wciąż uczy się prawdy o sobie a "od tego uczenia trudnego raduje się serce i boli". Jednak nie można do końca przewidzieć własnych reakcji i zachowań. Rodzi się, więc pytanie: skoro nie potrafimy poznać siebie ani świata, w którym żyjemy, to, jaki sens mają nasze poszukiwania? Czy sensem istnienia ludzkiego jest właśnie poszukiwanie owego sensu?
Literatura odzwierciedla wszystko to, co dotyczy człowieka. Ukazuje dylematy, wskazuje uniwersalne wartości, które mogą pomóc w osiągnięciu szczęścia. Tworzy postacie, które możemy odnosić do siebie, porównywać się z nimi i na ich przykładzie uczyć się życia. Jednak także bohaterowie literaccy popełniają błędy. Są stawiani przed koniecznością dokonywania niezwykle trudnych wyborów. Nie zawsze potrafią podołać tym wyborom i zadaniom.
Postacią o niezwykle skomplikowanym charakterze był Kordian - tytułowy bohater dramatu romantycznego Juliusza Słowackiego. Jest młodzieńcem niezwykle słabym, dotkniętym "chorobą wieku", czyli weltschmerzem. Nazwany jest człowiekiem - serca, bo kieruje się w życiu właśnie sercem. Kordian wiele oczekuje od świata. Uczył się go "na zbójeckich książkach". Zaczytywał się w Cierpieniach młodego Wertera. Pragnął niezwykłości i ponad przeciętności. Marzył o czynach, które potwierdziłby jego indywidualność. Spokój odnajdywał w zjednoczeniu z naturą. Chciał pogrążać się w wielkich romantycznych namiętnościach. Bohater zdaje sobie sprawę z rozbieżności pomiędzy własnymi pragnieniami a rzeczywistością. Świat jest zbyt trudny i zbyt skomplikowany, by udało się go zrozumieć. Mówi o sobie:
" Gdzie ludzie oddychają, ja oddech utracam.(…)
Jam bezsilny! Nie mogę jak Edyp zabójca
Rozwiązać wszystkich sfinksów zagadki na świecie".
Świadomość niemożliwości działania i niespełniona miłość do Laury kazała bohaterowi targnąć się na własne życie. Ta próba samobójcza stała się punktem zwrotnym w życiu Kordiana. Kiedy wyzdrowiał udał się w podróż po Europie. Miał nadzieje, że dzięki temu będzie się mógł zrealizować, wcielić w życie własne przekonanie o ponadprzeciętności, wiązał z podróżą wielkie nadzieje. Lektura Szekspirowskiego Króla Leara wywołała w Kordianie pragnienie porównania świata literackiego z rzeczywistością. I ze zdumieniem odkrywa, że pomiędzy nimi istnieje przepaść, której nie sposób przekroczyć. Świat literacki jest pełen wartości i wysokich ludzkich uczuć, w rzeczywistość natomiast liczy się "przetrwanie" pomimo wszystko. W Londynie uświadamia sobie, że "za pieniądze wszytko można kupić". Wizyta we Włoszech to gorzkie doświadczenie miłości. Wioletta jest kobietą, dla której najważniejsze są pieniądze. Nawet miłość, najważniejszą wartość dla Kordiana, można kupić. Rozmowa z papieżem to kolejne brutalne zderzenie z rzeczywistością. Oczekiwał od Watykanu poparcia dla narodu polskiego, tymczasem dowiedział się, że powinien być wdzięczny Bogu za cara. Wszystko, w co wierzył, wszystkie wartości, jakie wyznawał pękły jak bańka mydlana.
"Uczucia po światowych opadły drogach…
Gorzkie pocałowania kobiety - kupiłem…
Wiara dziecinna padła na papieskich progach…"
Rozczarowanie rzeczywistością jest ogromne. Jednak Kordian nie poddaje się. Na szczycie Mont Blanc zmienia się w zdeterminowanego bojownika o sprawy narodu. Chce zostać legendarnym Winkleriedem i wyzwolić naród polski spod władzy cara. Uważa, że jako jednostka ponadprzeciętna jest zdolny do bezgranicznych poświęceń. Decyduje się dokonać zamachu na życie cara. W ostatecznym momencie opanowany przez Strach i Imaginację wycofuje się ze swojego postanowienia. Zawiązany przez Kordiana spisek okazuje się być niemoralnym i psychicznie niedojrzałym tworem. Etyka rycerska, której bohater był wyznawcą nie pozwoliła na zamordowanie cara. Wydawało mu się, że zamach uwolni Polaków spod władzy Rosjan, nie potrafił przewidzieć skutków swego czynu, nie liczył się z nimi. Mógł narazić naród na większe represje, większe cierpienia. Jednak kierował się chęcią dokonania wielkiego czynu, chciał sprawdzić się jako jednostka nieprzeciętna. Miał o sobie wysokie mniemanie, które nie miało przełożenia w rzeczywistości. Gorycz klęski była nie do zniesienia. Kordian przegrał całe swoje życie, bo nie potrafił dostosować się do realiów życia, nie umiał wtopić się w tło szarej rzeczywistości. Był samotny w swej walce, nie miał z nikąd poparcia. Jego wrażliwa struktura psychiczna i poetycka wyobraźnia ujawniły niedojrzałość moralną i polityczną. Kordian nie jest jednak człowiekiem złym, to jednostka o niezwykle skomplikowanej osobowości, która nie potrafił udźwignąć ciężaru realnego życia.
