Cierpienie towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Już Adama i Ewa - pierwsze istoty ludzkie go zaznały. Nie ma człowieka, którego by ból nie dotknął, które cierpienie by ominęło. Jest ono elementem naszej egzystencji, elementem, którego uniknąć się nie da, a nawet przeciwnie: którego należy doznać, by w pełni być człowiekiem. Różne są przyczyny cierpień, czasem są one fizyczne (ból, tortura fizyczna, choroba), a czasem psychiczne (śmierć, lęk, miłosne rozczarowanie, strata rodziny, przyjaciela). Literatura jest zapisem ludzkich doświadczeń, a więc także zapisem cierpienia. Nie ma przecież takiej epoki literackiej, która wypełniona byłaby tylko szczęściem i spełnionymi bohaterami. Postacie literackie mają w sobie wiele ze zwykłych ludzi, mają w sobie ludzkie cierpienie. Dzięki literackim utworom pokazującym nam różne oblicza tragedii możemy poznać jak szeroki aspekt ma cierpienie i jak wiele stron życia obejmuje. Do tego z literackich opisów cierpień możemy czerpać pocieszenie i szukać w nich nauki.
Już w Biblii pojawia się cała księga poświęcona zagadnieniu cierpienia - Księga Hioba. Człowiek ten jest początkowo bogaty: ma dom, ziemię, posiada również szczęśliwą rodziną, cieszy się szacunkiem i poważaniem u innych. Jest też sprawiedliwym oraz bogobojnym mężem. Jednak Bóg wystawia go na próbę: poddaje go cierpieniu, które dotyka każdego wymiaru jego życia: Hiob traci majątek, rodzinę i zapada na trąd. Wtedy uważano, że cierpienie jest karą za grzechy, jednak Hiob był przekonany o braku występku z jego strony, nie mógł więc zrozumieć dlaczego jego - dobrego człowieka - spotyka taki ból. Pojawiają się pytania: "za co?", "dlaczego?"... Hiob nie zawinił, a cierpi. Jest też wytrwały w wierze: pomimo że nie rozumie czemu spotyka go taka tragedia, czemu Bóg go tak doświadcza nie sprzeciwia się jego woli, nie złorzeczy i nie wypiera się. Tę wytrwałość spotyka nagroda: Bóg zwraca Hiobowi wszystko. Płynie stąd nauka, że cierpienie często bywa nie sprowokowane winą, nie zawsze jest pokutą. Czasem tragedia naznacza człowieka bez powodu. Należy wtedy pamiętać o wytrwałości i o tym, że każde cierpienie ma jakiś sens nawet gdy nie potrafimy go zrozumieć.
Literackie przykłady jednak najczęściej ukazują nam sytuację, gdy cierpi się dla jakiejś idei, dla wyższych celów. Takie obrazy przynoszą już najdawniejsze dzieła jak Legenda o św. Aleksym. Bohater podjął się życia w ascezie dla Boga, chciał być bliżej niego oraz zapracować sobie na zbawienie. Dlatego też poświęca swoje cale życie i poddaje się upokorzeniom jakie go spotykają. Jego cierpienie jest więc przyjęte z całkowitą świadomością: bohater sam bierze jego ciężar na swoje barki.
Z kolei mityczna postać Prometeusz poświęcił się dla ogólnej idei pomocy ludzkości. Według mitu jest on stworzycielem człowieka, które ulepił z gliny połączonej ze łzami, a następnie któremu pomagał, ucząc go walki, rzemiosła i sztuki. To dla człowieka tytan skradł olimpijski ogień. Nie spodobało się bogom postępowanie Prometeusza i spotkała go bardzo ciężka kara: przywiązano go do skał Kaukazu i sęp wyżera mu codziennie wątrobę, która przez noc odrasta. Cierpi więc Prometeusz w sposób fizyczny ogromne męki.
Dla ogólnej idei pomocy poświęcił się też Konrad Wallenrod, on działał dla dobra swego cierpiącego narodu. Jego główne cierpienie to tortury psychiczne. Konrad bowiem został postawiony przed dramatycznym wyborem, w wyniku którego musiał zadziałać w niezgodzie z rycerskim i chrześcijańskim kodeksem. Działał dla swej ojczyzny, jednak działał w sposób nieuczciwy, co okupił psychicznymi cierpieniami. Do tego Konrad staje się przyczyną tragedii Aldony, która pokochała go. Jednak on nie wybiera rodzinnego szczęścia, a poświęcenie dla narodu. Szczęście ogółu przekreśla szczęście jednostki.
Ci bohaterowie literaccy pokazują nam, że działanie w imię wyższego celu, jakim jest dobro ogółu często sprowadza na taką jednostkę walczącą wiele bólu i to zarówno fizycznego (postać Prometeusza) jak i psychicznego (postać Konrada). Poświęcenie się jest więc często skazaniem się na cierpienie.
