Co w rzeczywistości oznacza stwierdzenie: "przegrać życie"? Kiedy możemy powiedzieć, że swoje życie wygraliśmy? Pewien mój znajomy sądził, że przegrał swe życie, bo utracił wszystko, co dotychczas zdobył. Czy utrata całego majątku może być postrzegana od razu jako wielka przegrana życiowa? Sądzę, że nie, gdyż nasze życie nie polega wyłącznie na gromadzeniu rzeczy materialnych. Uczucia, marzenia, wiara i wierność to wartości, dzięki którym nasze życie nabiera sensu. Odrzucenie zasad, które wcześniej wybraliśmy jako słuszne, często sprawia, że mamy poczucie bezsensu istnienia i mamy wrażenie, że ponosimy klęskę. Czasami jednak chęć osiągnięcia jakiegoś celu powoduje, że z innego musimy zrezygnować. Życie polega na trudnej sztuce wyboru i często nie wiemy, jak mamy postąpić.

Doktor Judym, bohater "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego, odrzuca miłość Joasi Podborskiej. Rezygnuje z osobistego szczęścia, gdyż chce całe swoje życie poświęcić pomaganiu osobom ubogim, cierpiącym, osamotnionym. Świadomie podejmuje decyzję, kierując się składaną przez lekarzy przysięgą Hipokratesa. Tomasz nie waha się w podjęciu decyzji, robi to, co sobie zaplanował. Nie uznaje żadnych kompromisów, jest zadowolony ze swojego wyboru. Wie, że rezygnuje ze szczęścia rodzinnego, ale wybiera to, co da mu satysfakcję.

Tytułowy bohater "Legendy o św. Aleksym" również rezygnuje ze szczęścia rodzinnego, w noc poślubną zostawia młodą żonę, odrzuca majątek rodziców i wszystkie zaszczyty związane z pozycją społeczną rodziców. Wybiera życie polegające na całkowitym poświęceniu Bogu. Chce udowodnić, że Bóg jest dla niego ważniejszy niż wszelkie dobra doczesne. Jego życie polegało na umartwianiu się i modlitwie. Został żebrakiem, cierpiał prześladowania, umarł nierozpoznany przez nikogo pod schodami rodzinnego domu. Można ocenić życie Aleksego jako przegrane, gdyż w sumie nic nie osiągnął i wiele stracił. Jednak jego wybory były spowodowane wielką miłością do Boga. Stwórca wynagrodził jego poświęcenie, po śmierci za jego sprawą dokonując licznych cudów i umieszczając go w niebie jako świętego. Wygrał swoje życie, gdyż postępował według tego, w co wierzył. Za wierną postawę i wierność Bogu otrzymał nagrodę po śmierci.

Nie zawsze nasze wybory są przyjmowane i chwalone przez innych. Czasami to, jak postępujemy, jest oceniane jako niegodne człowieka i nieetyczne. Niekiedy nie można dokonać innego wyboru. Choć wszyscy myślą, że przegrywamy, to postępując według zasad, wygrywamy.

Konrad Wallenrod, tytułowy bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza, w walce z Krzyżakami musi postępować w sposób niezbyt godny rycerza. Aby pokonać wrogów, decyduje się na podstęp. Litwin z pochodzenia, wychowywany w Zakonie, przybiera imię Konrada Wallenroda, rycerza, który zginął kiedyś w walce i wchodzi w struktury zakonne. Zdobywa powoli zaufanie zakonników i zostaje w końcu Wielkim Mistrzem Krzyżackim. Robi wszystko, aby doprowadzić Zakon do upadku. Wyzbywa się szczęścia rodzinnego, zostawia ukochaną Aldonę. Poza tym naraża się na krytykę i potępienie ze względu na podstępny sposób działania, całkowicie sprzeczny z etyką rycerską. Jednak osiągnął to, do czego zmierzał. Walczył bez narażania życia swoich bliskich, a swej drodze życia pozostał wierny do końca i ojczyźnie oddał całe życie.

Główny bohater "Lalki" Bolesława Prusa, Stanisław Wokulski, to zamożny i szanowany mieszkaniec Warszawy. Pomaga tym, którzy w życiu nie radzą sobie tak dobrze niż on. Fascynują go nauki przyrodnicze, udziela pomocy młodym naukowcom. Rozsądny, w interesach twardy i zdecydowany, nie potrafił jednak zapanować nad miłością, jaką obdarzył Izabelę Łęcką. To piękna, ale zepsuta, niedobra arystokratka, która nie darzy Wokulskiego szacunkiem tylko dlatego, że pochodzi z niższej warstwy społecznej. Wokulski może zagwarantować zubożałej i dumnej pannie majątek, ale wychodząc za niego za mąż utraciłaby swoją pozycję społeczną. Wykorzystuje go, łudzi obietnicą małżeństwa, jest zadowolona, gdy pomaga jej ojcu, który nie potrafił odnaleźć się w nowej, kapitalistycznej rzeczywistości. Gdy Stanisław dowiaduje się, co naprawdę myśli o nim Łęcka, załamuje się i chce popełnić samobójstwo. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy Wokulski przegrał, czy wygrał swoje życie. W życiu osiągnął wiele dzięki swej pracowitości, odwadze i konsekwencji. Jako młody subiekt został studentem Szkoły Głównej Handlowej, co w owym czasie było niemal skandalem. Mimo iż musiał znosić wiele upokorzeń, nie poddał się i wytrwale podążał do przodu. Przerwał naukę, by walczyć w powstaniu styczniowym. Nie było to może zbyt racjonalne, ale Wokulski był patriotą i czynił to, co kazało mu robić serce. Powrócił po upadku powstania do Warszawy. Ożenił się z bogatą wdową Mincel, a dzięki handlowi z Rosją zdobywa spory majątek. Staje się zamożnym mieszczaninem. To, czym się zajmuje, sprawia mu radość. Destrukcyjna okazuje się miłość, której nie potrafił opanować. Ze statecznego, rozsądnego kupca staje się człowiekiem zdolnym spełnić każdą zachciankę kapryśnej panny. Niespełnione uczucie pozbawia go radości życia, sprawia, że zaczyna myśleć o samobójstwie. Do czasu, kiedy spotkał Łęcką, jego życie było spokojne i szczęśliwe. Potem jego postępowaniem kierowało ślepe uczucie. Na pewno nie był szczęśliwy i nie potrafił odnaleźć się w świecie. Ale czy przegrał? Nie wiemy, jak zakończyły się jego losy, nie można zatem odpowiedzieć na to pytanie.

