Przejmujące są słowa Pierwszego listu św. Pawła do Koryntian definiujące miłość. W nich najlepiej udało się, według mnie, ująć istotę tego uczucia. Apostoł podkreśla, że choćby ktoś potrafił niezwykle pięknie władać mową, to pozbawiony miłości, byłby niczym "cymbał brzmiący". Także posiadanie wielkiej wiedzy, czy umiejętności (np. daru prorokowania), a nawet wiary bez tego naczelnego uczucia jest niczym. Święty wyznaje na zakończenie: "I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże." (1 Kor 13,3). Warto te słowa mieć na uwadze, gdy rozważa się rolę miłości w życiu człowieka.
Jednak zanim moje rozważania posuną się o krok dalej, należy spróbować wyjaśnić, czym jest miłość. Pytanie nastręczało już wielu kłopotów nawet wybitnym myślicielom i filozofom. Zastanawiano się nad nim od - można powiedzieć - niepamiętnych czasów. Próbowano przedstawić wizję miłości w wielu dziełach literackich kolejnych epok. Jednocześnie związek dwojga ludzi mógł prowadzić do dramatycznych finałów. Czasami popychał do tragicznych zbrodni. Działo się tak, ponieważ jak Pascal słusznie zauważył: "Serce ma swoje racje, których rozum nie zna". Zdawałoby się nierozerwalne więzy łączące zakochanych mogą z czasem zostać zniszczone, a finałem tego jest zdrada. Jednak uczucie to nie tylko pełni destrukcyjną rolę, ale przede wszystkim jest siłą inspirującą do pozytywnych działań. Współcześni naukowcy zdołali opisać cały przebieg procesu zakochania z perspektywy zmian zachodzących w ciele. Wystarczy widok ukochanej osoby, aby wzrosło ciśnienie krwi, serce zaczęło szybciej bić, podniósł się poziom adrenaliny. Oczywiście w organizmie zachodzi wtedy wiele procesów chemicznych, których efektem jest np. rumieniec, drżenie kolan. Jednak mnie będzie interesował głównie literacki obraz miłości.
Należy rozważania rozpocząć od Biblii, która jest nie tylko zbiorem najważniejszych prawd, swoistym kodeksem moralnym, ale i zachwycającym dziełem literackim. Przedstawiono tam wzór Boskiej miłości, do którego powinien zbliżyć się człowiek. Wszechmogący darzy stworzenie ogromnym, nieskończenie doskonałym uczuciem. Jednak Adam i Ewa sprzeniewierzyli się temu i dlatego musieli opuścić raj. Jednak Pan dalej przygarnia człowieka. Jak mówi ewangelista: "tak Bóg umiłował świat, że syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne." ( J 3, 16). Zwrócenie się ludzi w stronę grzechu, odejście od wiary nie zmniejszyło dobroci Boga. Miłosierny posłał na ziemię nawet swojego umiłowanego Syna, aby zapewnić wszystkim życie wieczne. Nic nie może się równać z tym Boskim gestem.
Jaka powinna być miłość według Pisma świętego? Warto jeszcze raz wrócić do tekstu św. Pawła, tam bowiem padają ważne sformułowania: "Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy" (1 Kor 13, 4-7). Biblia nie pozostawia żadnej wątpliwości i jednoznacznie opisuje miłość jako szlachetne, czyste uczucie. W nim nie ma miejsca na jakąkolwiek zdradę, czy złe dążenia.
Jednak bardzo szybko ten jednowymiarowy obraz uzupełniono o dodatkowe szczegóły. W średniowiecznej opowieści o Tristana i Izoldy spotykamy nowe, nieznane wcześniej elementy. Na jej jasnym obliczu pojawia się znacząca rysa. Miłość inspiruje do zbrodni, ale czy to jest wystarczający powód, aby takie postępowanie usprawiedliwiać? Wydaje się, że nie. Celtycka legenda przedstawia życie dwojga kochanków, połączonych wielką miłością, w skutek wypicia przez oboje magicznego, miłosnego napoju. Tajemnicza mikstura wzbudziła w ich sercach wzajemne uczucie, chociaż w rzeczywistości była przeznaczona dla Izlndy i jej przyszłego męża- króla Marka. Miłość dwojga młodych wyróżnia się szczególnymi cechami. Pozwoliła chociażby uratować Tristana skaczącego ze stromych skał i wybawić Izoldę, kiedy przebywała wśród trędowatych. Przetrwała nawet dwa długie lata rozłąki, kiedy zakochani nie mogli z sobą dzielić wszystkich smutków i cierpień. Po rozstaniu nadszedł czas prawdziwego odrodzenia uczucia, kiedy rozkwitło ono na nowo. Przetrwało mimo wielu niesprzyjających okoliczności i cierpień. W pewien sposób ujawniło swą niezmierzoną potęgę, kiedy doprowadziło do zabicia zdradzieckich popleczników króla Marka. Oczywiście uczucie nie widzi niczego poza sobą. Rozkwitało z dala od ludzkich oczu, w pobliżu sosny, gdzie był zaułek zakochanych. Posługiwano się specyficznym językiem, znanym tylko kochankom. Przykładem był symboliczny jaspisowy pierścień. Ostatecznie okazuje się, że dla miłości niestraszne są żadne granice. Można je bowiem bez problemu pokonać. Tristan potrafił nawet przemierzyć wiele krain, ale w końcu zawsze przychodził, powracał do Izoldy.