Honoré de Balzak w swojej twórczości pokazuje ludzi, którzy nie potrafią pokonać własnych namiętności. Komedia ludzka to zbiór utworów narracyjnych ukazujących szeroką panoramę sytuacji politycznej i społecznej porewolucyjnej Francji. Bohaterami cyklu są ludzie z różnych warstw społecznych. Balzak wyposaża ich w ułomności i namiętności i pokazuje, do czego prowadzi bezwzględne podporządkowanie im swojego życia.
Ojciec Goriot to najpopularniejsza powieść cyklu. Tytułowy bohater, Joachim Goriot to człowiek będący u schyłku swojego życia. Mieszka w podrzędnym pensjonacie pani Vauquer. Jest już człowiekiem bardzo zniszczonym przez życie, przedwcześnie postarzałym. Niegdyś dysponował wielkim majątkiem. Dorobił się go na handlu i spekulacjach żywnościowych w czasie Wielkiej Rewolucji. Po kilku latach szczęśliwego życia zmarła żona Goriot`a. Został sam z dwiema córkami. One stały się całym życie bohatera. Chciał wynagrodzić im brak matki, dlatego dbał o to, by niczego w życiu im nie brakowało. Uważał, że powinien zadbać o dobre mariaże, by zapewnić córkom bezpieczną finansową przyszłość. Anastazja wyszła za mąż za hrabiego de Restaud a Delfina za bogatego barona de Nuncingen. Goriot osiągnął swój cel. Jednak okazał się wielkim przegranym. Córki po zawarciu małżeństw zaczęły wstydzić się ojca. Przypominały sobie o nim tylko wtedy, kiedy potrzebowały pieniędzy na "drobne" wydatki. Był wciąż ich sponsorem. Nauczył córki, że w życiu najważniejszy jest pieniądz. Miłość matczyną chciał zastąpić rzeczami materialnymi. Uczucia były spychane na drugą pozycję. Panny Goriot miały w życiu wszystko, nie umiały tylko kochać. Cały czas brały i nie potrafiły nic dać od siebie. Ojciec stał się dla nich ciężarem. Wstydziły się jego mieszczańskiego pochodzenia. Uwikłane w sieć paryskich układów i konwenansów, nie potrafiły znaleźć czasu dla coraz ciężej pracującego ojca. Wciąż żądały od niego pieniędzy. Nie widziały w tym nic złego, bo przecież ojciec zawsze dbał o ich dobrobyt materialny. Goriot nie chciał przyjąć do wiadomości prawdy o swoich dzieciach. Kochał obie córki i nie był w stanie im niczego odmówić. Dawał wszystko, w zamian nie otrzymując nic. Stopniowo wyprzedawał cały swój majątek. Był coraz bardzie schorowany i słaby. Oczekiwał ze strony Delfiny i Anastazji wsparcia i pomocy, one jednak były zaaferowane nowym bankietem, przyjęciem, balem. Zaślepiony niezdrową miłością ojciec wyzbył się nawet swojej skromnej renty, żeby sprostać ich oczekiwaniom. Na krótko przed śmiercią zdał sobie sprawę ze swojego błędu. Doszedł do wniosku, że źle wychował swoje dzieci. Były zapatrzonymi w siebie egoistkami, bez zasad i wartości moralnych (Delfina wykorzystywała pieniądze ojca by sprawiać prezenty swojemu kochankowi Rastigniacowi). Zrozumiał, że nigdy nie kochały jego, lecz tylko pieniądze, które im dawał. Joachim Goriot umiera w samotności i totalnej nędzy, jak Szekspirowski król Lear. Córki nie miały czasu, aby trwać przy umierającym ojcu W ostatnich godzinach życia towarzyszy mu tylko Rastigniac, który opłaca również skromny pogrzeb Goriot`a. Tytułowy bohater z pewnością był głupcem zaślepionym miłością, nie potrafił dostrzec prawdy, być może nie chciał jej dostrzec. Lepiej było żyć złudzeniami. Kochał i wszystko poświęcał swojej miłości. Nawet, kiedy zdał sobie sprawę, jakie naprawdę są jego córki, nie potrafił przestać ich kochać. Ojciec przecież nie może tak po prostu przestać kochać swoje dzieci. Umarł jako człowiek głęboko nieszczęśliwy, który przegrał całe swoje życie.
