Z jakich powodów sięgamy po książkę i poświęcamy swój czas na czytanie? Czy zapoznanie się z losami jakiegoś bohatera literackiego zmienia coś w naszym życiu? Czy literatura pomaga nam żyć? Sądzę, że w literaturze wielu ludzi usiłuje odnaleźć odpowiedzi na pytania, które są dla nich najważniejsze. Wartość literatury danego okresu poznajemy bowiem po tym, czy ukazuje problemy ponadczasowe, równie ważne w średniowieczu jak i na początku XXI stulecia. Literatura wartościowa powinna skłaniać do przemyślenia ważnych problemów i wzbudzać w nas prawdziwe emocje.

Podstawową i najważniejszą wątpliwością dręczącą młodego człowieka jest pytanie o sens życia i funkcjonowania świata. Wielu ludzi ma wątpliwości co do sensowności swojego istnienia w określonych warunkach politycznych i ekonomicznych. Wielu bohaterów literackich zadaje sobie takie pytanie. Nie znajdziemy na nie jednoznacznej odpowiedzi w żadnym dziele literackim, ale możemy zapoznać się z różnymi propozycjami rozwiązanie tej egzystencjalnej zagadki.

W Piśmie św. możemy znaleźć odpowiedzi na takie pytania. Będą to wskazówki prawdziwe, dające jednoznaczną i poukładaną wizję świata. W "Księdze Rodzaju" odnajdujemy odpowiedź na pytania o początki istnienia i jego zasadność. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, a w życiu powinien starać się pełnić Jego wolę. W "Nowym testamencie" czytamy o ofierze Jezusa Chrystusa, który oddał życie za nasze grzechy po to, abyśmy mogli żyć wiecznie. Celem naszego postępowania jest żywot wieczny w niebie, życie ziemskie jest jedynie krótkim etapem w drodze do wieczności, a by po śmierci przebywać w bliskości Bożej, powinniśmy kierować się najważniejszym przykazaniem, jakie pozostawił nam Jezus Chrystus - przykazaniem miłości.

Poeta renesansowy Jan Kochanowski często poruszał we fraszkach czy pieśniach problem sensu istnienia. Nie ukazuje on czytankom jednoznacznych odpowiedzi, przez co jest bardziej autentyczny niż ktoś, kto twierdzi, że zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Wizja świata poety z jednej strony jest bardzo spokojna i zorganizowana. Taki pełen harmonii obraz świata można odnaleźć w hymnie "Czego chcesz od nas, Panie". Podmiot liryczny wyraża zachwyt nad cudownością i pięknem całego stworzenia. Bóg postrzegany jako cudowny architekt, który stworzył świat, zasługuje na to, aby człowiek wychwalał Go przez całe swe życie. Wszystko na świcie ma swój cel i sens, gdyż zostało skonstruowane przez dobrego Boga. Podmiot liryczny wychwala Pana świata i prosi Go o opiekę i wspieranie wszystkich starań ludzkich.

Jednak taki uporządkowany wizerunek rzeczywistości nie wystarcza poecie, który nadal targany jest wątpliwościami dotyczącymi zasadności ludzkich dążeń, które prędzej czy później zakończy śmierć. Świadczy o tym fraszka "O żywocie ludzkim", w której podmiot liryczny określa życie ludzkie jako ogromną "fraszkę", czyli błahostkę, zabawkę, igraszkę. Zastanawia się, czy warto cokolwiek robić, gdy nic w świecie nie jest pewne, wszystko zbyt szybko się zmienia, a od człowieka tak naprawdę nic nie zależy. "Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,/ Wszystko to minie jako polna trawa" - te słowa świadczą o przemyślanej i realistycznej wizji życia. Ludzie zostali porównani do szmacianych kukiełek, którymi posługują się aktorzy w swych przedstawieniach. W innej fraszce pod tym samym tytułem poeta porównuje Boga do Wiecznej Myśli śmiejącej się z wszelkich starań ludzkich. Kochanowski zastanawia się, czy przypadkiem to, co nas spotyka, nie jest rezultatem działań ironicznego, przewrotnego Boga?

Poeta z jednej strony wychwala dobrego Stwórcę, a z drugiej - podważa sensowność działań ludzkich i wyraża zwątpienie w miłosierdzie Boga, porównując ludzi do bezwolnych kukiełek trzymanych w rękach śmiejącego się Boga. W ten sposób Kochanowski wyraża niejednoznaczny i pełen wątpliwości stosunek do świata, w którym dzieją się rzeczy podważające jego harmonię. Sądzę, że właśnie te liczne wątpliwości są w twórczości Mistrza z Czarnolasu najcenniejsze i świadczą o ponadczasowości jego dzieł. Nie udziela poeta jasnych odpowiedzi, gdyż takie odpowiedzi byłyby oczywistym kłamstwem,

Podobne wątpliwości co do samodzielności naszych działań wyraża Bolesław Prus w "Lalce". Ignacy Rzecki, doświadczony życiowo przyjaciel Wokulskiego, lubił bawić się lalkami, które ustawiał na sklepowej wystawie. W jego głowie kłębiło się mnóstwo pytań odnośnie celu i sensu naszego życia. Lalki, marionetki, bezwolne istoty - czy tacy są ludzie? Prus nie daje na te pytania odpowiedzi, a czytelnik sam musi odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Kolejnym pytaniem, które dręczy wszystkich, jest problem właściwego postępowania. Jak czynić, aby być szczęśliwym?

