"Lalka" Bolesława Prusa, bodaj najczęściej czytywana jego powieść nadal kryje w sobie wiele zagadek i niedopowiedzeń. Nie wiemy co tak naprawdę oznacza tytułowa lalka- czy przedmiot sporu i procesu między panią Stawską a baronową Krzeszowską, czy metaforę społeczeństwa- teatru z wystawy mechanicznych zabawek nakręcanych przez romantycznego Rzeckiego, czy też jako symbol zdemoralizowanej, zdegenerowanej arystokratki, efektownej, lecz pustej w środku istoty pozbawionej wyższych uczuć i ambicji. Mamy problemy nawet z precyzyjnym zdefiniowaniem głównego bohatera, dominującej w nim ideologii- romantycznej lub pozytywistycznej. Nie wiemy, która ostatecznie zwyciężyła, czy Wokulski umarł romantyczną, samobójczą śmiercią w ruinach Zasławka, czy też podążył za pozytywistycznymi ideałami nauki i cywilizacji do Paryża. Wszystko to sprawia, że lektura "Lalki" pozostaje przez tyle lat lekturą fascynującą i aktualną, ukazującą nieraz uniwersalne problemy, przemyślenia, dylematy człowieka. Możemy ją wówczas traktować jako swoisty poradnik, przewodnik po życiu społecznym, po jego pułapkach, zagrożeniach, o rządzących nim prawach- słusznych i przekłamanych. Powieść wiele miejsca poświęca kwestii pieniędzy i stosunku do nich. Prus pokazuje w fabule "Lalki" dwie możliwe postawy. Pierwszą z nich jest obraz arystokratów, którzy żyją dla pieniędzy, którzy bez luksusu, zbytku, błyskotek i bali nie potrafią już się obejść, widząc w nich nieodłączny element szlachectwa. Pieniądze stłumiły ich inne ambicje, uczucia, pragnienia, stały się ich jedynym szczęściem i jedyną troską. Są też głównym miernikiem ludzkiej wartości. Panny mizdrzą się przed lustrem by znaleźć bogatego męża, a panowie najpierw dokładnie wywiadują się o stan majątkowy ojca wybranki i o wypłacalność jej posagu, zanim zapowiedzą swoją wizytę w jej salonie. Normą powoli stają się wymuszone małżeństwa z mieszczanami, którzy w zamian za swoje pieniądze uzyskują szlachecki tytuł. Tak wygląda małżeństwo baronostwa Krzeszowskich. Ona jest typową, rozwrzeszczaną, lubiącą się procesować, zgorzkniałą po życiowych niepowodzeniach mieszczką i właścicielką dochodowej kamienicy, on- hulaką, nałogowym hazardzistą, który żyje z majątku żony, gardząc jej niskim pochodzeniem, którego nie może jej wybaczyć ani on sam, ani jego środowisko. Zupełnie inny stosunek do pieniędzy ma Wokulski. Pieniądze dla niego nie są celem w życiu, a jedynie środkiem do jego osiągnięcia. Faktycznym celem i pragnieniem Wokulskiego jest tylko miłość pięknej Izabeli. Dla niej zdobywa i pomnaża majątek, dla niej wydaje pieniądze na zbytki, dal niej finansuje zachcianki jej samej oraz jej przyjaciół. Wokulski nie przeznacza jednak wszystkich pieniędzy na lekkomyślne zakupy i wydatki pięknej i próżnej Izabeli, stara się z nich także zrobić dobry użytek, zatrudniając ubogich ludzi, tworząc nowe miejsca pracy, rozwijając spółki handlowe, dzięki którym więcej ludzi może znaleźć zatrudnienie i zarobek. Wokulski realizuje w ten sposób założenia i postulaty pracy organicznej i pracy u podstaw. Ani na chwilę nie daje się omamić sile pieniądza, zawsze traktuje go z dystansem, jedynie jako środek służący do osiągnięcia celów wyższych. Wokulski, który poznał biedę i głód