Fiodora Dostojewskiego, pisarza rosyjskiego realizmu zalicza się do najwybitniejszych twórców Europy. Jego powieści były swoistymi studiami psychologicznymi człowieka i jego natury. Dostojewski ukazywał całą złożoność ludzkiego charakteru oraz różnorodność emocji, które odczuwa. Pisarz stawia swoich bohaterów w obliczu dramatów i wnikliwie przygląda się ich psycho - fizycznym reakcjom. Jednym z najwybitniejszych dzieł Dostojewskiego jest bez wątpienia Zbrodnia i kara. Główny bohater powieści to człowiek wywodzący się z ubogiej rodziny. Jego nędza niezwykle go upokarza. Nie może się pogodzić z takim losem. Chciałby się uczyć, chciałby zapewnić siostrze i matce lepszy los. Mieszkał w dzielnicy biedoty i dostrzegał ogromną niesprawiedliwość społeczną. Czuje, że jest człowiekiem wybitnym, jego inteligencja i ponad przeciętna osobowość uprawnia go do określenia granic swojej moralności. Raskolnikow był przekonany, że normy moralne są relatywne i zależą przede wszystkim od pozycji społecznej i materialnej. Nie może pogodzić się z tym, że osoby takie jak on są zależne od "wszawych jednostek", które niszą ich życie. Za taką jednostkę uważa starą lichwiarkę. Uważa, że jest uprawniony do tego, by ją zabić. Chciał sprawdzić, czy będzie do tego zdolny i czy będzie odczuwał wyrzuty sumienia. Pisarz od chwili tego postanowienia bohatera baczenie się mu przygląda. Przypomina kamerzystę, który filmuje każde zachowanie aktora. Niezwykle drobiazgowo opisuje przebieg morderstwa. Raskolnikow zaplanował morderstwo bardzo szczegółowo, nie przewidział tylko powrotu Lizawiettę - siostry lichwiarki. Nie miał wyboru, ją też musiał zabić. Od tego momentu jego życie uległo niespodziewanej zmianie. Każda minuta stawała się udręką, niewyobrażalnym koszmarem. Wyrzuty sumienia, gorączka, nieustanne poczucie zagrożenia, strach, przed tym, że ktoś się domyśli, że ktoś odkryje jego zbrodnię nie pozwalały mu żyć normalnie. Nie mógł uporać się z wyrzutami sumienia, dziwiły go, miał przecież być jednostką uprawnioną do zabijania. Czyżby się pomylił, przecenił swoje możliwości? Raskolnikow stał się człowiekiem pustym, pozbawionym jakichkolwiek ideałów. Jego wyobrażenie o świecie i o nim samym legło w gruzach. Okazał się być zwykłym mordercą i tchórzem. Miłość Duni i Soni stała się siłą zbawczą. Dunia nie potępia brata, współczuje mu. Sonia to młoda i uboga dziewczyna, która jest prostytutką. Jest jednak bardzo wierząca i jej wiara i miłość przekonują bohatera do tego, by się przyznać i z pokorą przyjąć należną mu karę. Dzięki bezgranicznej miłości tych dwóch kobiet zrozumiał, że człowiek nie ma prawa zabijać. Żadna filozofia, żaden światopogląd nie uprawnia do pozbawiania ludzi życia, bo ludzkie życie jest wartością najcenniejszą. Raskolnikow ukazuje szokującą prawdę o człowieku. Jesteśmy słabi, zdolni do okrucieństw, potrafimy usprawiedliwiać swoje czyny, nie umiemy natomiast z godnością ponosić odpowiedzialności za wybory, których dokonujemy.
Zaprezentowane przeze mnie biografie bohaterów literackich pokazują jak bardzo skomplikowanym i niejednorodnym tworem jest człowiek. Z jednej strony jest przepełniony uczuciem do najbliższych, do ojczyzny, dla społeczeństwa, z drugiej potrafi zabijać, wyrządzać innym krzywdę. W obliczu trudnych, ekstremalnych sytuacji ukazuje się cała prawda o człowieku, która nie jest optymistyczna. Zagrożenie, strach zmienia ludzi, których uważaliśmy za herosów i bohaterów w tchórzy niezdolnych do żadnej inicjatywy. Każdego dnia przekonujemy się jak bardzo złożona i skomplikowana jest ludzka osobowość. Uczymy się siebie codziennie i ta nauka jest sensem naszego istnienia.