W dziełach literackich możemy odnaleźć postawy skrajne. Taka jest bez wątpienia droga, jaką kroczy Tomasz Judym z powieści "Ludzie bezdomni". Odrzuca on miłość kobiety i szczęście rodzinne, aby służyć bliźniemu. Chce pracować jako lekarz ludzi najbiedniejszych. Tomasz krzywdzi Joannę Podborską. Czy bohater nie mógł zdecydować się na pewien kompromis? Podobny wyboru dokonała Stanisława Bozowska, bohaterka "Siłaczki". Poświęca swe życie w służbie najuboższych i najbardziej pokrzywdzonych, chce uczyć wiejskie dzieci. Umiera, ale do końca pozostała wierna swoim ideałom. Postawy te zasługują na nasz szacunek, ale czy możemy w ten sposób postępować?

W literaturze często zostają ukazane postacie, które pokazują, w jaki sposób nie należy postępować. Do takich bohaterów można zaliczyć Rastignaca z "Ojca Goriota" Honoriusza Balzaka, Zenona Ziembiewicza z "Granicy" Zofii Nałkowskiej czy Raskolnikowa ze "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego. Przykładem postaci, na której z pewnością nienależny się wzorować, jest Makbet z tragedii Williama Szekspira.

Sądzę, że najbliższe współczesnemu człowiekowi są postacie unikające skrajności, którzy mają problemy podobne do naszych. Takim bohaterem jest Stanisław Wokulski z "Lalki" Bolesława Prusa. Jest zamożnym i szanowanym mieszkańcem Warszawy. Pomaga tym, którzy w życiu nie radzą sobie tak dobrze niż on. Fascynują go nauki przyrodnicze, udziela pomocy młodym naukowcom. Rozsądny, w interesach twardy i zdecydowany, nie potrafił jednak zapanować nad miłością, jaką obdarzył Izabelę Łęcką. To piękna, ale zepsuta, niedobra arystokratka, która nie darzy Wokulskiego szacunkiem tylko dlatego, że pochodzi z niższej warstwy społecznej. Wokulski może zagwarantować zubożałej i dumnej pannie majątek, ale wychodząc za niego za mąż utraciłaby swoją pozycję społeczną. Wykorzystuje go, łudzi obietnicą małżeństwa, jest zadowolona, gdy pomaga jej ojcu, który nie potrafił odnaleźć się w nowej, kapitalistycznej rzeczywistości. Gdy Stanisław dowiaduje się, co naprawdę myśli o nim Łęcka, załamuje się i chce popełnić samobójstwo. Trudno jednoznacznie ocenić postępowanie Wokulskiego, którego życie pełne jest skomplikowanych wyborów, a przez to bliskie naszej egzystencji.

Potrafię zrozumieć rozterki Kordiana, tytułowego bohatera dramatu Juliusza Słowackiego. Wielki indywidualista, całkowicie chciał się poświęcić celowi, jaki znalazł. Wcześniej wahał się i długo nie mógł odnaleźć celu ani sensu swego istnienia. Próbował nawet popełnić samobójstwo. Mimo przegranego głosowania postanowił, że spróbuje zgładzić cara. Zdecydował się na postępek całkowicie niemoralny i sprzeczny z przekonaniami polskiego społeczeństwa, które nigdy nie widziało, aby ktokolwiek zabijał władcę. Kordian okazał się jednak słabym, tchórzliwym człowiekiem. Nie potrafił doprowadzić swego planu do końca, zabicie cara okazało się czynem ponad jego siły. Pokonały go dwie siły: StrachImaginacja. Kordian zakończył swe losy w domu obłąkanych. Tam do reszty utracił wiarę w powodzenie swych planów. Być może plany Kordiana okazały się zbyt nierealistyczne? Bohater nie znalazł zrozumienia wśród innych spiskowców, a samotnie nie był w stanie zdecydować się na ostateczny krok. Klęska Kordiana do niczego nie doprowadziła, bohater przegrał z własnym lękiem. Bohater zdał sobie sprawę z tego, że w życiu żadna droga nie należy do łatwych.

Problemy z wyborem drogi życiowej zrozumiałby barokowy poeta Mikołaj Sęp-Szarzyński. Ukazywanie życia jako nieustannego bojowania i walki z samym sobą, szatanem i światem ziemskim wskazuje, że poeta dręczony był przez liczne wątpliwości dotyczące celu ludzkiego istnienia. Człowieka ukazuje jako istotę "wątłą, niebaczną, rozdwojoną w sobie". Lekarstwem na te problemy jest zaufanie Bogu i dążenie do wartości metafizycznych.

Skomplikowanych oraz istotnych pytań, które zadaję sobie co dzień, jest oczywiście więcej. W niniejszej pracy mogłam poruszyć tylko najważniejsze, dotyczące wyboru drogi życiowej i rozterek moralnych. Wierzę w to, że dzieło literackie może odmienić czyjeś losy, wskazać pozytywny kierunek zmian, ale nie da nam nigdy ostatecznych odpowiedzi na najtrudniejsze wątpliwości. Jej zadaniem jest, moim zdaniem, poruszanie ważnych problemów, wskazywanie rozmaitych rozwiązań, a nie proponowanie czytelnikom gotowych rozwiązań.

Sięgam po rozmaite dzieła literackie nie po to, aby dostać jakieś pouczenie czy określoną odpowiedź na moje wątpliwości. W literaturze szukam takich dzieł, które skłonią mnie do zastanowienia się nad pewnymi problemami. Pocieszające jest również to, ze inni mieli podobne do moich kłopoty i potrafili sobie z nimi poradzić. Dla mnie najważniejsze jest bowiem samo poszukanie, które może dostarczyć sporej satysfakcji. W osobie autora jakiegoś dzieła staram się znaleźć kogoś, kto ma problemy podobne do moich i odważnie o nich mówi. Na tym właśnie opiera się czar literatury.