Miłość ma tragiczne zwieńczenie także dla Romea i Julii. Bohaterowie Williama Shakespeare'a zostali przeklęci przez gwiazdy. Ich uczucie od samego początku napotyka na wiele przeszkód. Z jednej bowiem strony należą do dwóch skłóconych z sobą rodów. Ich rodziny, będące w stanie ciągłej wojny, nie mogą zaakceptować wyboru dokonanego przez dzieci, dlatego zakochani spotykają się w całkowitej tajemnicy, z dala od ludzkich oczu. Ich niespodziewane uczucie, wybuchło bardzo gwałtownie i całkowicie zdominowało ich życie. Jednak z góry byli skazani na klęskę, ze względu na okoliczności zewnętrzne. Konflikt rodzin zmusił ich do wzięcia ślubu w zupełnej tajemnicy przed resztą świata. Prowadzi to do dalszej komplikacji sytuacji. Ojciec Julii bowiem, nieświadomy tego co się stało, planuje wydać córkę za mąż. Ma już nawet wybranego kandydata, do którego chce przekonać własne dziecko. Zrozpaczona dziewczyna nie znajduje żadnego wyjścia z tej sytuacji. Chce upozorować własną śmierć, w tym celu wypija pewien eliksir. Zapada w stan zbliżony do głębokiego snu, ale Romeo nie otrzymuje na czas informacji o tym podstępie. Jest przekonany, że ukochana odeszła z tego świata i dlatego zdesperowany, niepocieszony popełnia samobójstwo. Julia, kiedy budzi się z letargi, dostrzega straszliwy obraz. Widzi zwłoki kochanka i decyduje się na dramatyczny krok - zabija się. Pod wpływem tej tragedii skłóceni wcześniej członkowie rodziny wyciągają do siebie przyjazną dłoń i dochodzi do prawdziwego pojednania. William Shakespeare z wielkim mistrzostwem opowiedział o miłości łączącej ludzi wbrew środowisku, w którym wyrośli. Dzieło to, chociaż powstało kilkaset lat temu w dalszym ciągu wzrusza. Robi ogromne wrażenie siła uczucia dwojga młodych ludzi.
Współczesne nastolatki częściej poszukują wizji miłości w tekstach piosenek popularnych zespołów niż w utworach dramatycznych. Dla nich wiele mówiące są następujące słowa lidera zespołu "Lady Pank":
"Już teraz wiem że dni są tylko po to
By do ciebie wracać każdą nocą złotą.
Nie znam słów co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
Być tam, zawsze tam gdzie ty
Budzić się i chodzić spać we własnym niebie
Być tam zawsze tam gdzie ty
Żegnać się co świt i wracać znów do ciebie
Być tam zawsze tam gdzie ty."
Proste słowa także mogą pokazać, czym jest miłość. Podkreślają one, że ogromna jest potrzeba bycia blisko osoby ukochanej. Jest to sprawa najważniejsza dla zakochanych. Jednak najistotniejsze jest to, że miłości nie sposób zdefiniować, nie można jej opisać, ale trzeba skupić się na tym, by jak najlepiej ją przeżyć. Może przyjmować zaskakująco różne oblicza. Raz wybucha niespodziewanie niczym wulkan i całkowicie pochłania człowieka. Innym razem wyrasta spokojnie, bez pośpiechu, kiełkuje długo, ale dzięki pielęgnacji może rozkwitnąć prawdziwym blaskiem i zadziwić wszystkich wokoło. Może diametralnie zmienić styl życia i determinować określone zachowania ludzi. Czasami wyzwala wręcz nadludzkie siły, prowadzi do wielkich celów. Aleksander Fredro jest nawet pewny, że każdemu pisana jest taka druga osoba, która zawsze będzie stanowiła wsparcie:
" Wierz mi są dusze dla siebie stworzone
Niech je w przeciwną los potrąci stronę
One wbrew losom, w tym lub tamtym świecie
Znajdą, przyciągną i złączą się przecie"
W podobnym duchu wypowiada się romantyk Adam Mickiewicz, ale także dodaje, że to sam Stwórca tak ułożył świat, aby pokrewne dusze zawsze mogły się z sobą spotkać. Wszechmogący czuwa nad każdym ludzkim losem i naprowadza zbłąkanych na właściwą drogę. Poeta wyznaje:
Ten sam Bóg stworzył miłość, który stworzył wdzięki
On dusze obie łańcuchem uroku (...)
Wprzód, nim je wyjął ze światłości skoku,
Nim je stworzył i okrył cielesną żałobą
Wprzódy (...) powiązał je ze sobą"
Wydaje się, że każdy człowiek spotkał kiedyś w swoim życiu prawdziwą miłość. Mógł ją później pielęgnować, lub pozwolić uschnąć. Jednostka jest w pewien sposób odpowiedzialna za to, co się z tym uczuciem potem stało. Miłość w szczególny sposób interesowała artystów, dlatego właśnie jej poświęcili wiele miejsca zarówno pisarze, poeci, jak i malarze, a nawet muzycy. Nie sposób tutaj podać wszystkich przykładów. Niemniej trzeba pamiętać, że wielka jest potęga i moc tego uczucia. Dzieła literackie zdołały utrwalić różne jego oblicza. Jednak kiedy się pojawi, całkowicie opanowuje życie danej osoby i zaczyna dominować. Wtedy wszelkie inne zmagania, problemy muszą zejść na plan dalszy. Nikt nie potrafi się oprzeć temu głosowi, wypływającemu w głębi serca. Daje impuls do szczytnych i szlachetnych działań. Bez miłości z pewnością nie warto byłoby żyć.