"Jeśli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa
wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku
żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi
i ażebyś całą skórą zmierzył się ze światem"
Zbigniew Herbert w swym wierszu zatytułowanym "Podróż" przyrównał nasze życie do wędrówki, a jednocześnie wezwał nas, abyśmy w jej trakcie, poznawali je wszystkimi naszymi zmysłami. W niniejszej pracy zajmę się zatem jak przedstawia się nasze życie , skoro jest wielką podróżą od dnia narodzin po dzień śmierci. Pod uwagę wezmę przede wszystkim dzieła literackie które podejmują ten problem w taki czy inny sposób, ale również nie będę stronił od przykładów zaczerpniętych z innych dziedzin sztuki.
Jak sądzę, na początku powinniśmy zacząć od tego, jak się nam w ogóle jawi postać wędrowca. Dla mnie to ktoś, kto nie jest raczej ubrany zgodnie z najnowszymi kanonami mody, ktoś przedkładający wygodę i praktyczność stroju nad jego estetykę, na jego twarzy widać, iż wiele czasu spędza na wolny powietrzu, na jego plecach znajduje się poręczny plecak, na głowie zaś jakaś czapka lub kapelusz, który chroni przed słońcem. Idzie on przed siebie mając lub nie mając przed sobą jakiś cel, który chce osiągnąć, niekiedy zatrzymuje się gdzieś, aby odpocząć i przygotować sobie posiłek. Wiele razy na jego drodze stają przeszkody, z którymi musi się on zmierzyć. Czasami wygrywa, czasami przegrywa. W swej podróży spotyka różnych ludzi. I tych dobrych i życzliwych, którzy wyciągają do niego pomocna dłoń. I tych złych i nienawistnych, którzy potrafią go okraść lub nawet pobić czy zabić. Czy dalej zatem nas dziwi, że wędrówka i postać wędrowca od zawsze kojarzy się ludziom z życiem?
Nasze wędrowanie zwykle ma jakiś cel, idąc do czegoś zmierzamy, i jeśli nawet w drodze przytrafiają się zbłądzenia, czy też jakieś poważne przeszkody uniemożliwiają nam jej kontynuowanie, to i tak w końcu podejmujemy ją na powrót. Paulo Coelho w swej powieści zatytułowanej "Piąta góra" napisał: "W naszym życiu przychodzą chwile strapienia i nie można ich uniknąć, bo zdarzają się nie bez powodu(...). Dopiero gdy już są za nami rozumiemy dlaczego stanęły na naszej drodze."
Podczas naszej wędrówki możemy odnaleźć wiele znaków, które wskazują nam dobry kierunek, ale często ich po prostu nie zauważamy, bądź też ignorujemy ich przesłanie, i błądzimy po bezdrożach. Wielu ludzi jednak potrafi odnaleźć swą własną ścieżkę w życiu, jakkolwiek nieraz wymaga od nich podjęcia sporego ryzyka, rzucenia na szalę wszystkiego, co jest dla nich ważne. W powieści Paulo Coehlo zatytułowanej "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam" odnajdujemy następujący fragment: "Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jakim wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los.".
Bohaterką, która podjęła ryzyko w swym życiu, która uczyniła z niego swoistą pielgrzymkę, była bez wątpienia Stanisława Brzozowska. Ta bohaterka noweli Stefana Żeromskiego zatytułowanej "Siłaczka" z wielką konsekwencją i uporem realizowała swe ideały. Po ukończeniu szkół wyjechała na wieś, aby tam jako nauczycielka nieść "kaganiec oświaty" w prosty lud. Nie załamywało ja to, iż efekty jej wysiłków były niewielkie, gdyż wierzyła, iż wcześniej czy później z tego ziarna, które sieje teraz, będą plony. Wierność swym przekonaniom przepłaciła życiem, ale sądzę, iż gdyby nawet wiedziała, iż tak się stanie, postępowałaby w swym życiu tak samo, wszakże to był jej wybór, jej ryzyko.