Zenon Ziembiewicz, bohater powieści Zofii Nałkowskiej pt. "Granica", krzywdzi innych i nie dostrzega obłudy w swoim postępowaniu. Wdał się w romans z córką kucharki Justyną Bogutówną, co początkowo było dla niego niezobowiązującą do niczego zabawą. Kiedy jednak żeni się z Elżbietą Biecką i zaczyna zdobywać coraz wyższą pozycję zawodową, znajomość z Bogutówną zaczyna być dla niego niewygodna i krępująca. Został prezydentem miasta i nie wypadało, aby człowiek pełniący tak odpowiedzialną funkcję miał romans. Kiedy Justyna zachodzi w ciążę, namawia ją do usunięcia dziecka. Zupełnie nie myśli o tym, że namawiając ją do tego czynu, krzywdzi Justynę. Nie liczą się dla niego jej uczucia, nie obchodzi karygodność takiego postępowania. Staje się bezwzględnym, cynicznym człowiekiem, który nadal sądzi, że postępuje dobrze. Jego obłuda wynika z niechęci do przyjęcia tego, kim naprawdę jest. Zenon nie dostrzega, że jego czyny są niezgodne z zasadni, jakimi chciał się w życiu kierować. W dzieciństwie bowiem widział, jak jego ojciec wielokrotnie zdradzał matkę i postanowił, że sam nigdy czegoś takiego nie zrobi. Rani Elżbietę, która kocha męża i jest w stanie mu wybaczyć. Wie o jego romansie i pomaga Justynie, mimo, iż jest to dla niej trudna sytuacja. Zenon w czasie studiów pisze artykuły, w których celowo przemilcza trudne sprawy, aby nie zrazić nimi swego protektora, Czechlińskiego. Po zakończeniu nauki robi błyskawiczną karierę, której ceną są ustępstwa na rzecz zamożnej arystokracji. Zostaje redaktorem naczelnym "Niwy", a potem prezydentem miasta. Zamyka oczy na krzywdę najbiedniejszych, nie chce widzieć ubóstwa proletariatu, nie chce przyjąć do wiadomości pogłosek o znęcaniu się nad więźniami politycznymi. Sądzi, że konflikty społeczne można rozwiązać, budując mieszkania dla robotników i pijalnie mleka. Jest po części odpowiedzialny za rozpędzenie protestujących robotników, ale nie przyjmuje tego do wiadomości. Myśli, że jest osobą prawą i uczciwą, która w postępowaniu nie łamie żadnych zasad moralnych. Bogutówna oblała jego twarz kwasem, w ten sposób mszcząc się za doznane krzywdy. Zenon popełnia po tym samobójstwo. Jego życie z pewnością można określić jako przegrane, gdyż mimo określonych zasad etycznych, nie potrafił postępować zgodnie z nimi. Jego klęska ponosi za sobą nieszczęście innych osób. Justyna staje się szalona i trafia do więzienia. Elżbieta, zdradzana i okłamywana, zawiodła się na mężu i wyjechała z kraju. Ziembiewicz okazał się człowiekiem z łatwością dającym sobą kierować, podatnym na wpływy innych, za wszelką cenę dążącym do zaszczytów. Sprawiał innym krzywdę, bezwzględnie dążąc do wyznaczonego celu. Poniósł klęskę, gdyż unieszczęśliwiał innych. Stwierdził w końcu, że "Jest się takim, jak myślą ludzie, a nie jak myślimy o sobie my". W życiu nie dokonał niczego, co byłoby godne pochwały. Wybrał samobójczą śmierć, dla niektórych oznaczającą słabość i będącą ucieczką od problemów.

Życie można wygrać lub przegrać. Na to, jak wygląda czyjeś życie, ma wpływ wiele czynników i nie zawsze jest to konsekwencją wyborów jednostki. Przegraną może być nieszczęśliwa, niespełniona miłość, postępowanie wbrew zasadom moralnym, brak konsekwentnego realizowania planów. Wygraną zaś może być szczęście rodzinne, zdobyty pracą majątek, życie w służbie Bogu lub ojczyźnie. Dla każdego z nas wygrane życie oznacza co innego. Najważniejsze z pewnością jest robienie czegoś, co jest naszym marzeniem i takie postępowanie, które nie krzywdzi bliźnich.