Nim dokonam próby zaprzeczenie albo zgodzenia się z tezą zawartą w temacie, pragnę udzielić odpowiedzi na pytanie, mianowicie: Co oznacza termin 'filozofia'?. W różnego rodzaju słownikach, można odnaleźć dużą liczbę definicji związanych z tym terminem, lecz w faktycznie, ani jedno nie oddaje rzeczywistości. Niektórzy mogą stwierdzić, iż filozofia to nauka przyrodnicza, wywodzi się z greki i określa "miłośnika mądrości". Według mnie, filozofia nie stanowi żadnego rodzaju nauk przyrodniczych. Termin "filozofia" musi określać coś, co jest wyżej lub niżej niż nauki przyrodnicze, lecz nie przy nich. Filozofowie od zawsze prowadzili badania nad istotą życia, niektórzy mówili, iż Bóg faktycznie istnieje, umieli to udowodnić, a inni twierdzili, iż na nasze życie mamy wpływ tylko my sami. Ostatnio usłyszałem od kolegi zdanie: "Wiele ludzi szczyciło się, że zna znalazło sens życia, ale czy można powiedzieć, że mają racje, jeżeli istnieje na ten temat bardzo dużo pomysłów, które nawzajem się wykluczają". Zaciekawiło mnie jeszcze pewne zdanie, znalezione w książce dotyczącej filozofii: "Problem, czym jest filozofia i co ona jest warta, pozostaje problemem spornym. Gdy jedni spodziewają się po niej rzeczy wręcz niezwykłych, inni pomijają ją obojętnie jako myślenie bezprzedmiotowe. Gdy jedni patrzą na nią z nabożnym szacunkiem jako rzetelny trud umysłów niezwykłych, inni pogardzają nią jako zbędnymi, jałowymi dociekaniami dla ludzi oderwanych od rzeczywistości".
Niestety nie umiem stwierdzić czy te dwie filozofie porywają się ze sobą. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie mam racji, gdyż z pewnością uzupełniają się, albo nie. Wreszcie stwierdzi, iż starożytność znalazła wielkie odbicie w utworach powstałych w renesansie. Zwłaszcza w dziełach Jana Kochanowskiego, będącego sympatykiem Horacego, dokonywał tłumaczeń oraz cytował w swoich dziełach jego myśli. Wielu sojuszników Platona, zajmowało się prowadzeniem prace badawczych, dotyczących istoty liczb oraz geometrii oraz jego hipotezami. Wychowankowie Arystotelesa natomiast, rozwijali swoją wiedzę w sferze logiki oraz nauk przyrodniczych. Można zauważyć, że one są sobie pokrewne. Starożytni myśliciele podejmowali problem "materii pierwotnej", zastanawiali się nad powstaniem świata. Anaksymenes pochodzący z Miletu twierdził, iż świat zrodził się z powietrza. Odwrotnie twierdził Tales z Miletu, który uważał, iż początkiem wszechświata była woda. Renesansowi uczeni byli zdania, iż świat nie mógł się zrodzić z samej tylko wody, dowodzili, że przy jego powstawaniu musiały brać udział dużo większe moce. Stanowi to negację wierzeń starożytnych myślicieli. Z drugiej jednak strony, obie filozofie wzajemnie się dopełniają, a równocześnie zaprzeczają sobie w kwestii rozumienia istoty człowieka, jego umysłu, sposobu myślenia, mądrości. W obu tych epokach twierdzono, iż umysł stanowi największą część organizmu. Arystoteles dowodził, iż rozum to najbardziej specyficzną cechą ludzką, jest zupełnie próżny, do momentu aż nie zaznajomimy się z nim zmysłami. Epoka renesansu przyniosła rozwój humanizmu. Naczelnym hasłem stała się myśl: "Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce". Twierdzono, iż umysł ludzki jest nieśmiertelny. Intelekt człowieka zawsze nastawiony jest w kierunku jakichś wartości oraz celów. Rzeczywistość była zorganizowana przez rozum, uczeni podejmowali próby pojmowania świata umysłowo. W swojej "Uczcie", Sokrates twierdzi, iż miłość to nie tylko pożądanie wspaniałego ciała lub osoby, lecz czymś o wiele większym - umiłowaniem Piękna samego w sobie. "Piękno samo w sobie", to rzecz jasna, tylko jedno z założeń. To właśnie powoduję, iż ludzie, którzy kochają, są faktycznymi wielbicielami mądrości, filozofami. Dopełnienie tego stanowi teza Francesco Petrarki, że Miłość to również ciągła troska o innego człowieka, wspólne dzielenie nie tylko szczęśliwych momentów lecz również przykrości, wszystkich porażek, wzajemne podtrzymywanie się na duchu w ciężkich momentach. Kiedy obdarzamy kogoś miłością, powinniśmy przestać myśleć jedynie o sobie, ale zacząć myśleć o tym kimś drugim. Nie wszystko co nam się podoba, musi się także podobać naszej ukochanej osobie Bardzo często jesteśmy zmuszeni do zrezygnowania z czegoś dla niej, odłożyć na bok przyjaciół albo jakieś inne przyjemne dla nas rzeczy. Zdarza się, iż jesteśmy zmuszeni zrezygnować z czegoś wartościowszego. Jan Kochanowski starał się pogodzić razem wszystkie twierdzenie, zarówno te, dopełniające się nawzajem oraz te, które stanowią swoje zaprzeczenie:
I. Pogodzenie filozofii stoickiej i epikurejskiej, miało zagwarantować ludziom szczęście;
II. Świat to piękno, harmonia, doskonałość, gdyż powstał z woli doskonałego Stwórcy;
III. Człowiek to istota harmonijna, bez rozłamu duszy i ciała;
IV. Człowiek jest odznaczony przez Stwórcę spośród wszystkich istot na ziemi, Bóg obdarował go rozumem oraz wolną wolą, co zobowiązuje do godnego życia;
V. Człowiek nie jest przerażony nieuchronnością śmierci, ponieważ jeśli żyje według cnoty, nie powinien się jej obawiać.
W okresie ogromnych przemian, zaburzenia starych idei, czerpiącego wzory z antyku, przeważa twierdzenie, iż do spotkań z Bogiem, Kościół jest zbędny. W centrum zainteresowania znajduje się człowiek, stanowi to negację wierzeń iż najistotniejszy jest Stwórca, jak niektórzy uważali w epoce antyku. Przecież wyjątek potwierdza regułę. Obecnie ciężko powiedzieć, czy te dwie filozofie stanowią dla siebie uzupełnienie, każdy może mieć inne zdanie w tej kwestii. Osobiście jednak, podtrzymuję swoją. Kończąc, chciałabym zacytować pewną sentencję "Żyć i nie filozofować, to po prostu mieć oczy zamknięte i nie próbować nigdy ich otworzyć".
< Kartezjusz >