Odyseusz, bohater eposu Homera zatytułowanego "Odyseja", jest wędrowcem będącym niejako ojcem wszystkich postaci podróżników, jakich nie brak w tekstach judeochrześcijańskiego kręgu kulturowego. Nasz bohater był jednym z herosów greckich walczących pod Troją, to właśnie dzięki jemu sprytowi i bystrości udało się Achajom po dziesięciu latach oblężenia w końcu zdobyć gród nad rzeką Skamander. Nie dane mu było jednak szybko powrócić do domu, gdyż rozgniewał króla mórz, Neptuna, który robił wszystko, aby Odys już nigdy nie zobaczył swej rodzinnej Itaki. Nasz bohater błąkał się tedy po Morzu Śródziemnym przez dziesięć lat, zaznając przy tym wielu niebezpiecznych przygód, np. spotkanie z cyklopem Polifemem. Oczywiście, nie tylko tego typu nieprzyjemne przejścia przytrafiały mu się w trakcie jego wędrówki, wszakże romans z wcale powabna nimfą Kalipso nie należy zaliczyć do zdarzeń, których mężczyzna chciałbym uniknąć. Koniec końców dotarł o swej Itaki, gdzie czekali nań stęsknieni żona, Penelopa oraz syn. Telemach. Wędrówkę Odyseusza można odczytać jako metaforę ludzkiego życia, które jest swego rodzaju podróżą od punktu początkowego, którym są narodziny, do punktu docelowego, którym jest śmierć.
Wędrowanie oprócz powyżej wymienionych ma również walor edukacyjny. Wszakże w czasie podróży, jaką stanowi życie, jest nam dane zetknąć się z problemami, które musimy rozwiązać, z rzeczami i ludźmi, którymi musimy poznać, wreszcie nasze zmysły cały czas rejestrują bodźce, które napływają do nas niejako ze świata, a zatem cały czas jesteśmy "bombardowani" nowymi danymi, które nasz mózg musi przetworzyć, które musi się "nauczyć".
Ten walor edukacyjny wędrowania po świecie można odnaleźć choćby w znakomitym cyklu filmowym Krzysztofa Kieślowskiego zatytułowanym "Dekalog". Każda z jego części w taki czy inny sposób nawiązuje do jednego z przykazań Dekalogu. Bohaterowie tych filmów to ludzie szukający, niejako wędrujący po współczesnym świecie w poszukiwaniu absolutnych wartości, których istnienie współczesność neguje. Kieślowski pokazuje ludzi, którzy podczas swej wędrówki na nowo odkrywają znaczenie przykazań, które Bóg dał ludziom na górze Synaj.
Phil Bosmans zasłynął powiedzeniem: "Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, gdy umrzesz". Można potraktować to zdanie jako zawołanie do uczynienia czegoś z własnym życiem, do nadania mu sensu, do wyznaczenia swemu wędrowaniu, jakiegoś punktu docelowego. Jeżeli bowiem tego nie uczynimy, to nasza egzystencja będzie przypominać słynne "przelewające się zegary" z obrazu Salwadora Dali zatytułowanego "Trwałość pamięci", symbolizujących, jak się zdaje, życie, które nie przybrało jakiś konkretnych form, które rozlało się po powierzchni zdarzeń, które nie znalazło swego celu. Wszakże jak napisał w "Alchemiku" Paulo Coehlo "To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące".
Droga zatem, którą idziemy, a która zowie się życiem, jest długa i kręta, najeżona licznymi niebezpieczeństwami, ale jednocześnie pozwalającą doświadczyć rzeczy i ludzi zgoła niesamowitych, co sprawia, iż jest ona warta przejścia. Pozostańmy zatem wierni Herbertowskiemu przesłaniu i kosztujmy życia w każdej jego postaci i pod każdym względem.