Trudno znaleźć sens w cierpieniu. Często ludzie w jego obliczu proszą o pomoc innych i Boga. Często nie otrzymują znikąd wsparcia i odwracają się od Boga i źle życzą ludziom. Nieliczni przyjmują cierpienie z pokorą i ufnością w wierze, jako jeszcze jeden z darów bożych. Cierpienie i nieszczęście zawsze jednak pozwala nam odkryć prawdziwa twarz naszych przyjaciół oraz nas samych.
Jednego z najważniejszych przykładów zasadności cierpienia dostarcza czytelnikowi Biblia, a konkretnie jedna z ksiąg Starego Testamentu - Księga Hioba. Opisany tam jest przypadek cierpienia niezawinionego, lecz obecnego w Bożych planach. Bohater opowieści - Hiob - przedstawiany jest jako wzór wierności bogu niezależnie od okoliczności. Przez całe życie był Hiob człowiekiem prawym i dobrym. Zawsze stosował się do nakazów religii i wierzył w sposób szczery i niezachwiany. Był także bogatym człowiekiem, troskliwym mężem i ojcem oraz szczodrym pracodawcą. Jednak w pewnym momencie swojego życia został dotknięty kolejnymi nieszczęściami. Stracił cały majątek i dach nad głową, później dzieci, wreszcie nawet zdrowie. Nie wiedział, dlaczego Bóg tak straszliwie go doświadcza, lecz nie załamał się. Nie bluźnił i nie odwrócił się od Boga, twierdził zawsze "Dał Pan i zabrał Pan, niech będzie imię Pańskie błogosławione". Tym samym przeszedł próbę wiary, którą postawił przed nim Stwórca i został nagrodzony jeszcze większym szczęściem niż to, które utracił.
Podobnej próbie poddawani byli często pierwsi chrześcijanie. W czasie panowania cesarza Nerona (i kilku późniejszych) prześladowano chrześcijan, Neron na przykład oskarżył ich o podpalenie Rzymu. Wspaniały literacki obraz tych wydarzeń daje nam Henryk Sienkiewicz w powieści "Quo Vadis". Chrześcijan chwytano i zabijano, bądź ku uciesze tłumów rzucano na pożarcie dzikim zwierzętom na arenie. Liczni, w tym Apostoł Piotr i święty Paweł zginęło męczeńską śmiercią. Wśród chrześcijan znamienitym przykładem jest postępowanie dwóch postaci. Są nimi Ligia i Chilon.
Ligia była silną duchowo, młodą i piękną kobietą, również jej wiara była silna i piękna. Dzięki miłości nawróciła rzymskiego patrycjusza Marka Winicjusza. Znalazła się wśród pojmanych chrześcijan, a cesarz postanowił urządzić widowisko z użyciem swojej dawnej niewolnicy. Ligia miała okazje uciec i żyć w spokoju pod opieką Winicjusza, lecz nie zgodziła się porzucić braci w wierze. Zdała test wiary z godnością, ale i pokorą.
Chilon Chilonides nie był z początku zainteresowany chrześcijaństwem. Doniósł on Rzymianom, że jego dawny przyjaciel Glaukos jest chrześcijaninem, co w czasie antychrzecijańskiej kampanii cesarza Nerona oznaczało wyrok śmierci. Gdy jednak ujrzał umierającego w mękach Glaukosa, a męki były to nie byle jakie, gdyż Grek został powieszony na słupie a następnie podpalony, Chilon zmienił się. Na widok cierpiącego człowieka, który był kiedyś jego przyjacielem, a którego do tak straszliwego końca zawiódł donos Chilona, dopadły bohatera wyrzuty sumienia. Zrozumiał, że postąpił źle i błagał umierającego o przebaczenie. Glaukos przebaczył zdrajcy tak, jak nakazywał Nauczyciel. Chilon zaczął głośno mówić o tym, że to sam cesarz nakazał podpalić miasto. Groziło Chilonowi wielkie niebezpieczeństwo, ale on nie przejmował się. W końcu spotkał Pawła z Tarsu, który wyjaśnił mu podstawy chrześcijańskiej religii. Chilon dowiedział się, że Bóg jest miłosierny, a religia chrześcijańska nie jest wyznaniem ludzi słabych, lecz silnych duchowo. Chilon ostatecznie poprosił Chrystusa i jego wyznawców o przebaczenie, a gdy je uzyskał, sam przyjął chrzest i dołączył do nich. Cierpienie człowieka miało sens, bo otworzyło oczy Chilona na wiarę.
Cierpienie towarzyszy często radości. Dowodem na to może być dramat Williama Szekspira "Romeo i Julia". Dwoje bohaterów kocha się i czuje szczęście, lecz cierpi, bo nie może być ze sobą. W końcu tragiczny splot wydarzeń doprowadził ich do śmierci, lecz i to cierpienie okazało się sprowadzić dobre skutki - skłócone dotąd rodziny postanowiły skończyć z wrogością.
Ludzie różnie reagują na cierpienie. Jedni rozpaczają, inni przyjmują je ze spokojem. Warto jednak wierzyć, że nie jest tak źle i będzie lepiej - to ułatwia przejście przez trudny okres życia. Wiemy przecież, że cierpienia nie da się wyeliminować z życia - jest go tam równie wiele, jak przyjemności.