ma znacznie zdrowszy stosunek do finansów niż żyjąca od zawsze w luksusie arystokracja. Za pieniądze chciał kupić miłość Izabeli, zdawał sobie bowiem sprawę, jak ważnym czynnikiem wśród arystokracji jest wielki majątek. On go zdobył, nie mógł jednak pozbyć się opinii dorobkiewicza i człowieka z plebsu, o czerwonych, spracowanych rękach. To kolejne ostrzeżenie Prusa- dotyczące lokaty już nie kapitału, ale uczuć. Prus neguje romantyczne ujęcie miłości, które wypaczało duszę i umysły zachłyśniętych romantyzmem ludzi. Nie potrafili oni docenić prawdziwego, wiernego, choć nie tak burzliwego uczucia (pani Stawska), a kierowali się w stronę destruktywnych pragnień niemożliwych do spełnienia. W takiej miłości, w której nie ma miejsca na wzajemny szacunek, pomoc, prawdziwe uczucie istnieje tylko pieniądz, pogarda, wykorzystywanie jednaj ze stron i jej ostateczna zguba. Izabela mogła lubić jego pieniądze, jednak nie potrafiła nie gardzić sposobem w jaki je zdobył. Nie był to rodowy majątek, pieniądze przynależne do nazwiska, ale zdobyty ciężką pracą i wyrzeczeniami kapitał, który z Wokulskiego czynił robotnika, dorobkiewicza, człowieka niskiego stanu, niegodnego jej uczuć i ręki. Faktem jest, że swoje pierwsze pieniądze i sklep Minclów Wokulski zdobył swoim wyrachowaniem. Jego małżeństwo z wdową po Janie Minclu nie miało w sobie nic z miłosnych uniesień, z wielkich uczuć. Byli zgodnym małżeństwem, które szybko skończyło się śmiercią Małgorzaty. Młody Wokulski szuka swojej drogi, uczy się, walczy, wyjeżdża, prawdziwy i jedyny sens życia daje mu dopiero spotkanie z Izabelą. Nie da się dostrzec pozytywów tego stanu. Wokulski staje się niezwykle aktywnym człowiekiem, wchodzi w świat wielkich interesów i wielkich pieniędzy. Zakłada spółkę na Wschodzie, nawiązuje kontakty z bogatym rosyjskim przedsiębiorcą Suzinem, wyjeżdża do Bułgarii robić wielkie interesy z wojskiem. Gromadząc majątek dla Izabeli Wokulski rozwija swój sklep, zatrudnia ludzi, tworzy nowe miejsca pracy, ma środki by pomagać innym ludziom, takim jak Wysocki czy ubodzy bracia Węgiełkowie. To, co stanowiło problem u Wokulskiego, to jego kompletne zaślepienie, nieumiejętność spojrzenia na całą sytuację, na Izabelę i własne szaleństwo z dystansu. Zaczął poddawać kolejno wszelkie swoje ideały, zaczął wstydzić się tego, kim jest, kupił sobie papiery zaświadczające o jego wysokim pochodzeniu, sprzedał ku rozpaczy swojego wieloletniego przyjaciela Rzeckiego sklep- by jego przyszła małżonka nie była wytykana palcami jako żona sklepikarza, inwestuje pieniądze w przedmioty zbytku, którymi tak bardzo dotąd gardził, uznając za objawy degradacji i zepsucia wśród arystokracji- kosztowny, wielkopański powóz, zupełnie niepotrzebnego mu wyścigowego konia. Wokulski zaczyna zewnętrznie przypominać tych, którymi się brzydził- leniwych utracjuszy gardzącymi ludźmi, nieczułymi na ich cierpienie i biedę. Wokulskiemu udało się jednak zachować tę wrażliwość nie zaprzedać w imię miłości swojej duszy. Te resztki własnej godności kazały mu porzucić niewierną Izabelę, uświadomić sobie wreszcie, że jej uczucie, zgoda na małżeństwo, przysięga wierności to tylko fikcja, mająca na celu zapewnienie jej wygodnego życia u boku bogatego męża.