Literatura romantyczna jest chyba skarbnicą jeśli chodzi o motyw cierpienia związanego z ojczyzną. Powstało wtedy wiele liryków ukazujących taki ból, na przykład hymn Juliusza Słowackiego Smutno mi, Boże. Mamy tu ukazaną postać człowieka, którego ogarnęło wielkie przygnębienie związane z tęsknotą za ojczyzną. Człowiek ten cierpi przez niemożność bycia w kraju oraz przez sam fakt, że ów kraj istnieje tylko w świadomości narodu, a nie na mapach Europy. Podobna tęsknica dotyka podmiot liryczny cyklu Sonety krymskie¸ podmiot tych lirycznych wypowiedzi możemy oczywiście utożsamiać z autorem - Adamem Mickiewiczem. Ci bohaterowie cierpią przede wszystkim w sposób psychiczny, odczuwają nostalgię, przygnębieniem, głęboki żal gdyż są oddzieli od swej ojczyzny.
Jednym z najszerzej opisanych cierpień w literaturze są cierpienia miłosne. W epistolarnej powieści (złożonej z listów) Joanna Wolfganga Goethego Cierpienia młodego Wertera już sam tytuł dokładnie określa treść dzieła. Cierpienie Wertera jest spowodowane przede wszystkim niespełnionym uczuciem do Lotty. Jest ona już zaręczona z innym i nie zamierza go opuścić. Wprawdzie Wertera traktuje jak bliskiego sobie przyjaciela, ale to z kogoś innego poślubi. Bohater jest bardzo wrażliwą jednostką i nie jest w stanie unieść tego bólu związanego z odrzuceniem, popełnia więc samobójstwo.
Temat miłosny podejmuje też IV część Dziadów Mickiewicza. Poznajemy tu historię odrzuconego Gustawa, który również targnął się na swoje życie. W innym dziele wieszcza: w Panu Tadeuszu miłosny ból dotyka Jacka Soplicę, który zostaje odrzucony jako kandydat do ręki córki Horeszki. Soplica czuje się bardzo wzgardzony, swoje cierpienie próbuje na różne sposoby ukoić: pijaństwem, bójkami, w końcu zabójstwem Stolnika i poślubieniem innej.
Główny bohater Lalki dzieła Bolesława Prusa - Stanisław Wokulski również źle ulokował swoje uczucia. Zakochał się w Izabeli, która z pochodzenia była szlachcianką. Miała ona wrodzone wielkie poczucie dumy i Wokulskiego, pomimo faktu, że bardzo on pomógł jej rodzinie, uważała za kogoś zdecydowanie niżej postawionego od niej. Ona była lepsza, gdyż była szlachcianką, a on to tylko kupiec. Również Staś próbował odebrać sobie życie. Nie wiemy czy mu się to udało, bo Prus nie dopowiada zakończenia.
Odrzucona miłość to wielki dramat. Jak widać często doprowadza do tragedii: do próby samobójczej.
Wyżej opisane cierpienia są najczęściej niezawinione przez bohaterów. Mamy jednak w literaturze wiele dzieł, które poruszają temat cierpienia, które jest zasłużoną karą za jakieś grzechy. Takim utworem jest II część Dziadów. Autor ukazuje nam różnych bohaterów, określając ich mianem duchów. Są duchy lekkie: to dzieci, których winą jest to, że nie doznały żadnego cierpienia za swego krótkiego życia więc teraz muszą poznać jego smak. Jest duch średni: to pasterka Zosia. Jej grzech to fakt, że nikogo nigdy nie pokochała. Jest też duch ciężki: to duch Pana, który za życia był bogaty jednak bardzo okrutny dla swych poddanych. Dziady przynoszą moralną naukę, że cierpienie jest istotną częścią ludzkiej egzystencji i nie można przejść przez życie nie zaznawszy go. Do tego każde cierpienie spowodowane przez nas zostanie ukarane. Należy żyć w taki sposób, aby poznać każdą stronę człowieczeństwa.
Bardzo bolesnym cierpieniem jest ból po stracie ukochanej osoby. Treny Jana Kochanowskiego są utworem, który stanowi dokumentację takiego bólu rodzicielskiego. Powstały one po śmierci dziecka poety Urszulki. Przepełnione są zwątpieniem, bowiem Kochanowski nie jest w stanie znaleźć odpowiedzi na pytanie "dlaczego zmarło tak niewinne, małe dziecko?". Treny ukazują więc ból ojca oraz jego załamanie światopoglądowe, brak zrozumienia dla urządzenia świata. Wszystkie mądrości, które do tej pory wyznawał Kochanowski uległy załamaniu. Jednak dzieło stanowi nie tylko zapis cierpienia, ale także pokazuje stopniowe wychodzenie poety z tego kryzysu. Nauka z Trenów jest taka, że choć spotyka nas nieopisana tragedia należy starać się pogodzić z tym trudnym doświadczeniem i próbować znaleźć lekarstwo.
Mówi się często, że Historia nauczycielką życia, ja natomiast uważam zgodnie z Ajschylosem, że życia uczy nas właśnie cierpienie. Doświadczamy go od maleńkości aż po śmierć. Oprócz bólu i udręki przynosi nam ona naukę. Umiejętność wyciągania wniosków z trudnych sytuacji życiowych jest bardzo ważna i potrzebna człowiekowi, aby w przyszłości móc uniknąć takich bolesnych doświadczeń. Uczyć się też możemy na podstawie różnych dzieł literackich, gdzie spotykamy się z motywem cierpienia. One też zostawiają w nas jakieś znamię oraz zmuszają do zastanowienia się nad swoim postępowaniem.